Pewnego razu mieliśmy zapalić znicze pod różnymi pomnikami na dzielnicy. Każdy miał przynieść po jednym zniczu. Postawiłam swojego na ławce, żeby był gotowy – niedługo mieliśmy wychodzić. Lekcja była nudna, więc zaczęłam się nim bawić. Wsadziłam palec do jednego z otworów w pokrywce.
Kurczę, nie mogę wyjąć. Cholera!
Próbowałam to zdjąć, ale rozcięłam skórę... Pojawiła się krew. Pani kazała mi iść do pielęgniarki. Z idiotycznym uśmiechem wyszłam z sali. W gabinecie udało się wyjąć palec i założyć opatrunek.
Musiałam schować znicz do plecaka. Nie wolno tak się zachowywać na lekcji!
CZYTASZ
12. Po własnych śladach
No FicciónNastoletnia Marta opowiada o swoim dzieciństwie (3 - 10 lat).