*Be. Ka*
Spojrzałem na swojego shadowa.
-Idiota... jak go zabijesz to nie będzie żadnej pomocy. Liga mnie zabije...- Gdy powiedziałem ostatnie słowa oświeciło mnie do czego dąży shadow. Więc tak ma zamiar mnie zabić. Na moje słowa zaśmiał się.
-O ile dam się zabić.- Powiedział z powagą Deku. Ja nie mogę, kolejny idiota. Przecież nie wygra.
-O ile JA dam się zabić.- Podkreśliłem w zdaniu co ważne podnosząc głos i wskazałem na siebie.
-Jesteście zabawni.- Stwierdził Shadow, który podbiegł do ściany i oderwał od niej kawałek. Nie zdążyłem nawet zareagować gdy on cisnął nim w Deku.
-Może masz ochotę jeszcze raz oberwać jak wtedy gdy zostawiłeś Kacchana pierwszy raz na śmierć?!- Zawołał, ale Deku po błyskawicznym rozwaleniu kawałka po prostu nadal się wpatrywał w Shadowa, przy czym ziewnął, co rozdrażniło Shadowa.
-GIŃ!- Zawołał po czym zaczął rozwalać ścianę na całej długości. Dym powstały przez zniszczenia unosił się utrudniając widoczność, a cała konstrukcja nad nami trzeszczała i pękała.*Midoriya*
Jest źle. Shadow ma zamiar zniszczyć budynek. Musiał wiedzieć, że jedyne na czym mi będzie zależeć to to, żeby moja liga nie upadła. Złapałem Kacchana za nadgarstek i zacząłem biec co sił w stronę miejsca gdzie Kurogiri ma stworzyć portal. Pośpiesznie wyciągnąłem telefon i już miałem zadzwonić po mglistego, kiedy ja i Kacchan oberwaliśmy w plecy jakimś gruzem i padliśmy na ziemię. Telefon za to poleciał do przodu, przez co nie mogłem nawet zadzwonić.
-I co? Nadal chce się ziewać?!- Zawołał shadow wkurzony i dalej rozwalał budynek.
-Muszę zdobyć telefon by stąd uciec.- Szepnąłem do Kacchana, który wysadził to co na nas upadło by się wyswobodzić.
-Ja go zajmę, ty łap telefon.- Odparł, jednak ja i tak wątpiłem że się uda.*Tony*
Ciągnąłem dziewczynkę za rękę przemierzając kolejne korytarze. Idealna zakładniczka na to by Mamoru przestał się uśmiechać.
-Na górze coś się dzieje. Budynek pewnie się zaniedługo zawali, więc musimy się spieszyć.- Mruknął Sensei, który się zrobił nieswój od jakiegoś czasu.
-Nie ma tego złego. Przed nami słychać odgłos walki, to pewnie Unsad- Warknąłem mówiąc ten okropny pseudonim bohaterski.
-Co jak będzie to ktoś z ligi?- Zapytał, ale ja pokręciłem głową.
-Deku rozstawił ich w innych miejscach, poza tym czy musisz zawsze być takim pesymistą?- Spojrzałem na niego.
-Kiedy nie jest się czegoś pewnym zawsze obstawia się najgorszy scenariusz. A jesteśmy tylko ludźmi, praktycznie nigdy nie jesteśmy czegoś pewni.- Odparł.
-Dobra, teraz cicho z tymi mnichowskimi mądrościami, mamy kogoś do zabicia!- Zawołałem zaczynając bieg w stronę walki.
-MNICHOWSKIMI?!- Usłyszałem za sobą wściekłego Senseia, ale zignorowałem go gdy zobaczyłem Mamoru walczącego z jakimś złoczyńcą.
-Jak mam go zabić gdy ktoś inny go zabije...- Mruknąłem cicho, jednak nawet to musiał usłyszeć, spojrzał na nas i wtedy tamten złoczyńca uderzył go w bok, przy czym wbił go w ścianę.
-MIAŁEŚ BYĆ SKUPIONY NA WALCE!- Zawołał wściekle.
-Tony, nie mamy już czasu, musimy stąd uciekać. Albo w stronę portalu, albo drzwi wyjściowych.- Szepnął do mnie Sensei który mnie dogonił.
-Sam wiesz że wyjście jest zablokowane przez ligę, poza tym nie wracamy do portalu. Znajdzie się jeszcze jakiś bohater. Wierzę w to.- Odparłem po czym uniosłem dziewczynkę.
-UNSAD! ZABIJĘ JĄ JAK ZARAZ NIE PODEJDZIESZ TU!- Zawołałem, jednak złoczyńca o ptasiej masce ruszył w moim kierunku.
-PRZERWAŁEŚ MI TAK WSPANIAŁĄ WALKĘ!- Zawołał wściekle, jednak gdy miał mnie uderzyć Sensei osłonił mnie trzymając swoją katanę. Złoczyńca rozwścieczony jednak nie uderzył ani mnie ani senseia.
-Zapłacicie mi za to!- Zawołał, ale się wycofał. Z jakiego powodu? Nie wiem.
-Unsad żyje?- Zapytał mnie Sensei po chwili.
-Mam nadzieję że tak, bo sam chcę go dobić.- Odparłem.*Be. Ka*
Zacząłem eksplozjami cisnąć w Shadowa, jednak ten przybierający na sile przez moje emocje nie dawał za wygraną. Jednak tym razem nie chodziło mi o pokonanie go, miałem tylko odwrócić uwagę, ponieważ nie jestem sam. Jest tu Deku który mi pomoże... nawet to pocieszające.
CZYTASZ
Gdyby było inaczej Cz.II (bnha)
AcciónDruga część "Gdyby było inaczej", czyli kontynuacja historii Midoriyi w roli złoczyńcy. Tym razem akcja rozgrywa się 5 lat od czasu pamiętnej walki All for one'a z symbolem pokoju.