Pov. Hinata
Obudziłem się w środku nocy z "małym problemem" tam na dole, co zdarzyło się już drugi raz od kiedy Kageyama wyznał mi miłość. Zestresowany iż mógłbym go obudzić, pobiegłem po cichu do łazienki próbując uporać się z "problemem". Niestety nie udawało mi się to zbyt dobrze, aż usłyszałem otwierające się drzwi. Nie zamknąłem ich, zapomniałem o tym i przez to właśnie na przeciwko mnie stał Kageyama patrząc na mnie z rumieńcem.
-Może Ci pomóc? - zapytał nieśmiało, a ja nie wiedziałem co mu odpowiedzieć.
-Idź spać, dam sobie radę... - powiedziałem najszybciej jak mogłem i spuściłem głowę.
-Jakoś siedzisz tu 15 minut i nie dajesz sobie rady. Myślisz że nie wiem? Drzwi zaskrzypiały i się obudziłem. Dobra przesuń się
-Co! NIE! Nie zbliżaj się! - oszalał? Chce pogorszyć sytuację!?
-Nie krzycz idioto! Chcesz wszystkich pobudzić!?
-To wyjdź!
-A jeżeli nie wyjdę?!
- Nie kłóć się ze mną Bakeyama! - nie dobrze, nazwałem go Bakeyama! Cholerka-przepraszam za to, nie chciałem, naprawdę! - patrzył na mnie lodowatym wzrokiem po czym wyprowadził mnie z łazienki i rzucił na łóżko. Przykrył nas kołdrą i powiedział
-Pomogę, nie bój się, będę delikatny idioto.
-Masz zimne-zimne ręce
-To może je ogrzejesz sobą? - szepnął do ucha przyspieszając ruch ręki.
Jęczałem głośniej niż mogłem sobie pozwolić, przez co próbował mnie uciszyć swoimi ustami całując długo i namiętnie. Po "wrażeniach" poszliśmy spać choć naprawdę zamiast spać patrzeliśmy sobie w oczy nic nie mówiąc.
Gdy obudziłem się zauważyłem że jesteśmy spóźnieni z Kageyamą już 15 minut! Czemu nikt z drużyny nas nie obudził?
-Kage- od razu się uciszyłem przypominając co działo się w nocy.
Chcąc wstać podniosłem się do siadu, ale coś mi przeszkodziło, a raczej ktoś bo ręka napewno należała do Kageyamy.
-Kładź się, powiedziałem drużynie, że chyba jesteśmy przeziębieni i mamy gorączki. Więc mamy wolny dzień. Więc się kładź.
-Czmu im tak powiedziałeś?- on coś kombinuje
-Chce znać powód
-Czego tak dokładnie?- zbliżył się do mojego ucha i szepnął
-Dlaczego miałeś "problem", krewetko? I dlaczego chciałeś rozwiązać go sam? - ciepły oddech Kageyamy na moim uchu był przyjemny i bardzo mnie podniecał przez co chciałem się odsunąć od niego aby nie stało się to samo co w nocy, lecz Kageyama był silniejszy ode mnie i trzymał mnie mocno.
-Nie uciekniesz ode mnie. Zeszłej nocy powiedziałeś że mnie kochasz, a następnie miałeś problem, więc żądam wyjaśnień
-Po pierwsze, nie powiedziałem że cię kocham! Tylko że Kocham twoje ciepło jak mnie przytulasz! - na jego twarzy było wymalowane zdziwienie - po drugie, to nie przez ciebie miałem owy problem! Więc łaskawie przestań mnie przesłuchiwać!
-Nie podnoś na mnie głosu! - zdenerwował się i ścisnął moje ręce dość boleśnie, a moja pierwsza myśl-będą siniaki. Zaciskał ręce coraz bardziej, aż wydawałem z siebie ciche jęki bólu.
-Zeszłej nocy też tak słodko pojękiwałeś,. może Ci się nie podobało?
-Kage-Kageyama, przestań... To boli - wtedy się otrząsnął i puścił mnie, a ja wykorzystałem jego szok i schowałem się w łazience, tym razem zamknąłem na klucz.Pov. Kageyama
Za daleko to zaszło. Chciałbym móc się schować gdzieś, gdzie nikt mnie nie znajdzie i nigdy nie wychodzić. Zraniłem Hinate, nigdy mi nie wybaczy. Ja sobie bym nie wybaczył.
~Słów - 517~ Czy Hinata wybaczy Kageyamie?
Do następnego😁
CZYTASZ
Miłość? [Kagehina] [ZAKOŃCZONA]
RomanceWszystko dobrze się układa, Kageyama i Hinata zostali przyjęci do drużyny razem z Tsukim i Yamaguchim. Lecz trener widząc nie dogadywującą się dwójkę postanawia zorganizować obóz integracyjny, który jednocześnie będzie wspaniałym treningiem do zbliż...