05.

110 17 3
                                    

Pov .Will

Gdy widziałem ją w sklepie z tym pajacem krew mnie zalewała miałem ochotę do niego podejść i walnąć mu tak, aby nie wstał, ale nie mogłem zrobić tego przy niej ona by mi tego nie wybaczyła. I tak dobrze myślicie śledzę ją, bo mi do jasnej cholerny zależy, aby do mnie wróciła a dzieciak? Prędzej czy później się jej znudzi i go odda. Siedziałem w garniturze w kawiarni naprzeciw sklepu z książkami i patrzyłem jak Marta czyta, że skupieniem książkę i zapewne po jej głowie chodzą pytania, czy ją kupić czy nie. Zawsze tak robi zaczyna czytać fragment książki w sklepie, aby upewnić się czy na sto procent chce ją mieć. Na jej twarzy pojawił się uśmiech na pewno wczytała jakiś śmieszny fragment.

Na szczęście ona mnie nie widzi, bo mam czarne okulary przeciwsłoneczne do tego„czytam" jakiś magazyn o autach. Zauważyłem że do sklepu wchodzi ten cały Harry czy jak mu tam patrzy na dziewczynę z pożądaniem ona zapewne tego nie widzi, ale facet widzi to u drugiego chłopaka my mamy już coś takiego.

Przytulił ją od tyłu a dziewczyna na początku była zdziwiona, lecz po tem się zaczęła śmiać. Zacisnąłem szczękę, bo to przy mnie może się uśmiechać. Udali się w głąb sklepu podejżewam że do kasy, aby zakupić książkę.

Po chwili wyszli w wesołej atmosferze. Udałem się za nimi z zachowaniem dystansu, aby Marta mnie nie poznała. Wsiedli do samochodu a ja do swojego i postanowiłem dowiedzieć gdzie ten cały McCartney mieszka wraz z MOJĄ Mar.

Po kilkuminutowej drodze dotarli do sporej posiadłości mimo iż sam mam pieniądze to na pewno mnie nie stać na takie luksus. Chwyciłem telefon i wybrałem odpowiedni numer.

- Jeremiasz masz się dowiedzieć wszystko o nie jakim Harrym McCurtney'u. Na już!! - powiedziałem władczym tonem niech wie gdzie jego miejsce.

- Dobrze szefie za 30 minut wyślę wszystko na pańską pocztę.- Po tych słowach się rozłączyłem i odjechałem z piskiem opon, dziewczyna się odwróciła, lecz z powodu, iż mam przyciemniane szyby na pewno nie wiedziała kto siedzi za kierownicą.

Zatrzymałem się obok swojego domu trzaskając drzwiami od auta, otwieram kluczem dom rzucam się szybkim krokiem do lodówki po browara upijając duży łyk..

POV. Marta

- Harry wystraszyłeś mnie - pacnęłam chłopaka w ramię książką, którą trzymałam w dłoniach i skierowałam się do kasy aby ją kupić.

- Ała? To bolało. - po dogonieniu mnie zaczął jęczeć a ja się cicho zaśmiałam. Po zakupie udaliśmy się w stronę samochodu odpalając go i kierując się do domu.

Przez całą drogę miałam wrażenie że ktoś nas śledzi ponieważ jeden i ten sam samochód jechał za nami.

- Mar? Coś się stało? - Usłyszałam głos mężczyzn przeniosłam na niego zwrok i posłałam mu lekki uśmiech.

- Tak wszystko jest okey, ale mam wrażenie że ktoś za nami jedzie w sensie śledzi.

- Zdaje ci się może jedzie w tą samą stronę co my spokojnie - może on ma rację? Na pewno ma więc zgodziłam się z nim i resztę drogi nie rozmawialiśmy mimo iż w aucie panowała cisza nie była ona jedną z tych niekomfortowych.

Po podjechaniu pod domu weszliśmy do środka. Pożegnaliśmy się z nianią po czym ja poszłam nakarmić Milo a Harry udał się do swojego domowego biura.

Po nakarmieniu synka do pokoju zapukał Harry powiedziałam ciche '' proszę '' po czym mężczyzna wszedł do pomieszczenia.

- Mam propozycję. Co Ty na to. Ja ty i Miło idziemy dziś do zoo?...

❤️❤️❤️

Dziś niestety tylko 559 słów następny będzie dłuższy.

  I want to be alone with you✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz