Rozdział IV

5 0 0
                                    

Pov. Mami

- Czyli powiadasz, że to miasto będzie piękne i bardzo rozbudowane?

- Według planu i Atsuko tak

- Dobra, a po co Ci do tego ja?

- Z sondy, którą przeprowadziłam wynika, że ludzie nie akceptują swojego wyglądu, a twoim celem jest...

- Pokazywanie, że ludzie są piękni tacy jacy są

- A to jest chłopak, który Ci pomoże. Nazywa się...

- Dzięki piękna, ale sam się przedstawię.

Przede mną stanął  przystojny chłopak z granatowymi włosami i oczami. Wyglądał bardzo zjawiskowo, ale wiedziałam, że na pewno jest podrywaczem skoro powiedział do Kaho "piękna":

- Jestem Tsuyoshi. Miło mi Cię poznać maleńka

- Po pierwsze nie jestem maleńka, a po drugie nazywam się Mami.

- Miło mi Cię poznać kochana Mami

- Nie życzę sobie byś mówił do mnie pieszczotliwie, jasne? 

- No dobrze Mami więc jak mam się do Ciebie zwracać

- Najlepiej po imieniu jeśli łaska

- Jak sobie, życzysz damo

Ten chłopak działał mi poważnie na nerwy. Bardzo nie chciałam być w jego towarzystwie podczas mojej życiowej  misji więc zapytałam Kaho:

- Naprawdę muszę pracować z tym idiotą

Tu wtrącił się chłopak:

- Wolałbym Tsuyoshi, lepiej brzmi

Ten tekst przelał czarę goryczy. Postanowiłam nie okazać tego, że mój wspólnik przegiął, ale chciałam ustawić go do pionu:

- Jeśli chcesz ze mną współpracować musimy coś ustalić: Po pierwsze ja tu rządzę, a ty słuchasz. Po drugie zwracasz się do mnie po imieniu. Po trzecie nie skacz do mnie, bo w kilka chwil mogę Cię poskładać...

Kiedy chłopak chciał mi przerwać ja szybko dokończyłam:

- Po ostatnie nie masz prawa kwestionować tego co mówię.

Tsuyoshi skrzyżował ręce na klatce piersiowej i powiedział:

- Więc teraz czas na moje zasady: raz nie wchodź mi w słowo, dwa nie masz prawa mnie pouczać, trzy jeśli coś powiem to tak mam być, a po czwarte...

W tym momencie wtrąciła się Kaho:

- Dobra, swoje zasady ustalicie później teraz pora na...

- Kochana proszę nie wchodź mi w słowo więcej. Bardzo tego nie lubię.

Chłopak delikatnie objął jej twarz dłońmi  i zaczął delikatnie głaskać Kaho po policzku jednak ta się od niego odsunęła:

- Już mam kogoś kto mnie tak głaszcze więc nie potrzebuje jeszcze twojego dotyku. Tak czy inaczej pora na przedstawieniu was całej reszcie.

- Czyli są tu jeszcze inni tacy jak my?

Byłam lekko zaskoczona, że Kaho i Atsuka poprosiły o pomoc inne osoby. Są osobami, które na ogół radzą sobie albo same, albo w cztery osoby, a tu proszę. Ciekawi mnie ile jeszcze osób skłoniły do współpracy:

- Odpowiadając na twoje pytanie Mami: tak, ale lepiej będzie jeśli sami ich poznacie. Czas iść do pałacu.

- Iść? Nie lepiej pojechać autem?

Życie z celemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz