06.

131 18 35
                                    

POV. MARTA

-Harry czy ty jesteś normalny - nie mogłam wytrzymać, że śmiechu, kiedy mężczyzna trzymał na barkach Milo i udawał helikopter. A podkreślmy że jesteśmy w zoo i każda para oczu jest skierowana właśnie w tę dwójkę.

- Kobietoo o co ci chodzi wyluzuj, widzisz dino ta twoja mama jest tak sztywna - zawył Harry, mówiąc dziecięcym głosem do mojej pociechy.

- Nie jestem sztywna!! - Prychnęłam na niego - A teraz moi chłopcy idziemy oglądać żyrafy co ty na to synku - wyciągnęłam ręce w stronę synka, który od razu wyciągnął w moją stronę swoje małe rączki.

Harry pomału u ostrożnie zdjął z siebie malca podając mi go na ręce.

- hej hoo przygodo idziemy do was długo szyjne zwierzęta - zaczęłam się śmiać z zachowania mężczyzny u mojego boku. Czym również rozbawił Milo.

*

- Chyba usnął to jedziemy coś zjeść do na przykład MC? - zapytał Harry, gdy byliśmy w drodze do domu pokiwałam z entuzjazmem głową, ponieważ od śniadania chodziłam na głodzie a była już 22.00.

- Mmm takk mam ochotę na coś pysznego - albo mi się przesłyszało, ale po moich słowach Harry coś wybełkotał pod nosem, ale postanowiłam nie dopytywać i nagle sobie przypomniałam - Właśnie miałeś powiedzieć coś o tej tajemniczej dziewczynie - spojrzałam na niego zaciekawiona a on nadal wzrok miał utkwiony w jezdnie.

Odchrząknął i na chwilę na mnie spojrzał, gdy stanęliśmy na czerwonym świetle.

- Porozmawiamy o tym w domu dobrze?

- Jasne dla mnie żaden problem. Zielone - powiedziałam , gdy chłopak nie zauważył zmiany świateł.

Przez chwilę siedzieliśmy w ciszy, która nie była niezręczna a wręcz przyjemna w aucie było tylko słuchać jak Milo dziumdzia smoczka i słodko śpi.

Podjechaliśmy pod Mcdrive na, którym złożyliśmy zamówienia i po odebraniu pojechaliśmy prosto do domu.

***

POV. HARRY

Ułożyłam Milo do spania i wyszłam z jego pokoju wcześniej włączając elektryczną nianię. Udałem się w stronę kuchni w której Marta robiła nam obojga herbatę.

W radiu leciała cicha melodia Ansel Elgort - "Thief ", dziewczyna ruszała biodrami nucąc pod nosem patrzyłem na nią z podziwem jej ruchów, poruszała się z gracją podczas tańczenia wyglądała jak ryba w wodzie. Postanowiłem cicho do niej podejść, położyłem dłonie na jej biodrach poruszając się w jej rytmie dziewczyna najpierw lekko podskoczyła z zaskoczenia, ale po chwili położyła głowę na mojej klatce piersiowej i z zamkniętymi oczami ruszała się.

- Przestraszyłeś mnie - wyszeptała do mnie i lekko się ode mnie odsunęła, kiedy czajnik zaczął gwizdać. Wyłączyła gaz i zalała torebeczki herbaty.

- Przepraszam nie chciałem. - pomogłem jej zanieść wcześniej zamówione jedzenie oraz napój na stuł w pokoju gościnnym.

- Nic się nie stało. Harry? - spojrzała na mnie trzymając frytkę w ustach co wyglądało bardzo pociągająco. Spojrzałem na nią pytająco dając jej dokończyć. - No bo mówiłeś mi, że powiesz mi o tej tajemniczej wybranki twojego serca a ja jako twoja przyjaciółka chciałabym coś się o niej dowiedzieć - uśmiechnęła się chociaż jej uśmiech był inny jak zawsze. O kurwa to już? Ten czas, kiedy mam wyznać jej swoje uczucia? Dobra jesteś Harry McCurtnly dasz radę!

- Tak jest taka jedna piękna, wyjątkowa kobieta, która zawróciła mi w głowie, kiedy pierwszy raz na nią spojrzałem. Mimo iż znam ją krótko czuje, że to ta jedyna a jest nią...

POV. MARTA

- Tak jest taka jedna piękna, wyjątkowa kobieta, która zawróciła mi w głowie, kiedy pierwszy raz na nią spojrzałem. Mimo iż znam ją krótko czuje, że to ta jedyna a jest nią...- przerwał na chwilę a ja miałam ochotę się rozpłakać chwycić go za kołnierz koszuli, którą miał na sobie i wbić się w jego usta i powiedzieć mu jak bardzo mi na nim zależy, żeby.nie zostawiał mnie i Milo.

- Noo kto? - zapytałam łapiąc powietrze tak, abym się nie rozkleiła, kiedy usłyszę imię tej lafiryndy w której zakochał się mój Harry, ale teraz już nie mój.

- Jest nią Marta Scoot matka dino - a to szmata jebana zabrała mi faceta jak ją spotkam przysięgam powyrywam jej włos za włosem, każde kości będzie miała w innym kraju świat... czekaj co??! Chwilą czy on mówi o mnie. Spojrzałam na niego nie powstrzymując już łez cieknących po moim policzku.

- Ja? - zapytałam będąc niepewna czy że mną jest coś nie tak czy naprawdę Usłyszałam swoje imię i nazwisko.

- Tak ty głupia babo - szybko pokonał odległość dzielącą nas i wbił się w moje usta a ja w tym momencie byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie.

POV. WILL

Dryń... Dryń... Dryń...

Usłyszałem dźwięk mojego telefonu więc podniosłem się do pozycji siedzącej otwierając oczy zauważyłem kobietę leżącą u mojego boku na początku pomyślałem, że mój sen się ziścił jest to Marta, lecz po chwili uświadomiłem sobie, że jest to dziwka, którą wczoraj wynająłem. Chwyciłem urządzenie w ręce i odebrałem.

- William Brown z tej strony słucham?

- Witaj szefie kazał Pan dzwonić w razie kiedy dowiem się czegoś o nie jakiej Scoot, a więc mam dla Pana informacje - wstałem z łóżka chwytając paczkę marlboro wraz z zapalniczką i udając się na balkon apartamentu. Zapaliłem papierosa czując ten przyjemny posmak w ustach.

- Witaj Denisie słucham czego dowiedziałeś się o Mar? - zapytałam zaciągając się nikotyną.

- A więc, postanowiłem wejść na posesję McCurtnly'a i na początku było spokojnie on poszedł do pokoju z dzieckiem a pani Marta chodziła po kuchni tanecznymi ruchami i właśnie wtedy pojawił się Harry, który ją przytulam i tańczyli razem. Ale gdy zaczęli gadać Pani Marta wyglądała jakby miała się rozpłakać, lecz po chwili - ucichł, abym mógł przetrawić to co dotychczas mi powiedział byłem zły pff wkurwiony, że ten typ rusza moją kobietę i moje dziecko.

- Mów dalej - rozkazałem władczym tonem.

- Potem Pani Marta zaczęła się uśmiechać a - Znowu się zaciął tak jakby bal się powiedzieć co się między nimi zdarzyło.

- Mów do kurwy co się tam stało!! - wydarłem się głośniej.

- McCurtnly ją pocałował i tyle widziałem, ponieważ postanowiłem od razu do Pana zadzwo.- nie dałem mu dokończyć.

- Dobra tyle mi wystarczy jutro moja asystentka przeleje Ci odpowiednią kwotę - Nie czekając na jego odpowiedź rozłączyłem się uderzając stopą o stojący na dużym balkonie drewniany stolik kawowy....

Oj Harry ona nie będzie twoja ciesz się puki możesz bo niedługo stracisz wszystko!

❤️❤️❤️❤️🐿️❤️❤️❤️❤️

Jak myślicie co knuje Will?

Czy Marta wreszcie będzie szczęśliwa?

I czy będzie z Harrym czy wróci do Williama swojej pierwszej i może ostatniej miłości? A może nią będzie Harry?

Tyle pytań ale brak odpowiedzi.....

  I want to be alone with you✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz