03.

127 22 8
                                    

Bałam się o synka ja w ogóle nie znam tej kobiety a co jak zrobi mu za gorące mleko albo spadnie jej z rąk, poda mu jakieś leki nassene, gdy nie będzie mógł usnąć, a może się skaleczy, może ta kobieta tak na prawdę jest tajnym gangsterem, który porywa małe dzieci a po tem żądają okupu?

-Hej!Spokojnie Milo jest bezpieczny - z zamyślenia wyrwał mnie głos Harry'ego, gdy zbliżaliśmy się do klubu.

- Martwie się trochę o mojego maluszka miałam swoją zaprzyjaźniona nianie, ale już nie zajmuje się dziećmi tylko bawi się w korporacje - zaśmiałam się chłopak zaparkował i na mnie sprzał.

- Nic a nic mu się nie stanie przysięgam - widziałam w jego oczach, że mówi prawdę więc się uśmiechnęłam i wyszliśmy razem z auta.

-MARRR-usłuszałam głos przyjaciółki, gdy się odwróciłam wbiegła w moje ramiona tuląc aż zabrakło mi powietrza.Po chwili mnie puściła i spojrzała na mnie z uśmiechem.

- No No pani mamo wyglądasz wyśmienicie i do tego się dobrałyśmy - Zaśmiała się a ja sądzę, że trochę przesadzała miałam na sobie czerwoną sukienkę rozkloszowaną za kolano z lekkim dekoltem i długimi rękawami zaś ona jak wspomniała, że się dobrałyśmy miała trochę racji, ponieważ była w podobnej do mojej sukience, tylko że czarnej z krótkim rękawem.

- No to dziewczyny wchodzimy?- zapytał głos za moimi plecami należący do McCurlnly'a, Lila pokiwała wesoło głową więc udaliśmy się w stronę klubu.









- Dwa razy to samo - zawołał Harry barmana a ten bez słowa zaczął sporządzać drinki, moja przyjaciółka tańczyła na parkiecie z jakimś blondynem jesteśmy tu już dwie godziny a ona już zdążyła znaleźć partnera, gdy do mnie podchodzili jacyś mężczyźni za każdym razem Har do mnie podchodził i mierzył ich wzrokiem więc takim o to sposobem siedzę teraz sama z mężczyzną.Gdy barman dał nam nasze zamówienie udaliśmy się do naszego stolika i zaczęliśmy rozmawiać , śmiać się i pić drinki.

***

- No i jak byłem z nim na tej siłowni to jak chciał się popisać przed dziewczynami no ale mu nie wyszło, bo się poślizgnął na bieżni i złamał rękę- śmiałam się jak wariatka, gdy Harry opowiadał mi swoją historię z bratem na siłowni.

Postanowiłam zostawić na chwile go samego i udać się do łazienki, przepychałam się przez tłum tańczących, spoconych i robiących bóg wie co ludzi udało mi się dostać do wcześniej wyznaczonego celu, weszłam do wolnej kabiny i załatwiłam swoją potrzebę, postanowiłam lekko poprawić makijaż więc wyjęłam puder i przypudrowałam się, gdy nagle zadzwonił mi telefon.

- Nieznany?- wyszeptałam sama do siebie, ale postanowiłam go odebrać, bo co by było, gdyby to niania.

- Hallo?

- Witaj Marto - zmarszczyłam czoło ze zdenerwowania po co ten człowiek do mnie dzwoni.

- Czego chcesz William?

- Mar ja chce cię odzyskać to co zrobiłem rok temu, ja bardzo żałuje każdego dnia myślę o tobie, za twoim ciałem, obecnością, uśmiechem zarażającym każdego - on mówił a ja go nie słuchałam, kiedyś może bym mu uwierzyła, ale teraz? Teraz mam go gdzieś - Martuś kocham Cię wróć do mnie- na ostatnie słowo prychnęłam, ale debil, gdyby mnie kochał to nie zostawiłby mnie i swojego syna rok temu.

-Przepraszam, co mówiłeś? Nie słyszę Cię mam chorobę słuchową, która nazywa się " gówno mnie to obchodzi ''- i po tych słowach się rozłączyłam i wróciłam do bruneta.


- Możemy już wracać?- po tym telefonie nie miałam już ochotę na zabawę chciałam już wracać do domu do Milo.

- Coś się stało? Ktoś ci coś zrobił?- wstał z fotela napinając wszystkie mięśnie, w głębi duszy uśmiechnęłam się na to jak zaragował.

- Nie wszystko okey, ale chce już wracać zmęczona jestem i tyle - odparłam wiem, że oszukuje przyjaciela ale wolałam nie wspominać o Brown'sie, rozejrzał się po całym parkiecie i poprawił swoje bujne loki po czym jego wzrok utknął na mnie.

- Dobrze wracajmy - złapał mnie za nadgarstek ciągnąc w stronę wyjścia, złapałam kontakt wzrokowy z przyjaciółką pokazując, że idziemy na co pokiwała głową, że rozumie.

Wiosenny wiatr dawał o sobie znać o 24.00 aż przeszedł mnie dreszcz, mężczyzna stojący obok mnie chyba to zauwazył, bo zdjął swoją bluzę zakładaną przez głowę i mi ją podarował.

- Harry tobie będzie zimno - chciałam mu ją oddać a on się tylko zaśmiał i złapał moją dłoń i podniósł skrawek swojej koszulki i do swojej nagiej, wyrzeźbionej klatki piersiowej przyłożył moją dłoń a ja poczułam ogromne ciepło na dłoni, na co się lekko zarumieniłam.

- Jak sama czujesz mi nie jest gorąco jestem darmowym, chodzącym grzejnikiem.- odparł, po jego słowach udaliśmy się do auta, po 5 minutach zbladłam.

- HARRY!!!!!!!- wydarłam się chyba na cały samochód na co chłopak lekko zahamował a auto za nami zatrąbiło więc chłopak jechał dalej.

- Boże kobieto normalna jesteś? Mogłem dostać zawału co tak krzyczysz?

- Po pierwsze to w końcu Boże czy kobieto, po drugie lekarz nie stwierdził u mnie zaburzeń psychicznych więc spokojnie a po trzecie oj tam zawału nie dostaniesz i kurwa po czwarte najważniejsze ty prowadzisz!- ostatnie dwa słowa powiedziałam głośniej chłopak się zaśmiał.Serio?

- No powiem ci, że odkryłaś zaginioną wyspę jednorożców.Tak Marto Scoot ja prowadzę mam prawo jazdy więc prowadzę - walnęłam sobie facespalma i warknęłam.

- Debilu chodzi mi o to, że piłeś a prowadzisz -Wiecie powiem wam, że ja pożyć jeszcze bym pożyła, ale z tego, co widzę temu pajacowi się śpieszy na tamten świat.

- Spokojnie księżniczko prosiłem barmana o bezalkoholowe, serio myślisz, że jestem taki nieodpowiedzialny?- zapytał z nutką udawanego smutku w głosie.

- Oh przepraszam mój książę nie chciałam zranić twoich uczuć - wybuchliśmy śmiechem.Drogę spędziliśmy w miłej atmosferze po około 10 minutach byliśmy pod domem.

Otwierając drzwi usłyszałam śmiech synka i na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech, że moje maleństwo jest bezpieczne, z tego, co widzę niania go gilgotała, bo maluch nie chciał zmiany pieluchy.

Spojrzała na mnie z uśmiechem co od razu odwzajemniłam, wzięła na ręce Milo i zaczęła iść w moją stronę.

- Zobacz kto przyszedł- mówiła słodkim głosem a mój syn spojrzał na mnie i skierował rączki do mnie śmiejąc się.Zaczął coś gaworzyć aż nagle stało się coś, czego bym się nie spodziewałam.


- Mamamama- mój syn powiedział mama z moich oczu zaczęły lecieć łzy, przechwyciłam malucha i odwróciłam się tyłem do Harry'ego.

- Słyszałaś?

- Słyszałeś?- powiedzieliśmy w tym samym czasie na co Milo się zaśmiał, nasza Trójka również się uśmiechnęła.

Po zapłaceniu i wyjściu niani, zaczęłam karmić chłopczyka, ponieważ podobno nic nie chciał jeś.

Po jedzeniu połozyłam się w swoim pokoju wraz, maluchem podśpiewując kołysane.

- Małe dzieci mrużą już oczka,
małym dzieciom już chce się spać.
Już do okien zagląda nocka,
będzie nam cicho śpiewać i grać.

Siwa chmurka po niebie płynie,
siwy ptaszek za oknem śpi,
mały świerszczyk zasnął w kominie,
zaśnij dziecinko, zaśnij i Ty...

Małe dzieci mrużą już oczka,
małym dzieciom już chce się spać,
już do okien zagląda nocka,
będzie nam cicho śpiewać i grać.

Siwa chmurka po niebie płynie,
siwy ptaszek za oknem śpi,
mały świerszczyk zasnął w kominie,
zaśnij dziecinko, zaśnij i Ty...
zaśnij dziecinko, zaśnij i Ty...

I sama nawet nie wiem kiedy

  I want to be alone with you✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz