~♡~
Głośno westchnęłam, ponownie wbijając plastikowy widelec w sałatkę, kupioną na szkolnej stołówce. W tym czasie Abigail i Eleanor żywo dyskutowały o weekendowej premierze filmu, który obie planują obejrzeć. Nie zwracałam jednak uwagi na ich rozmowę, ponieważ moje myśli od trzech dni, nadal dryfowały wokół Niebezpiecznego.
Od początku przeczuwałam, że z naszej relacji nic dobrego nie wyniknie. Powinnam trzymać się swojego postanowienie i nie przywiązywać się do niego. Sądząc, że zamieszkam w Swellview na dłużej, nie brałam pod uwagę tego, że stracić można drugą osobę nie tylko przez przeprowadzkę.
— Megan! — krzyknęła mi do ucha moja kuzynka. — Słuchasz nas w ogóle?
Lekko drgnęłam przez nagły krzyk brunetki. Zmęczona błądziłam po twarzach rówieśniczek, oczekując na jakąkolwiek podpowiedź z ich strony.
— Znowu nie mogłaś zasnąć? — zapytała zmartwiona Abigail.
— Tak wyszło — burknęłam pod nosem, nie będąc skłonna do rozmów.
W środku czułam jakby coś we mnie umarło, zostawiając po sobie jedynie pustkę, bolesną pustkę. Brakowało mi naszych spotkań, jego dotyku, czy nawet lekko zachrypniętego głosu. Czułam się przy nim jak przy ideale, którym w zasadzie jest. Mimo iż wiedziałam, że ten związek nie ma przyszłości to dalej zakrywałam sobie oczy nadzieją, że jednak na tym świecie jest miejsce dla nas dwoje.
— Dobra laska, musisz się w końcu ogarnąć! — powiedziała stanowczo Abi. — Rozumiem, dostałaś kosza i to boli, bo go kochałaś czy coś, ale świat na jednym facecie się nie kończy! Idziesz z nami w sobotę do kina i się zabawimy w trójkę, tak jak na singielki przystało. Możemy pójść do jakiegoś klubu, co wy na to?
Spojrzałam zmieszana na Eleanor, której nie podobał się ten pomysł. Jakiś czas temu zaczęłam zauważać, że dziewczyna coś czuje do mojej kuzynki. Na czas jej związku z Oliverem, znacznie się od niej odizolowała, a teraz gdy tylko pojawia się w zasięgu jej wzroku, uśmiech poszerza jej się trzykrotnie. Po krótkiej rozmowie uznałyśmy, że ich sobotnie wyjście do kina może być idealnym momentem do spróbowania czegoś więcej. Moja obecność zepsułaby wszystko.
— Jestem już umówiona — skłamałam.
— Czyżby? — zaciekawiła się brunetka. — Z kim?
Przegryzłam dolną wargę, przeglądając w głowie listę znajomych, z którymi mogłabym się spotkać w sobotę.
— Henryk — posłałam jej lekko wymuszony uśmiech. — Umówiłam się z Henrykiem na... układanie puzzli.
Eleanor uśmiechnęła się do mnie z wdzięcznością i kiwnęła głową na znak, że mam kontynuować, a w razie czego mi pomoże.
— Kręcisz z Hart'em? — dziewczyna wyszczerzyła oczy.
— Nie! Hen jest przyjacielem, z którym uwielbiam układać puzzle — skrzywiła się. — Musicie iść chyba same do kina, a potem na imprezę.
— Okej. Wiem jak uwielbiasz karmelowy popcorn, więc przyniosę ci go przed klubem — uśmiechnęła się złośliwie, najprawdopodobniej nie wierząc w moje kłamstwa.
— Super. Muszę do toalety — ponownie skłamałam i opuściłam stołówkę.
Szybkim krokiem przeszukałam szkołę w celu odnalezienia Henryka. Dziewczyna jasno zasugerowała, że odwiedzi nas w sobotę tylko po to, aby sprawdzić moją prawdomówność. Teraz mam tylko nadzieję, że chłopak znajdzie dla mnie czas w sobotę i zgodzi się na układanie puzzli.
— Ty chyba żartujesz — usłyszałam głos Henryka, dobiegający obok szafek.
Weszłam na główny korytarz, w którym byłam zaledwie dwie minuty temu. Odetchnęłam z ulgą widząc chłopaka opartego o jedną z jasno niebieskich szafek.
— Szukałam cię! — zwróciłam się do niego, zwracając na siebie uwagę
Gdy tylko mnie zauważył, posłał mi swój szeroki uśmiech. Dopiero teraz dostrzegłam stojącą obok niego wysoką brunetkę. Mierzyła mnie nieprzyjemnym wzrokiem, a na twarzy miała widoczny grymas.
— Wybacz, nie chciałam wam przeszkodzić — uśmiechnęłam się nieśmiało. — To ja może pójdę...
— Nie! — chłopak zatrzymał mnie. — Poznaj Biankę — wskazał na brunetkę.
Dokładnie przyjrzałam się dziewczynie, dodając wszelkie fakty. Jest ona byłą dziewczyną Henryka, co wyjaśnia jej irytację, gdy przerwałam im rozmowę.
— To jest Meg — przedstawił mnie, aby rozładować niezręczną atmosferę.
— A więc Megan — zwróciła się do mnie z wyczuwalnym jadem w głosie. — Byłam w trakcie ważnej rozmowy z Henrykiem, więc jakbyś mogła sobie pójść.
Skinęłam głową i odwróciłam się w celu odejścia od dwójki nastolatków, ale chłopak ponownie, niespodziewanie zatrzymał mnie, tym razem przyciągając do siebie i obejmując ramieniem.
— Meggie jest moją dziewczyną — powiedział z dumą.
— Co?
— Co?
Zapytałyśmy w tym samym momencie. Chłopak spojrzał na mnie błagalnie, a ja rozumiejąc uśmiechnęłam się sztucznie do dziewczyny i na pokaz wtuliłam w pierś blondyna.
— Wiesz co, już nie ważne — speszyła się. — I tak jutro wyjeżdżam z miasta. Szczęścia.
Jak tylko straciliśmy ją z oczu, odskoczyliśmy od siebie.
— Właściwie, czemu mnie szukałaś? — zapytał, przeczesując ręką blond włosy.
— Ty, ja, sobota, puzzle — zaśmiałam się.
— Że co?
— Pozwól, że ci wyjaśnię — zadzwonił dzwonek na lekcję. — Musiałam wymigać się od spotkania i wypaliłam, że jestem z tobą umówiona w sobotę, a Abigail mi nie wierzy, więc pewnie zrobi nalot. Mogę do ciebie wpaść w sobotę? — wyjaśniłam w skrócie.
— Jasne — uśmiechnął się szeroko.
~♡~
CZYTASZ
The cold touch |Henry Danger| ✔
FanfictionMROZI Megan połowę swojego szesnastoletniego życia spędziła na walizkach, zwiedzając świat razem ze swoją mamą. Kiedy kobieta cieszyła się podróżniczym trybem życia, nastolatka była zmęczona ciągłymi przeprowadzkami. Przestała przywiązywać się do mi...