5. Z miłością lepiej nie igrać

870 51 14
                                    

Pov. Hinata

Następnego dnia zauważyłem że Kageyama patrzy na mnie podkradkiem i słodko się rumieni
-Kageyama- szepnąłem mu na ucho- przestań się tak rumienić bo ktoś zauważy.
-Przepraszam poprostu nie potrafię przestać myśleć o wczorajszym dniu i że się zgodziłeś- powiedział zbyt głośno
- Zgodził się na co? - przerwał nagle Tsukishima - macie jakieś tajemnice? Haha żartowałem nie obchodzi mnie to, jeżeli nie zagraża to naszej przyszłości w drużynie i wspólnemu graniu.
-Ha? Tsukishimie zależy na naszym wspólnym graniu? Może jeszcze powiesz, że jesteśmy dla ciebie jak rodzina?-powiedział Kags
-Królu nie rozpędzaj się tak, chyba że chcesz stracić swoją koronę- powiedział ze swoim wrednym uśmieszkiem i odszedł do Yamaguchiego.
Po treningu mieliśmy wolne do końca dnia, ale oprócz siedzenia w pokoju nie mogliśmy nic więcej.

Pov. Kageyama

Ćwiczyłem właśnie z Hinatą jego przyjęcia, gdy nagle do pokoju wszedł Daichi
-Chłopcy wybieramy się na grilla, to pomysł Ukai więc jeżeli mieliście jakieś plany nie bądźcie źli na mnie - zaśmiał się po czym dodał - za 5 minut na dole przed boiskiem do siatkówki, do później- i wyszedł.
-Hinata...Kocham cię
-Dla-dlaczego wyskoczyłeś z tym tak-tak nagle? Przecież ktoś cię mógł usłyszeć zza drz-drzwi - był tak słodki jak się jąkał dodatkowo czerwony jak buraczek, nie potrafiłem się oprzeć i przerywając jego wypowiedź pocałowałem go.
-Kage - znów mu przerwałem tym razem dłuższym namiętnym pocałunkiem. Nagle odsunął się ode mnie powoli - musimy już iść inaczej się spóźnimy, a nie zamierzam biegać kułek - uśmiechnął się do mnie z już lekkim rumieńcem na świnke patrząc na nogi - to co zrobiłeś przed chwilą było przyj= Nieważne! Chodźmy już! - lecz dobrze wiedziałem co chciał powiedzieć i nie mogłem mu tego odpuścić.
-Dobrze wiem co zamierzałeś powiedzieć, albo dokończysz albo spóźnimy się na grilla.
-Kageyama! Nie czas na żarty, chodźmy proszę.
-Dokończ to co zacząłeś
- Było to przyjemne, zadowolony?! A teraz chodźmy!
-Co było przyjemne? - droczyłem się z nim przy okazji liżąc i ssać jego szyję zostawiając malutkie malinki przez co słyszałem jego ciche pojękiwanie.
- Ka-kage-kageyama skończ, nie rób mi malinek! Proszę, będą ślady
-To dokończ - droczyłem się z nim co raz bardziej, wsuwając rękę pod jego koszulkę robiąc małe kuleczka na jego sutku.
- Twoje pocałunki były przyjemne! Skończ i chodźmy już!
-Dobrze - puściłem jego dłonie i otworzyłem drzwi, aby mógł wyjść. Przez całego grilla zabijał mnie wzrokiem za to co wydarzyło się w pokoju, ale ja niczego nie żałuję.

Pov. Hinata

Bakeyama! Jak mógł mi to zrobić! Jeszcze mu się odpłacę. Rozpala mnie, a potem jak gdyby nigdy nic kończy. Cały grill zabijałem go wzrokiem, po czym poszliśmy spać jak "cywilizowani" ludzie, nie wiem czy można to tak nazwać. Spałem plecami do niego nadal ukazując że jestem zły za to co zrobił, ale on chyba nie zrozumiał bo wtulił się w moje plecy i zasnął.

~Słów 460~i jak? 😅

Miłość? [Kagehina] [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz