Rozdział X

2 0 0
                                        

Pov. Takeru

Nie sądziłem, że wszyscy będą aż tak skupieni na mojej osobie. Kiedy Atsuko przedstawiała plany każdy chciał wiedzieć o mnie coś więcej. Wiedziałem, że może tak się stać, ale nie nastawiałem się na aż takie zainteresowanie moją osobowością. Sądziłem bardziej, że to Masaru będzie jak zwykle w centrum uwagi, a ja będę żyć w jego cieniu. Jednak w Yuzawie role się odwróciły. Teraz to ja byłem tym na szczycie, a Masaru tym który musiał to zaakceptować:

- No, czyli teraz już wszystko jasne?

Z transu wyrwał mnie głos księżniczki:

- Tak Atsuko. Wszystko jest jasne i klarowne

- W takim razie widzimy się w następnym miesiącu. Co miesiąc będziemy się spotykać i będziecie mi składać raporty z tego co udało nam się dokonać. Teraz możecie wracać do swoich zajęć

- Tak jest księżniczko!

Wszyscy po tych słowach zaczeli się zbierać i wracać do własnych spraw

- To co, my też wracamy

To był mój szef. Nie musiałem nawet się odwracać by wiedzieć, że to on:

- Możemy wracać

Już mieliśmy wychodzić gdy usłyszałem kobiecy głos:

- Przepraszam! Takeru, tak?

- Tak. O co chodzi?

- Miło mi Cię poznać. Jestem Mami, a to jest Tsuyoshi. Cieszę się, że chcesz razem z Masaru nam pomóc w odbudowaniu miasta

- Nie ma sprawy. Prośba księżniczki jest jak rozkaz

- Też racja

Mężczyzna który stał obok Mami lekko ją szturchną po czym powiedział:

- Chętnie byśmy jeszcze pogadali, ale śpieszymy się

- Rozumiemy

Głos Masaru nie brzmiał przyjaźnie. Chyba był uprzedzony do Tsuyoshiego choć nie wiedziałem dlaczego. Wydawał się całkiem miły zresztą tak samo jak Mami:

- To do następnego Takeru

Było mi bardzo miło, że zainteresowała się mną taka piękna kobieta jak ona. W końcu ktoś kto nie interesował się mną tylko ze względu na Masaru. Co do niego, nie poznawałem go. Stał się bardziej nerwowy tak jakby musiał coś przed czymś chronić. Tylko nie wiedziałem co owym czymś jest:

- Nie podoba mi się ten typ

- Jak dla mnie wydaje się miły

- Lepiej trzymajmy się od niego z daleka

- Ale dlaczego? Nie widzę w nim nic złego

- Ale ja za to widzę!

Na podniesiony ton Masaru podskoczyłem. Po chwili przyszło mi nawet do głowy, że może być o mnie zazdrosny więc wypaliłem:

- Czy ty nie jesteś czasem o  mnie zazdrosny?

- Ja zazdrosny? Proszę Cię, nie rozśmieszaj mnie

Trochę mnie ta odpowiedź zabolała, ale czego się spodziewałem. Mój szef był świetnym mężczyzną, a ja robiłem sobie jak zwykle nadzieje, że może go interesować ktoś taki jak ja. Poza tym zawsze otaczają go setki napalonych dziewczyn więc jestem pewny, że jest hetero. Ciekawiło mnie ile miał za sobą upojnych nocy:

- Takeru, wracamy

Nim zdążyłem cokolwiek zrobić poczułem silny chwyt na mojej ręce i mocne szarpnięcie:

Życie z celemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz