6. Nie Krzyczy Się Na Moją Krewetke

817 50 6
                                    

Pov. Kageyama

Wstałem wcześnie rano jak zwykle, ale po wczorajszym grillu, który trwał do późna bo do około pierwszej, nie miałem na nic energii bo nie wystarczają mi jedynie cztery godziny snu. Ale nie mogłem zawalić treningu więc wstałem i poszedłem pod prysznic, budząc tym śpiącego jeszcze Hinate, który nadal był zły o wczorajsze podchody, on jeszcze nie wie co planuje.

Pov. Hinata

Obudziłem się przez szum wody, który tworzył prysznic pod którym był Kageyama. Podnosząc się z pozycji leżącej do siedzącej, moja głowa okropnie zaczęła boleć jakbym dostał młotem w głowę, ale nie byłem tym zbyt zaskoczony, ponieważ zawsze działo się tak po przespaniu zaledwie połowy mojej potrzebnej dawki snu. Postanowiłem się ubrać i zejść na śniadanie bez Kageyamy na którego nadal byłem obrażony. W jadalni siedział Suga i Tsukishima, rozmawiali o czymś, co było dla mnie dziwne bo Tsukishima nie lubił rozmawiać z innymi, a wyglądał jakby ta rozmowa była dla niego bardzo przyjemna.
-Hejo! O czym tam gawędzicie?
-Nie twoja sprawa krewetko. Po co przyszedłeś!? - krzyknął wręcz na mnie, wystraszyłem się trochę co było chyba widoczne w moich oczach bo pochwili tylko dodał -Przepraszam, poprostu nie chce aby ta rozmowa interesowała jeszcze kogoś.
-Przepraszam, ale jeżeli to taka ważna sprawa może lepiej przenieść się w bardziej ustronnę miejsce gdzie nikt by wam nie przeszkadzał? Nie krzyczy się na (Moją) krewetke - nagle zza moich pleców powiedział trochę wyższym tonem Kageyama - Hinata chciał coś zjeść więc przyszedł do jadalni gdzie sporzywa się jedzenie prawda?
-Masz rację Kageyama! Całkowitą! My z Tsukim i tak już skończyliśmy rozmawiać, przepraszam za zamieszanie, więcej się to nie powtórzy więc możesz się już uspokoić.-powiedział lekkim, jak zwykle, głosem anioła potarmosił moje włosy i uśmiechnął się w kierunku Kageyamy, który zabijał go wzrokiem.
Trening rozpoczął się krótką rozgrzewką, po czym podzieliliśmy się na dwie drużyny i zagraliśmy mecz, który nie miał znaczenia kto i ile uzbiera punktów, ale jak gra. Po meczu dostaliśmy parę wskazówek od trenera co powinniśmy poćwiczyć. Było to męczące, ponieważ ćwiczyłem z Kageyamą podawania górne i dolne w zawrotnej prędkości przez co często obrywałem piłką w twarz, ale właśnie to był mój problem= nie wiedziałem kiedy dobrać jaki sposób=męczyłem się jeszcze trochę po czym zażądałem przerwę spowodowaną, moim krwotokiem z nosa.

Pov. Kageyama

Po dzisiejszej sprawie na jadalni cały czas byłem wściekły na Tsukishimę, który krzyczał na Hinate, przez co na treningu dałem z siebie za dużo i skończyło się na krwotoku z nosa Hinaty.
-Hinata żyjesz? Nie chciałem. W porządku?
-żądam przerwy dla poszkodowanego - wymruczał pod nosem po czym zasnął na boisku przez co wszyscy jak jeden zaczęli się głośno śmiać. Nasz trening zakończył się właśnie w tym momęcie, wziąłem Hinate na barana, zaniosłem do pokoju, przebrałem i włożyłem do łóżka.
-Kageyama, połóż się ze mną, jesteś taki ciepły. Kocham... - i zasnął, a ja nie mogłem się oprzeć jego "zalotom " i przytulając go do siebie, zasnąłem.

~Słów 478~
Bardzo się cieszę że komuś spodobała się ta niezbyt dobra książka. Pozdrawiam cieplutko❤️

Miłość? [Kagehina] [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz