POV Caitlin
Barry poszedł po strój, a my zostaliśmy sami z Ruby, która przyglądała nam się podejrzliwie. Nic dziwnego, trochę głupio to wyszło-okej - zaczęła Ruby powoli wskazując palcem biuro - może ja już pójdę - zaśmiała się lekko, a my razem z nią. Pokiwaliśmy na ten pomysł głowa a ona powoli odwracając się cały czas się przyglądała nam się do póki, wypełni nie poszła do oddzielnego budynku
-musimy uważać - powiedziałam do chłopaków a oni pokiwali głową na znak ze się zgadzają.
Szybko pobiegliśmy do komputerów, aby monitorować co się dzieje z Barrym. Ja stałam nerwowo i chodziłam w miejscu patrząc się w ścianę na przeciwko mnie
-Caitlin - usłyszałam głos Wellsa. Odwróciłam się do niego, a ona uśmiechnął się szeroko. Dlaczego się uśmiecha, jak Barry jest na akcji - może usiądziesz? - zapytał spokojnie cały czas nie spuszczając mnie z oka. Popatrzyłam się na Cisco, który siedział za nim, a on jedynie skinął głowa
-tak już siadam - powiedziałam i usiadłam na krześle i przesunęłam się bliżej biurka
-Caitlin? - usłyszałam głos Barrego dobiegający z głośnika
-tak?
-czy jeśli znowu poczuje ze się dusze, mam po prostu przestać używać swojej mocy tak? - zadał pytanie, którego kompletnie się nie spodziewałam
-dusisz się? - spytałam kompletnie ignorując jego wypowiedz. Zagryzłam wargę i patrzyłam się nieobecnie w monitor
-nie na razie nie - odpowiedział, a mi spadł kamień z serca. Głośno wypuściłam powietrze, które nabierałam przez nasza rozmowę
-okej, jeśli poczujesz ze słabniesz albo się dusiła musisz przestać używać szybkości - powiedziałam na jednym tchu, wyobrażając sobie Barrego przede mna, który kiwa głowa na znak ze wszystko rozumie
-co tam się w ogóle dzieje w tym banku? - przerwał Cisco nasza rozmowę, pytaniem które powinno paść nieco wcześniej
-sam nie wiem - odpowiedział Barry, co trochę zbiło nas z tropu. Popatrzyłam to się nie Wellsa a to na Cisco. Oni tez nie wiedzieli co o tym myśleć - wydaje mi się ze to meta-człowiek - gdy to powiedział momentalnie się spięłam. Nie mogło być tak pięknie - i na dodatek panuje chyba nad wiatrem - dodał -ej czekajcie, on ucieka i nie zabiera żadnej forsy
-dasz rade go złapać? - zapytał Cisco obracając się na krześle wokół siebie
-niestety nie - powiedział Barry, a my jęknęliśmy z niezadowolenia - przykro mi, ale nie wiem nawet w która stronę poszedł, ten wiatr jest na prawdę uporczywy i nie wiem jak z nim wygrać, ledwo widziałem co się dzieje. Wracam co bazy - powiedział, a ja na te słowa bardzo się ucieszyłam, chodź nie dawałam po sobie tego poznać
-jestem już - po chwili usłyszeliśmy głos Barrego
Odwróciliśmy się wszyscy w jego stronę. Stał oparty o ścianę jakby nigdy nic, w normalnych ciuchach. Najwidoczniej zdążył się już przebrać, żeby nie było niespodzianki w razie kłopotów z Ruby
Przyglądałam się tak Barremu przed dłuższą chwile. Od razu w oczy rzuciło mi się rozcięcie prawej brwi i ust. Potem od razu zobaczyłam włosy, które nie były już ułożone tak jak zawsze, czyli wyżelowane postawione trochę do góry, ale także w bok, ale były w całkowitym nieładzie. Tak jakby w ogóle ich nie układał, albo co dopiero wstał z łóżka. Nie powiem, wyglądał jak bad boy z tymi włosami i trochę poobijany. Mimowolnie przegryzłam wargę i spuściłam wzrok
-tooo my - usłyszałam głos Cisco, który patrzył się na mnie z uśmiechem - pójdziemy do laboratorium. Chodź Wells - powiedział i wstał
-po co? - spytał się Wells wcale nie wstając z krzesła. Patrzył się na Cisco zdziwiony nie rozumiejąc po co ma tam iść razem z nim
-oj nie gadaj tylko chodź - powiedział mój przyjaciel i pomógł wstać doktorowi, żeby pójść potem za drzwi, szeptając przy tym do niego
Gdy wyszli zostaliśmy sami, patrząc się na sobie wzajemnie. Dopiero teraz spostrzegłam ze powinnam mu popatrzeć te rany, lub chociażby je przemyć
-chodź - powiedziałam do niego i wstałam z fotela
-gdzie - spytał się mnie Barry, ale posłusznie szedł za mna z rękami skrzyżowanymi na piersi
-tutaj - pokazałam palcem na skrzydło medyczne, gdzie znajduje się większość rzeczy potrzebnych do leczenia
Barry jedynie kiwnął głowa i szedł za mna aż nie usiadł na krześle przy stoliku. Ja spojrzałam na niego i lekko się uśmiechnęłam dotykając rany na brwi. Oj jedynie lekko syknął a ja szybko zabrałam rękę robiąc przepraszającą minę. Wzięła gazik, butelkę wody utlenionej i patyczek żeby łatwiej oczyścić ranę. Robiłam na milcząc, próbując nie patrzeć się mu w oczy. Widziałam jak patrzy się na moje oczy a potem na usta i tak co chwila. Ja jedynie udawałam ze tego nie widzę i robiłam swoje.
Gdy oczyściłam brew, przyszedł czas na usta. Były one w lepszym stanie i wiedziałam ze pójdzie o wiele szybciej niż z wcześniejszą rana. Odłożyłam zużyte rzeczy i popatrzyłam się na Barrego, a potem na jego usta. On widząc to przegryzł wargę, a potem lekko się uśmiechnął. Zignorowałam to i wzięłam potrzebne mi rzeczy.
Między nami zapadała cisza. Była ona dosyć niezręczna, moim zdaniem. Każde nie wiedziało co powiedzieć, ani zrobić dało wyczuć się napięcie, ale nie wiedziałam czym jest ono spowodowane. Przecież nic takiego się nie stało między nami, ani nic nie zrobiliśmy, wiec dlaczego było tak głupio?
Oczyściłam obie jego rany i stanęłam przed nim podpierając rękami o biodra. Ten jedynie patrzył na mnie z dołu, ponieważ gdy siedział byłam od niego nieco wyższa
Popatrzyłam na jego włosy, które ciagle były w wielkim nieładzie. Wyciągnęłam rękę i przejechałam po nich,, troszeczkę go zaskakując ale nie powstrzymał mojej ręki. Wypuściłam delikatnie powietrze, które nawet nie wiem kiedy powstrzymałam i zaczęłam miażdżyć jego włosy, które były bardzo miękkie
Po chwili zabrałam rękę i patrzyłam na jego twarz. Odwróciłam się do wyjścia, ale stanęłam w drzwiach. Popatrzyłam na niego przez ramie i uśmiechnęłam się poprawiając włosy za ucho.
-ładnie ci w tych włosach - stwierdziłam dalej się uśmiechając - i są bardzo miękkie - dodałam i wyszłam z pomieszczenia nie dając mu nic powiedzieć
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Cisza przed burza kochani
Do niebawem❤️
CZYTASZ
Snowbarry
FantasyBarry Allen jest najszybszym człowiekiem na świecie nazywanym Flash. Ma dziewczynę Iris oraz zespół z którym zwalcza meta-ludzi (ludzie, którzy zyskali moce tak jak Barry, przez wybuch akceleratora) Caitlin Snow-przyjaciółka Barrego oraz jest w jego...