Rozdział VIII

1 0 0
                                    

Pov. Yumeka

Byłam rozczarowana całą tą sytuacją. Miałam nadzieje, że w końcu będzie się coś działo, ale jak zwykle się przeliczyłam. Nie sądziłam, że ten facet przez Kaho rzuci nóż. Naprawdę musiała być dla niego ważna skoro postanowił jednak pozostać przy życiu. Może powinnam mu złożyć ofertę szybkiej śmierci przez mój własny nóż?:

- Przepraszamy was za to

Nagle zobaczyłam, że przed nami stoi Atsuko i jakiś mężczyzna. Może to Masaru lub Takeru którzy mieli do nas przybyć. To Ci niespodzianka. Myślałam, że to będą nudziarze tym czasem jeden z nich chciał się zabić. Musiałam powstrzymać śmiech choć szczerze to jest bardzo zabawne. Na szczęście to Mamoru się odezwał za mnie:

- Nic nie szkodzi. Co właściwie się stało?

- Mój szef Masaru chciał popełnić samobójstwo z powodu...

Atsuko złapała jak podejrzewałam Takeru za rękę i spojrzała na niego błagalnie. Wyglądała tak żałośnie z tymi łzami w oczach. Mamoru postanowił znowu zabrać głos by uniknąć niezręcznej ciszy:

- Więc ty jesteś Takeru prawda?

- Tak, we własnej osobie 

- Miło nam Cię poznać

Kiedy Mamoru spojrzał na mnie ja tylko skinęłam głową na znak zgody. Nie chciałam by słyszeli mój roześmiany głos:

- Przykro mi z powodu twojego szefa. Jak się czujesz?

- Jestem w szoku. Nie sądziłem, że mógłby być do tego zdolny. Dawniej zatracał się w alkoholu, ale wszedł z tego

- Naprawdę przyjmij wyrazy naszego współczucia...

Co? "Wyrazy naszego współczucia"? On chyba sobie żartuje. Spojrzałam na jego twarz, ale nie zauważyłam by powstrzymywał śmiech, a nawet w jego oczach dostrzegłam ból. Nie mogę uwierzyć, że taki facet jak on martwi się o kogokolwiek poza swoim bratem i... mną. Dlaczego również był taki miły w stosunku do innych. Jeśli troszczysz się o wszystkich wkrótce i tak wszyscy od Ciebie odejdą:

- Mamoru... czy mógłbyś...

Głos Atsuko nie dość, że był złamany to jeszcze przerywany. To musiał być dla niej ktoś ważny:

-  Czy mógłbyś... z Kaho przygotować... salę zapoznawczą dla Takeru i...

- Oczywiście księżniczko, pomogę jej. Ty wypocznij. Jest jeszcze czas więc możesz już iść do swojej komnaty

- Dziękuje Mamoru. Bardzo mi pomożesz. Dziękuje

Nagle dziewczyna przytuliła się do niego. Zatkało mnie. Przecież on był przeznaczony dla mnie, a nie dla jakieś księżniczki. Najgorsze jednak było to, że on nawet nie próbował jej spławić, a tym bardziej ją obejmował i tulił. Miałam wtedy ochotę ją rozszarpać, przebić moim nożem który trzymałam w kieszeni i wrzucić jej zwłoki do rzeki Omono, Kaize lub Yakunai:

- Yumeka, wszystko gra?

Mamoru spojrzał ma mnie z troską w głosie. Domyśliłam się, że w moich oczach są łzy więc starałam się uspokoić i odpowiedziałam:

- Tak, wszystko w porządku nie musisz się o mnie martwić

- Ja jednak sądzę, że coś jest nie tak

Nagle do naszej rozmowy wtrąciła się Atsuko:

- Wybaczcie mi, ale pójdę odreagować. Takeru pójdziesz ze mną?

- Tak, oczywiście Atsuko

Oboje udali się w drogę do komnaty księżniczki, a ja zostałam sam na sam z Mamoru:

Życie z celemOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz