- Jakiś czas później -
Minęły trzy tygodnie, od kiedy Polska się ode mnie wyniósł. Szczerze? Trochę pusto tu bez niego. Widujemy się ciągle w szkole i na korepetycjach, ale chłopak stał się bardziej... nieczuły? Tak, to odpowiednie słowo. Węgry co jakiś czas dawał mi znać o jego bracie, ale jego informacje nie były pocieszające. Chłopak zaczął mniej jeść i pić, co czasem skutkowało osłabieniem. A to nie dobre dla jego zdrowia.
Była godzina 12.45, kiedy wracałem do domu ze szkoły. Miałem dzisiaj odwołane dwie ostatnie lekcje, więc lepiej dla mnie. Zawsze próbowałem się dobrze przygotowywać na jego lekcje, ponieważ uwielbiałem widzieć jego uśmiech. Oczywiście czasem mi się to nie udawało, ale trzeba próbować, prawda?
Wszedłem do domu, ale to co tam zastałem odebrało mi na kilka sekund mowę. W całym mieszkaniu był jeden, wielki bałagan. Nagle usłyszałem cichy szloch z góry. Nie był to płacz dorosłego, co jeszcze bardziej mnie przeraziło. Na podłodze u siebie w pokoju leżała cała we łzach Białka. Podbiegłem do niej odrzucając plecak gdzieś w kąt.
-B-Białoruś! - przytuliłem dziewczynkę i spojrzałem w jej mokre oczy- wiesz kto to zrobi?
- J-Jacyś p-panowie... jeden miał... krzyż, żółty na flad-dze, a drugi nie w-wiem.
Zacząłem nerwowo rozglądać się po jej małym ciałku. W kilku miejscach mogłem dojrzeć siniaki i zaschłą krew. W środku mnie buzowała złość i chęć zemsty, ale na początek musiałem zająć się siostrą. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do salonu. Kiedy tam wszedłem położyłem ją ostrożnie na sofie, a sam poszedłem po apteczkę. Również poinformowałem o tym ojca, żeby nie pomyślał, że to ja ją pobiłem. A ja do takich rzeczy NIGDY bym się nie posunął. Ale mam podejrzenia kto. Tylko po cholerę by tu przychodzili?! Przecież, ja nic nie mam AŻ tak drogocennego.
Po kilku minutach usłyszałem pukanie do drzwi. Szlag, zapomniałem o Polsce! Pobiegłem do korytarza i szybkim ruchem otworzyłem mu.
- Hej Rosja. - uśmiechnął się, jednak ja go od razu wciągnąłem go do środka. - Woow. Co się stało?
- ... Sam zobacz. - powiedziałem smutniejszym tonem. Zaprowadziłem go do pokoju, gdzie leżała moja obolała siostra.
- Jezus Maria! Co jej się stało?! - podbiegł do niej i od razu przytulił. Przywiązali się od siebie, od kiedy Polska zaczął do mnie regularnie przychodzić.
- KTOŚ tutaj wbił, kiedy mnie nie było. I... zrobił to.
- A ten KTOŚ. Kogo masz na myśli?
- Meksyk i Szwecja. - w oczach chłopaka dało się zobaczysz wkurw właśnie. Tylko czego oni mogli chcieć? I dlaczego skrzywdzili Białoruś?! Za to dostaną nie zły wpierdol. Wstałem z ziemi i popatrzyłem się na mojego towarzysza. Miał łzy w oczach, więc poszedłem do niego i go przytuliłem. On tylko się we mnie wtulił i zaczął coś mówić, jednak ja tego nie potrafiłem zrozumieć. Żeby go pocieszyć, odwzajemniłem jego uścisk i zacząłem gładzić jego plecy, a co on zaczął mruczeć z przyjemności. Po kilku minutach uspokoił się na tyle, żeby coś powiedzieć.
- Może... pomóc ci z tym bałaganem?
- Nie musisz.- podniosłem się i zacząłem sprzątać.
- Ale mogę. - uśmiechnął się niewyraźnie i pomógł mi ogarnąć cały dom.
- Time skip (nie mam jakoś weny ) -
Mówiąc szczerze, gdyby Polska mi nie pomógł, nie skończył bym tego tak szybko. Chłopak stał teraz w kuchni i zmywał naczynia, a ja siedziałem przy Białorusi. Minęło kilka godzin, więc poczuła się lepiej. Cieszę się, że nic poważnego się nie stało. Jenak obawiam się, że to dopiero początek takich problemów.
Tata miał wrócić do domu za pół godziny, więc mogłem pobyć z Polakiem sam na sam. Wiem, że przez te ostatnie godziny byliśmy pod jednym dachem, ale byliśmy tak zajęci sprzątaniem, że prawie w ogóle nie rozmawialiśmy. Czasem jedynie jakaś uwaga co do miejsca czy pozostałości, ale tak to nic.
Po tym jak moja siostra ponownie zasnęła, ja swoje kroki skierowałem do mojego obiektu westchnień. Chłopak stał przy zlewie i wycierał lekko wilgotne naczynia, kiedy ja stałem przy futrynie i go obserwowałem z rozmarzonym wzrokiem. Wyobrażałem co by się stało, gdybyśmy byli parą, która jest już ze sobą od paru dobrych miesięcy. Te, ja nie chcę widzieć twoich brudnych myśli! Dobra spokojnie.
- Och Rosja, mógłbyś mi pomóc? - chłopak wyrwał mnie z transu. Podszedłem do niego i chwyciłem za biodra, na co on oblał się rumieńcem. Podniosłem go na wysokość szafki, dzięki czemu mógł dosięgnąć jednej z wyższych szafek.
Niestety w tym samym momencie wszedł mój tata i zobaczył nas w niefortunnej sytuacji. Szybko przeszedł przez korytarz i zamknął się w swoim pokoju. Oj będę miał przechlapane jak Polska wyjdzie. A żebyś wiedział kochasiu >:3 Hill,nie pomagasz. Wiem~ hahahha Co ja z tobą mam...
- 3 osoba -
Trójka mężczyzn przemykała się ciemnymi uliczkami miasta. Na ulicach nie było żadnych przechodniów, czy aut, jednak woleli zachować ostrożność. Jeden z ludzi zatrzymał się przed starym domem, który budził strach w każdym. Właśnie tam weszli.
Chodzili po zawiłych korytarzach i nasłuchiwali, czy nikt za nimi nie podążał. Na ich szczęście w budynki byli tylko oni i ich szef.
W końcu doszli od wielkich, drewnianych drzwi, które z trudem się otwierały. Cała trójka popchnęła je i weszła do zadbanego biura. To było jedyne miejsce, gdzie nie było szczurów i jakiś pająków.
Piękne zdobione ściany były oświetlane przez dużą ilość świec, a cudownie wyrobione meble były otaczane przez obrazy i portrety przodków szefa.
Mężczyźni podeszli do biurka i z niechęcią ukłonili się. Nie lubili swojego "władcy", jednak dobrze płacił, a to było ich jedynym celem. Pieniądze, które zawładnęły ich umysłami. Byli jak psy. Na zawołanie. Potrafili rzucić wszystko, tylko po, aby dostać nagrodę.
- Znaleźliście? - niski i zachrypnięty głos należał do wysokiego mężczyzny z nietypową twarzą. Jego twarz nigdy nie zmieniała miny, przynajmniej tak sądzili jego pracownicy.
- Jasna sprawa szefie. - jeden z nich położył na biurku zdjęcie, przedstawiającego Polskę. Wziął je do ręki i zaczął bacznie oglądać.
- Możecie iść. Nagrody odbierzecie w banku. - wyszli, a on został sam z fotografią. Gładził je i delikatnie muskał je ustami. - Już nie długo będziemy razem, mein Polen ~
--------------------
Przepraszam, że krótszy, ale jestem mega zestresowana i nie mogłam nic innego wymyślić.
Mam nadzieję, że książka się wam podoba. Myślę nad zrobieniem jeszcze jednej, ale nie wiem o jakim shipie QvQ. Jeżeli ma ktoś jakieś pomysły to tutaj dajcie [_____]
Narcia
- Hill -

CZYTASZ
" Together, forever " - ruspol
Fanfiction. . . . . . . . . . ⚠️ książka w poprawie !! mogą pojawić się liczne błędy mogą pojawić się : _ sceny 16+ ( zostaną usunięte ) _ samookaleczenie / myśli samobójcze _ głupie komentarze