Pov. Marta
Byliśmy u mnie w mieszkaniu włożyłam malucha do łóżeczka i udałam się do kuchni gdzie czekał na mnie mężczyzna.
- Milo zasnął napije się Pan czegoś - zapytałam go wstawiając wodę na herbatę.
- Nie mów do mnie pan proszę cię Marto mam 25 lat a przy stwierdzeniu per Pan czyje się starszy o dziesięć lat - zaśmiałam się na te słowa - I, jeśli to nie będzie problem to z chęcią napije się kawy.
- Dobrze, rozpuszczalną tak? Harry - mówiąc to zdanie zaakcentowałam specjalnie jego imię zaczął się cicho śmiać jego śmiech był taki melodyczny i prawdziwy.
Ja to pomyślałam?
tak, pomyślałaś to
oho znowu wróciła Marta rozmawiająca sama ze sobą.
- Dobrze choć zanim woda się zagotuje opatrzę ci te rany - nie wiem, dlaczego ale chwyciłam go za nadgarstek i zaprowadziłam do małej łazienki, kazałam mu usiąść na wannie co uczynił, wyjęłam z dolnej szafki apteczkę i powiem szczerze, że gdy się schylałam czułam jego sporzenie na moim tyłku, zaśmiałam się sama z siebie i stanęłam między nogami loczka.
- Uwaga może zaszczypać - po tych słowach przyłożyłam wacik do rany mężczyzny, lekko syknął i spojrzał na mnie gniewnie, ale z rozbawieniem.
- No co? przecież ostrzegałam jestem facetem i cię to boli oo - zaśmiałam się i zakrwawione waciki wyrzuciłam do kosza i umyłam dłonie.
- Ej no to nie znaczy, że jak jestem mężczyzną to oznacza, że to mnie nie szczypało okey?- skrzyżował ręce na klatkę piersiową i spojrzał na mnie śmieszną miną.
- Ha Ha okey, okey - śmiejąc się podniosłam ręce w geście obrony i po chwili spoważniałam - Harry przepraszam bardzo cię za te akcje z Will'em on ...on dobra nieważne.- po tych słowach spuściłam wzrok na podłogę było mi wstyd za to, że w moje sprawy wplątałam nieznaną mi osobę.
- Hej nie masz za co przepraszać Marta spójrz na mnie- poczułam palce na moim podbródku uniósł go tak, abym patrzyła w jego piwne oczy - to nie jest twoja wina a tego dupka on zaczął cię wyzywać nie ty i to co najważniejsze uderzył kobietę a tego nie powinien więc musiał dostać za swoje, ale są plusy, bo poznałem taką jedną bardzo ładną blondynkę, więc proszę cię, abyś nigdy, ale to nigdy nie przepraszała za wine innych dobrze?- jego słowa łoi nie do opisania pierwszy raz spotkałam osobę, którą znam kilka godzin a chce ją bardziej poznać.
Gdy miałam coś powiedzieć zabrzmiał dzwonek do drzwi.Podeszłam do drzwi i je otworzyłam spojrzałam na osobę znajdująca się za nimi.
- Dobry wieczór Panie Benjamins w czym mogę pomóc?- zapytałam starając się być miła, no ale jak można być uprzejmym dla takiej osoby jak on.No dobra dał mi mieszkanie, ale gdy zbliżał się termin spłaty a akurat wypłata była za kilka dni on proponował mi niemoralne propozycje.
- No niestety Panno Scoot musimy się pożegnać za dwa dni będą tu nowi lokatorzy, więc ma pani dwa dni na wyprowadzkę miłej nocy - Poszedł a ja stałam jak zamurowana, nie, nie to nie może być prawda co ja teraz zrobię sama z Milo. Zamknęłam drzwi oparłam się o nie plecami i zjechałam po nich płacząc, po chwili poczułam ręce na moich dłoniach spojrzałam na Harry'ego zapłakana, i załamana.
- Co się stało? Czemu płaczesz?- zapytał z przyjaznym uśmiechem.
- Właśnie zostałam wyrzucona z mieszkania mam dwa dni na wyprowadzkę i znalezienie niedrogiego hotelu - po tych słowach zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
Pov. William
- Kurwa Jeremiasz mnie to nie interesuje ja teraz jestem w Vegas co ty sobie wyobrażasz, że ja teraz przyjadę do firmy i to załatwię? To się grubo mylisz masz to załatwić!!- po tych słowach się rozłączyłem.
Nos mnie strasznie bolał po tym jak tek kutas mi przywalił.Ale widziałem Martę, zmieniła się i to diametralnie jej włosy są dłuższe sięgają jej do łokci, oczy nadal zielone jak u kota kształty po ciąży się jej nie zmieniły a wręcz są krąglejsze.Czy żałuje mojego zachowania przed roku? Tak bardzo żałuje, ale gdy się obudziłem i zobaczyłem ją najpierw jak mój przyjaciel całuje ją w czoło a po tem widzę ją z brzuchem to każdy by się zastanawiał czy aby na pewno to dziecko jest moje dlatego tak powiedziałem jak powiedziałem czasu nie cofnę.Ale może ona do mnie wróci?
- człowieku się zastanawiasz jeszcze oczywiście, że nie wróci to co ci powiedziała nie wystarczy i ma faceta - podpowiada mi wewnętrzny ja, ale chłopak nie ściana można przesunąć.Wszedłem do kasyna gdzie miałem spotkać się ze sponsorem.
- William Brown?- usłyszałem damski głos za sobą, przytaknąłem głową a ona kazała udać się za nią co uczyniłem, podeszliśmy do dużych drewnianych drzwi chwyciła klamkę i rzekła.
- Pan Wilson już czeka - wszedłem do środka gdzie stało duże biurko a za nim siedział mężczyzną po pięćdziesiątce obok niego stało trzech ochroniarzy.
-Witaj Will zapraszam usiądź - po tych słowach polał do dwóch szklanek Whisky i podał mi jedna, podziękowałem i zaczęliśmy obgadywać interes choć w połowie byłem gdzie indziej rozmyślałem jak zdobyć z powrotem Martę i jej, nie , nie naszego syna.
CZYTASZ
I want to be alone with you✅
Teen Fiction2𝕟𝕕 " I want to be alone ,, Nikt się tego nie spodziewał przecież miłość tych dwojga była tak mocna jak z bajki o zakochanym kundlu. Ale życie jest takie jakie jest nie zmienimy go, Marta zostaje z rocznym dzieckiem, sama bez mężczyzny którego...