8

165 5 1
                                    

Szłam bardzo szybko w stronę Wielkiej Sali. Musiałam porozmawiać z Cedrik'iem. Kiedy go zobaczyłam jak najszybciej pobiegłam w jego stronę i go przytuliłam.
-Cedrik!
-Rose! Wkońcu się obudziłaś. Jak się czujesz?
-Czuję się dobrze na prawdę.
-To dobrze. Dlaczego jesteś smutna?
-Wiesz...nie wiem czy to dobry pomysł żebym jechała do Ciebie na wakacje. Mróz nie raz cię widział i boję się, że może tobie coś grozić. Wiem, że w domu będę sama, ale w sumie może to i lepiej...
-Co ty gadasz?! Jak będziesz siedziała sama to będą mieli wtedy idealną okazję do zaatakowania! Nie możesz być sama! Sama nie dasz rady z nimi wszystkimi!
-Dlatego tutaj jestem żeby dać sobie radę...wiesz miło, że we mnie nie wierzysz...dzięki...
-Rose...przepraszam nie chciałem...- już go nie słuchałam tylko poszłam w stronę stołu ślizgonów. Było mi przykro, że nie wierzy we mnie. Mój najlepszy przyjaciel, którego znam tak długo uważa, że nie dam sobie rady.
Usiadłam jak zawsze najdalej reszty uczniów. Nie chcę z nikim rozmawiać. Dlaczego Cedrik nie rozumie, że się o niego martwię. Jest mi przykro, że we mnie nie wierzy. Ja przecież dam sobie radę. Zawsze mi się to udawało to dlaczego teraz miałoby pójść coś nie tak?
-Hej Rose, jak się czujesz?
-Hej Blaise...dobrze...
-Co się stało? Wiesz wiedziałem jak kłócisz się z Diggory...
-Tak...ale wiesz nie ważne.
-Rose co jest? Możesz mi powiedzieć postaram się jakoś pomóc.
-Chodzi o to, że Cedrik przesadza z tym martwieniem się o mnie...
-No wiesz przyjaźnicie się to w sumie nic złego.
-Tak, ale uważa, że nie dam sobie rady w wakacje, bo będę siedziała cały czas sama i chciał żebym przyjechała do niego tylko, że ja nie chcę...
-Przecież chce on dobrze dla Ciebie. Widać, że strasznie się o Ciebie martwi. Widzę, że jeżeli ktoś zrobi tobie krzywdę to...no lepiej nawet nie myśleć co on zrobi z tą osobą. Jedyne wiem, że można szykować czarne ubrania na tego kogoś pogrzeb- dzięki słowom Zabini'ego trochę poprawił mi się humor. Zaczęłam się śmiać, a on po chwili też to zrobił. Śmialiśmy się dobre 15 minut aż wkońcu się uspokoiliśmy.
-Hej- powiedział Draco, który przed chwilą przyszedł.
-Siema stary- odpowiedział mu Blaise.
-Hej... Draco możemy porozmawiać?
-Tak...chodź- kiedy odeszliśmy kawałek dalej zaczęłam.
-Draco przepraszam, że byłam nie miła. Ja na prawdę nie chciałam...ja...
-Rose nic nie szkodzi. Wybaczam i w sumie ja wogóle nie byłem zły.
-Naprawdę?
-Tak- uśmiechnął się do mnie i od razu też się uśmiechnęłam. Po chwli wróciliśmy do stołu. Z jednej strony dobrze, że już jutro wracam do domu. Miałam posiedzieć sama, trochę odpocząć. Szkoda, że będę sama. Jest mi źle z tym, że Cedrik jest na mnie zły, ale nie chcę żeby on ani jego rodzina mogłabyć w niebezpieczeństwie przeze mnie.
Niestety nadszedł ten dzień. Powrót do domu. Wolałam zostać w szkole, bo tam przynajmniej nie byłam sama, wszędzie byli uczniowie i nauczyciele. Pamiętam, że wogóle nie chciałam siedzieć w szkole. Wkurzali mnie ludzie i ich zachowanie, ale teraz wolę spędzać czas z nimi niż siedzieć samej w domu. Jeszcze gdyby ten dom był mały, a on jest ogromny i jest nim wiele tajemniczych pomieszczeń, w których nigdy nie byłam, bo nie mogę. Raz weszłam do jednego z nich, ale przyłapał mnie ojciec. Strasznie się zdenerwował nigdy nie widziałam go aż tak wkurzonego. Od tamtej pory siedzę tylko w swoim pokoju i co jakiś czas idę tylko do kuchni, ponieważ łazienkę mam połączoną z pokojem.
Akutalnie siedzę sama w pociągu, ponieważ nie mogłam nigdzie znaleźć Harry'ego, Hermiony i Ron'a. W sumie gdy jestem sama mogę pomyśleć w spokoju o wszystkim. Też nie zbyt mam ochotę słuchać tego jak fajnie spędzą wakacje. Wiem, że Harry tak samo jak ja będzie siedział sam, ale nie chciałam z nimi rozmawiać. Wiem, że jest im przykro z mojego powodu i nie chciałam psuć im humoru przeze mnie.
Po bardzo długiej podróży wkońcu byliśmy na miejscu. Szybko poszłam w swoją stronę tylko żebym nie musiała z nikim rozmawiać. Jak na moje szczęście natrafiłam na moich przyjaciół. Chwilę z nimi porozmawiałam i poszliśmy w swoją stronę. Bardzo tego nie chciałam, ale musiałam teleportować się do domu. Powolnym krokiem weszłam do domu i tradycyjnie był pusty. Szybko poszłam do swojego pokoju aby się rozpakować. Kiedy już to zrobiłam poszłam zjeść, a następnie postanowiłam położyć się spać. Byłam wykończona.
Następnego dnia kiedy się obudziłam postanowiłam się przejść. Gdy się szykowałam do wyjścia usłyszałam, że drzwi się otwierają. Powolnym krokiem poszłam sprawdzić kto wszedł do domu.
-No witam, wróciłaś.
-Mróz.
-We własnej osobie.
-Czego chcesz?
-Jak to czego? Ciebie!
-Po co?
-No a jak myślisz? Chcę cię zniszczyć raz na zawsze- kiedy to powiedział wcelował lodem prosto w moje serce. Od razu upadłam na podłogę i zanim straciłam przytomność zobaczyłam, że Mróz wychodzi. Czułam ulgę, że nie zrobi mi już nic.
Obudziłam się na podłodze. Pewnie musiałam tu leżeć cały dzień, bo było już ciemno.
-Cholera Cedrik miał rację...-powiedziałam sama do siebie. Miał rację nie dałam rady. Diggory mówił, że mogą mnie zaatakować wszyscy i mogę nie dać rady sama, a zrobił to tylko Jack, a i tak ledwo co daję radę wstać. Było mi głupio, ale nie mogłam o tym myśleć, bo byłam cała obolała. Po paru minutach męczenia się ze wstaniem wkońcu mi się udało. Powolnym krokiem poszłam do łazienki. Gdy zobaczyłam się w lustrze od razu zaczęłam płakać. Miałam zakrwawioną twarz, która była lekko pokryta lodem. Całe ciało miałam w siniakach i w śniegu. Byłam cała zimna. Moje zawsze czarne włosy stały się białe od ilości śniegu na nich. Stwierdziłam, że pójdę do salonu się rozgrzać przy kominku. Usiadłam na fotelu i przykryłam się kocem. Gdy posiedziałam tak parę minut to dzięki temu poczułam się lepiej. Niestety cała obolała postanowiłam pójść się umyć z krwi. Każdy najmniejszy ruch sprawiał mi ogromny ból. Długo zeszło mi dojście do łazienki. Nie mogłam powstrzymać łez na widok licznych siniaków na moim ciele oraz spływającej krwi.
Kąpiel zajęła mi bardzo długo, ponieważ wszystko mnie bolało. Gdy już byłam czysta poszłam do swojego pokoju położyć się spać. Długo nie mogłam usnąć z powodu bólu. Na szczęście wkońcu udało mi się zasnąć i odpocząć.

Strażnicy Marzeń - Córka Mroka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz