Wszystko się zmienia

605 26 6
                                    

Marcus

Byłem wkurwiony ostatnią akcją z sąsiadką i musiałem odreagować.
-Chłopaki dzwońcie po swoje Stare robimy imprezę - krzyknąłem w salonie. Odrazu zrobiło się poruszenie. Faceci ze starymi odrazu do nich dzwonili ustalając szczegóły. A single bankowo dawali znać klubowym dziwkom.
Ostatnio ograniczyłem im dostęp i mogą przebywać w klubie jedynie od czwartku do niedzieli. Miałem już dość gdy nie mogłem normalnie funkcjonować czy załatwiać interesów bo ciągle jakaś dziwka chciała dobrać mi się do fiuta i myślała że zostanie moją kobietą.
Usiadłem na kanapie a prospekt przyniósł mi browar. Ciągle zastanawiałem się nad reakcją Lili, to nie było normalne. Tylko czego ona się boi? Przed kom ucieka? Bo że się ukrywa byłem pewien, jej ruch z nożem był takim którego uczysz się w wojsku przed walka. Ktoś musiał ja nieźle wyszkolić tylko po jaką cholere? Tak się zamyśliłem, że nie zauważyłem że już prawie wszystko gotowe na grilla.
- Marco może poprawię Ci humor hmm? - wystękała Piper klękając przede mną i dotykając mojego fiuta przez spodnie. Szlag nawet nie zauważyłem że od myślenia o niej zrobiłem się twardy jak skała. A skoro jest chętna...
-Wiesz co lubię Piper więc weź się do roboty. - zamknąłem oczy a ona wyjmowała mojego drąga i nagle
- Szefie mam wszystko. To była pestka, laska jest czysta jak łza. - przerwał mi Stu.
- piper spadaj, dawaj do gabinetu wszystko mi pokażesz.
-A co ze mną Marco? - jeczy Piper, kurwa wiedziałem że po ostatniej akcji przed domem nie powinienem dopuszczać jej do swojego kutasa. Łapię ją za ramię i sycze - Powiedziałem spadaj do i znajdź sobie innego fiuta do ujeżdżania jasne?!
- Ttak- jąka się i odchodzi. Idziemy do mojego gabinetu. Siadam i wyciągam butelkę patrona. Polewam dwa szoty
- Dobra mów co znalazłeś - poganiam Stu.
- Jasne. Lili Winter, trzydzieści jeden lat, matka trójki dzieci, urodzona i wychowana w Nowym Jorku. Rodzice nie żyją. W trakcie studiów zaszła w ciążę i rzuciła edukację. Obecnie wdowa od miesiąca, mąż zginął w wypadku samochodowym był wtedy z kochanką.
- Ja pierdole! Nic dziwnego że jest dziwna została sama z dziećmi a do tego okazało się że mąż robił ja w chuja. - Dokładnie. To co dalej szefie? Mam dalej grzebać czy wystarczy Ci info? - Nie zostaw ja. Nie wygląda na kogoś kto może ściągnąć kłopoty do Riverdale. Nasz klub nie będzie zagrożony. Dobra koniec idziemy zie zabawić.
- Dobrze gadasz boss.

Miesiąc później.
Lili.

- Chłopcy chodźcie już musimy jechać po przybory szkolne! - Wołam zapinając Nadię w foteliku. Ma już prawie dwa miesiące i coraz więcej gaworzy po swojemu. Uruchamiam zawieszoną karuzelę aby ją zainteresować. Chłopaki ładują się do samochodu. Zapinam Nico i ruszamy do supermarketu.
Za dwa tygodnie rusza szkoła. Dobrze że Mitch mnie uprzedził że w stanach szkoła zaczyna się w sierpniu a nie we wrześniu.

Po dwóch godzinach mamy kupione wszystko. Właśnie zapakowałam zakupy do bagażnika, Nadia śpi w wózku a my ustaliliśmy że idziemy na obiad do tej uroczej knajpki. Idziemy do przejścia dla pieszych gdy przed moim oczami zaczyna się dramat. Nie wierzyłam gdy słyszałam opowieści o tym że w kluczowych momentach życia czas potrafi zwolnić a jednak.

Jak w zwolnionym tępię widzę dziewczynkę na oko w wieku Niko która wyrywa rączkę z ręki kobiety i rzuca się biegiem za piłką. Biegnie prosto na ulicę po której jedzie rozpędzony samochód. Nie wiem co robię ale odruchowo popucham wózek i Niko do Neta i krzyczę - Trzymaj i pilnuj ich- wybiegam na ulicę i łapie małą w ramiona. Słyszę dookoła jakieś krzyki ale nic nie rozumiem słyszę jedynie dźwięk klaksonu i orientuję się że nie uda się uciec. W obronnym geście obejmuję dziecko ciasno ramionami i odwracam się plecami do auta. Sekundę później czuje okropny ból w boku i pchnięcie, otaczam dziecko ścisłej aby nic mu się nie stało i ląduje plecami na asfalcie. Widzę niebo, piękne błękitne niobo i jeden krzyk - MAMO!!! - przetaczamy się na bok. Obok nas stoi mnóstwo ludzi kobieta podbiega do dziecka i bierze je w ramiona a koło mnie klękaja moje dzieci. Zapłakani pytają czy jic mi nie jest, oddglos syreny jest coraz bliżej. Wyciągam rękę do synów by powiedzieć że nic mi nie jest ale okropny ból przeszywa moja prawą stronę.
-Mamusiu błagam nie zostawiaj nas, mamusiu-
-Nic mi nie jest kochanie. Przepraszam ale nie mogłam pozwolić by to dziecko umarło
- Nagle kakofonia dźwięków i całego zamieszania dociera do mnie coraz bardziej.
- Czy nic Pani nie jest? Pyta kobieta
- Boże dziękuję dziękuję do kona życia nie zdołam się odwdzięczyć za uratowanie mojej Bianki. - chaotycznie krzyczała, płakała i tuliła dziecko.
Usiadłam i dobiegli do mnie ratownicy. Ja przysunęłam się do chłopców i wzięłam płaczącą Nadię by dać jej pierś.
-Proszę powiedzieć co Panią boli i odłożyć to dziecko musi zostać Pani zbadana. - warczał do mnie ratownik już miałam mu odpowiedzieć żeby spierdalał gdy rozległy się ciężkie kroki i ten glos
-Co tu się kurwa dzieje? No tak Marcus tu jest i pewnie cała jego banda-pomyślałam.
- Jax boże Jax. Bianka ona mi się wyrwała i pobiegła na ulicę a ta kobieta ją uratowała! Rzuciła się pod ten pieprzony samochód i ją uratowała! Błagam zrób coś oni na nią krzyczą a ona ma dzieci oni się boją ja też zrób coś do cholery - chaotycznie wykrzyczała matka dziwczynki.
- Co jest kurwa człowieku?! Odpierdoli się od tej kobiety! My się nią zajmiemy. - jednym okiem zauważyłam że ratownik został odciągnięty a w moim polu widzenia pojawił się facet który pomagał nosić meble. Nadal byłam oszołomiona i ciężko było mi zebrać myśli. Przycisnęłam się mocniej do synów i córki aby już nikt nie próbował ich odsunac ode mnie.
- Część. Jestem Jax pamiętasz mnie? - pokiwałam głową.
- Jestem ojcem Bianki. Będę Twoim dłużnikiem do końca życia za uratowanie mojej księżniczki. Powiedz mi co Cię boli, jestem lekarzem wojskowym zaopiekuje się Tobą. - nerwowo zaczęłam kręcić głową.
- Proszę nie, nic mi, nie jest. Chcemy tylko wrócić do domu. Proszę zostawcie nas. - zaczynałam panikowac. Wokół zebrał się nie mały tłum, a ja nie mogłam sobie pozwolić na zyskiwanie zbyt dużej uwagi.
Jax spojrzał ponad moim ramieniem na kogoś - Marcus co powiesz na to aby pokazać tym dzielnym facetom swój motocykl? Na pewno im się spodoba
- Siemka sąsiedzi. Co Wy na to pokaże wam moją bestię a Jax w tym czasie obejrzy mamę i sprawdzi czy jic jej na pewno nie jest ok? - chłopcy pokiwali na zgodę natomiast ja nie mogłam ich puścić. Nie mogłam pozwolić aby ktoś ich zabrał ode mnie. Muszę ich pilnować muszę!
Czuje narastającą panikę i zaczynam się trząść i hiperwentylowac.
- Hej hej spokojnie kochana, już będzie dobrze. Przysięgam na moje życie że się nimi zajmę i włos im z głowy nie spadnie przyzekam. Pozwól niech mój mąż Cię obejrzy - ciepły głos kobiety dotarl do mnie.
- Dobrze, ale nie tu. Muszę wracać, za duże zamieszanie za duże ryzyko. Musimy stąd znikać juz- jak w amoku wstałam i kulejąc pobiegłam z dziećmi do auta. Nie oglądając się za siebie ruszyłam w stronę domu.

Marcus

- Co to kurwa było?! - ryknął Jax. - musimy za nią jechać! Jest ranna a ona ucieka jakby diabeł ją gonił! - Rina przytuliła się do niego razem z ich córką.
- Nie wiem co tu się odjebało, ale ta kobieta uratowała Twoja córkę. Klub ma wobec niej dług. Zapierdalaj za Rina i sprawdź czy nic jej nie jest. Ja zajmę się resztą. - Jax i Rina poszli do auta by pojechać do Lili. - Stu co to kurwa było? Ta laska jest kurewsko przerażona i miala atak paniki. Jesteś pewny że ją dobrze sprawdziłeś?
- Ta nic nie znalazłem. Ale ona? Zachowała się jak typowy uciekinier. Uruchomię moje kontakty w FBI i spróbuję się czegoś dowiedzieć.

- Zrób to. Coś jest nie tak czuje to.
Poszedłem do motocykla i już miałem ruszać gdy minal mnie dziwny jak na te okolice elektryczny samochód. Kto kurwa jeździ czymś takim?

W tamtej chwili myślałem że to był turysta lub przyjezdny. Byłem w kurewskim błędzie...

*************************************Hej.
Trochę mnie nie było, ale chyba nikt nie tęskni skoro brak komentarzy?
Nie wstydźcie się ją się kie obrażę 😉 piszcie co myślicie.
Oczywiście przepraszam za błędy, rozdział nie sprawdzony.
Teraz akcja zacznie się rozkręcać. Jak myślicie kto przyjechał do Riverdale?

Hot MomyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz