8

366 16 0
                                    

POV BARRY
Musiałem wracać do domu, chodź wcale nie miałem ochoty, żeby kłócić się z Iris i kolejny raz mówić, że nie czuje nic do Caitlin.

Wracając od Cait, myślałem o tym co powiedzieć Iris. Przecież mogę jej powiedzieć prawdę, ale z drugiej strony na pewno się wkurzy, bo jest zazdrosna o Caitlin. Wiec jak się dowie, ze odprowadzam ją do domu i do pracy, to się nieźle zdenerwuje. Jak zobaczy mój stan, to tym bardziej będzie zła, a jak będzie znała powód tego całego wydarzenia, to chyba więcej nie będzie się do mnie odzywać. Ale coz muszę się zmierzyć z jej oskarżeniami i uspokoić ją. Przez telefon nie była zbyt pozytywnie nastawiona. Tym bardziej jak nie powiedziałem jej, kiedy będę j gdzie przebywam

Po 10 sekundach byłem już pod swoim domem. Robiąc wielki wdech wszedłem do domu prosto do naszego salonu.

Iris siedziała na sofie i oglądała telewizje. Spojrzała na mnie i od razu wróciła wzrokiem do telewizora.
Nawet nie zauważyła, albo po prostu nie chciała widzieć, że jestem cały poobijany. Westchnąłem i usiadłem koło niej na sofie.

-wiesz, że czekałam?-zapytała dalej nie patrząc na mnie, tylko na jakiś nudny film, na który akurat przełączyła

-tak wiem-zaciąłem się tutaj- tak wiem, ale

-ale co?-przerwała mi zdanie-gdzie ty byłeś? Myślałem, że po naszej kłótni będziesz mieć, chodź trochę godności, aby przyjść do domu i ze mną porozmawiać-powiedziała tym razem, obracając wzrok w moją stronę. Miała zimny wyraz twarzy, nie wyrażający żadnych emocji. Tylko puste spojrzenie

-przeprszam- tylko tyle udało mi się wypowiedzieć. Z jej perspektywy, wygląda to dużo gorzej. Ciągle  patrzyłem w podłogę. Trochę było mi wstyd

-jesteś w stanie tylko tyle powiedzieć?-zapytała z podniesionym głosem, zaciskając pieść- jeszcze mi powiedz, że byłeś z tą lafiryndą

Podnosiłem szybko wzrok na nią. Patrzyliśmy sobie w oczy, w ja nie wiedziałem, dlaczego miałem, aż taką ochotę, żeby wyjść z domu i trzasnąć drzwiami

-Caitlin nie jest lafiryndą-powiedziałem bez większych emocji, chodź może trochę, ze złością. Sam już nie wiem

-aha, czyli jednak byłeś z nią-powiedziała już się śmiejąc i spoglądając przez chwile w sufit, żeby z powrotem wrócić wzrokiem do mojej twarzy- od razu wiedziałeś o co chodzi. To wszystkiemu dowodzi

Nie odezwałem się na to, bo nawet nie wiedziałem co powiedzieć. Ale nie mogłem pozwolić, żeby ją obrażała

-a w ogóle to co ci się stało?-zapytała mnie patrząc na moją twarz oraz na kostki

-tak jakby biłem się-powiedziałem pocierając kark rękami

-serio?-podniosła lekko jedna brew- masz super szybkość, jakim cudem dostałeś

-No bo biłem się z chłopakiem i nie mogłem się zdradzić

-aha, czyli biłeś się jako Barry

-tak

-co było takiego ważnego, że aż Barry musiał wkroczyć do akcji-powiedziała szyderczo i trochę śmiejąc się z tej całej sytuacji. Mi raczej nie było do śmiechu

-bo poszliśmy z Caitlin do kawiarni-gdy to wypowiedziałem, Iris przestała się śmiać a spojrzała na mnie wściekłym spojrzeniem-i tak spotkaliśmy jej byłego i zaczął ją szarpać, to stanąłem w jej obronie-powiedziałem spuszczając wzrok na podłogę i bawiąc się palcami

-czekaj, czekaj. Czy ty pobiłeś się o nią?

-nie to nie tak, po prostu gość był dziwny-próbowałem się bronić

-to tak jakbyś był jej chłopkiem, a jesteś moim. Nie mogłeś sobie odpuścić?-powiedziała ze łzami w oczach

-nie mogłem, nie pozwolę, żeby ją ktoś szarpał-gdy wypowiedziałem to zdanie, zdałem sobie sprawę jak to zabrzmiało. Popatrzyłem na Iris, ze smutnym wyrazem twarzy i od razu pokręciłem głową- nie o to mi chodziło

-właśnie, że o to-powiedziała wycierając łzy-powiedz tylko czy było warto?-zadała pytanie, które miało bardzo prostą odpowiedź

-tak, było warto-powiedziałem to, bo już i tak wiedziałem, że ona to wie

-widziałam-pokręciła głową, patrząc w sufit i ocierając łzy- wiesz co?-zapytała a ja tylko się na nią popatrzyłem, czekając na dalsza cześć

-gdy byłam już z Eddim(od autorki-były chłopak Iris, który zginął) wiedziałam, ze żywisz do niej sympatie

-ale to nie

-nie przerywaj mi-krzyknęła w moja stronę, a ja podniosłem dłonie w geście obronnym- byłeś w nią zapatrzony. Teraz widzę, ze ci nie przeszło. Na początku nie było nic widać, albo ja nie chciałam tego zauważyć. Ale teraz to dostrzegłam-westchnęła i popatrzyła na mnie ze smutkiem. Nigdy nie będę dla ciebie tym kim jest Caitlin

Nie wiedziałem co powiedzieć. Przecież od zawsze chciałem być z Iris. To dla niej zawsze się starałem. Gdy teraz tak na to spojrzę to zawsze chciałem, żeby to Caitlin się na mnie patrzyła, lub uśmiechała czy gratulowała mi  za udaną misje. Chciałem żeby mnie leczyła i doradzała. Trochę się rozmarzyłem, przypominając sobie te wszystkie momenty, w którym pracowaliśmy razem.

-nawet nie wiesz jak odpowiedzieć-zaśmiała się- robisz te maślane oczy gdy o niej myślisz albo mówisz-popatrzyła się na mnie a ja schowałem twarz w rękach

-powiesz coś?-zapytała mnie z lekko nadzieja. Ale ja już wiedziałem, ze nie wiem jak mam jej odpowiedzieć, lub cokolwiek wytłumaczyć. Byłem pod ścianą

-Iris ja-zaciąłem się i popatrzyłem w jej stronę

-No właśnie, nawet nie masz wytłumaczenia- powiedziała już z całkowitym brakiem wiary-chyba skończyliśmy tą rozmowę. Podniosła się z sofy, a ja od razu skopiowałem jej ruch

-chciałabym żebyś wyszedł stąd-popatrzyła się na mnie z zimnym wzorkiem

-ale

-nie Barry, nie ma ale. Ja już wszystko rozumiem

Popatrzyłem się na nią i zacisnąłem lekko prawą pięść.

-na pewno tego chcesz?-zapytałem z pewnym głosem i rozczarowanym wyrazem twarzy

-tak chce, jestem tego pewno w stu procentach

Popatrzyłem się na nią. Wiedziała czego chce, a teraz chciała żebym wyszedł. Przeszedłem koło niej wolnym krokiem, aż do drzwi. Otworzyłem je i gdy stanąłem w nich obróciłem się jeszcze raz w stronę Iris. Już wcale nie płakała, a złościła się na mnie. Wyjąłem klucze od naszego mieszkania i położyłem je na szafce przy drzwiach. Wyszedłem za drzwi, a ta podchodząc do nich zamknęła je z lekko siłą.

Wiedziałem już, ze nie ma szans, żebym tam wrócił.

-No świetnie i gdzie ja teraz będę spał-powiedziałem sam do siebie i powolnym krokiem wyszedłem na dwór.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jakoś tak łatwo pisze mi się rozdziały do tej książki. Mam nadzieje, że wam się podoba
Do niebawem❤️

SnowbarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz