Wszystko dobrze się układa, Kageyama i Hinata zostali przyjęci do drużyny razem z Tsukim i Yamaguchim. Lecz trener widząc nie dogadywującą się dwójkę postanawia zorganizować obóz integracyjny, który jednocześnie będzie wspaniałym treningiem do zbliż...
Spakowałem wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy takie jak zgodę oraz strój do biegania i osobny do ćwiczeń. Ale wiedziałem, że mój mały "koleżka" pewnie wogóle zapomniał o wycieczce, jeżeli trening można nazwać wycieczką. Więc postanowiłem napisać do niego krótkiego sms:
~Kageyama~22:33 Hinata nie zapomnij o zgodzie
Po chwili dostałem wiadomość którą przewidziałem
~Hinata~22:36 O mój boże! Zapomniałem całkowicie o tym wyjeździe! Dzięki Kageyama
Ta mała ruda czupryna potrafi nieźle zajść za skórę. Ale jego skoki są niesamowite, idealnie dopasowane do moich wystaw. Jest też uparty, wścibski, miły, uroczy-Stop. Co się ze mną dzieje? Od kiedy zacząłem z nim trenować, kręci mnie nie tylko gra z nim na boisku ale i w łóżku... O czym ja myślę? Choć muszę przyznać że chciałbym zobaczyć go pod sobą, tak seksownie spoconego i krzyczącego moje imię. To nie normalne ! Znam go niecałe dwa tygodnie. Lepiej pójdę już spać.
Pov. Hinata
Dzięki Kageyamie wszystko sobie przygotowałem wcześniej, niż jak zwykle na ostatnią chwilę. Cały miesiąc treningu z przyjaciółmi, to jak wakacje! Lecz wiem że raczej będzie to obóz zagłady, który napewno zapewni nam Daichi. Szczerze mówiąc to jednak boję się wyjechać na cały miesiąc z Kageyamą, zabija mnie wzrokiem jak tylko źle odbiję piłkę na zwykłej rozgrzewce. Ten wyjazd to dobry sposób na zbudowanie przyjaźni z Kageyamą! Mam nadzieję że on również chce zakopać topór wojenny i się ze mną zaprzyjaźnić. ~6:20~ Przepraszam za spóźnienie. Musiałem jeszcze obsłużyć jedną staruszkę w sklepie przed zamknięciem.-powiedział trener Ukai, po czym zebrał od wszystkich zgody i kazał wchodzić do autokaru. Jakimś sposobem ostatnie wolne miejsce w autokarze było obok Kageyamy. Usiadłem więc włączając ulubione piosenki, po czym zasnąłem.
Pov. Kageyama
Hinata właśnie usnął mi na ramieniu słodko pomrukując. Gdyby był to kto kolwiek inny wywaliłbym go gdzie pieprz rośnie, ale to był Hinata. Po dłuższej chwili oglądania słodkiej buźki Hinaty, sam oddałem się w objęcia Morfeusza. ~7:10~ Obudziłem się przez głośne krzyki małej krewetki. Gdy wyszedłem z autokaru i zobaczyłem powód krzyków zarumienionego Hinaty, który swoją drogą w tym momęcie jeszcze bardziej przypominał marchewkę niż na codzień, sam zacząłem się rumienić i krzyczeć na Tsukishimę próbując wyrwać mu owy powód:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
~Notka od autorki~ Słów:360. I jak podoba się? 😅 Chciałam zrobić dłuższe ale postanowiłam jednak się przy hamować. Do następnego 😊