Muszę was trochę zmotywować, więc może 50 gwiazdek, 25 komentarzy i next?
-Nialler, spójrz na mnie. - odezwał się mulat, gdy razem z blondynem sprzątali po kolacji. Atmosfera była napięta, chodzili obok siebie jednak zachowywali się jakby byli sobie obcy. Zayn był tym zmęczony, nie chciał, żeby Niall był dla niego taki oschły, wiedział że to w pewnym sensie jego wina, jednak chłopak powinien go zrozumieć, miał swoje obawy i on powinien to zaakceptować.
-Nie chce Zayn, to trudne dla mnie. Czuję się tak jakbyś już mnie nie kochał. - szepnął spuszczając głowę i biorąc kolejne naczynia ze stołu.
-Kocham cię, najmocniej na świecie, mógłbym zrobić dla ciebie wszystko, nieba bym ci uchylił. - złapał go za ramiona po czym odstawił na blat talerze.
-To dlaczego nie chcesz za mnie wyjść? Odrzucenie zaręczyn jest gorsze niż zdrada, bo czuję się nie wystarczająco dobrym, aby być twoim mężem. - westchnął wypuszczając łzy.
-To nie tak kochanie. - przytulił go do siebie. - Posprzątajmy tutaj i chodźmy do sypialni, porozmawiamy sobie tam na spokojnie. - pogładził go po plecach i zaczął szybko sprzątać. Po niecałych dziesięciu minutach po kolacji nie było nawet śladu. Obydwoje skierowali się do swojej sypialni, aby tam mogli porozmawiać na spokojnie. Nie wiedzieli, co wyjdzie z ich rozmowy, ale zawsze powtarzali sobie, że nawet w najgorszej sytuacji rozmowa jest najważniejsza.
-To wytłumaczysz mi teraz dlaczego się nie zgodziłeś? Wiesz jeśli po prostu wiesz, że nie jestem dobrym materiałem na męża to powiedz, nie chce żyć w błędzie. - usiadł na łóżku przyciągając kolana do swojej klatki piersiowej. Wszystko teraz w tym pokoju wydawało mu się dziwniejsze, smutniejsze. Wspólne zdjęcia na ścianie przyprawiały go o łzy, postrzępiony wazon przypominał te wszystkie sytuacje, w których właśnie ten wazon zawsze najbardziej cierpiał. To nie był koniec tego związku, jednak Niall czuł się jakby w tej chwili to wszystko się kończyło. Wiedział, że nie ma prawa tak myśleć, w końcu to tylko zaręczyny, ale on nie potrafił wytłumaczyć swojego zachowania, był w końcu tylko nastolatkiem, którego serce zostało w pewnym sensie złamane.
-Na samym początku chce zaznaczyć, że odrzucenie zaręczyn nie równa się z brakiem miłości do ciebie. - westchnął siadając na przeciwko niego. Przejechał palcami po włosach próbując dobrać odpowiednie słowa, nie chciał go zranić, chciał mu wytłumaczyć co leżało mu na sercu. - Niall jesteś młody, między nami jest dosyć duża różnica wiekowa. - zaczął spokojnie.
-I dlatego chcesz mnie zostawić? Potrzebujesz kogoś starszego? - spojrzał na niego.
-Nie, nie przerywaj mi. - spojrzał na niego ostro, nigdy nie lubił, gdy Niall wtrącał się w jego zdanie. - Chodzi mi o to, że ty możesz chcieć kogoś innego. Jesteś ze mną odkąd byłeś dzieckiem i zastanawiam się, czy nie chciałbyś po prostu może znaleźć kogoś innego. - wyrzucił to w końcu z siebie. - Ja bardzo różnie się zachowaniem od ludzi z uczelni, może chciałbyś po prostu spróbować być z kimś innym? Dlatego chciałbym, żebyś z tym poczekał do końca studiów, może tam poznasz kogoś lepszego, takie rzeczy się zdarzają, a zakazany owoc smakuje najlepiej. - wzruszył ramionami. - Nie chce cię przy sobie zatrzymywać, a zaręczyny właśnie to oznaczają.
-Ty mówisz prawdę? - zmarszczył brwi. - Jeśli chciałbym kogoś innego to oglądałbym się za innymi facetami, a ja nie widzę nikogo innego oprócz ciebie. Chodzę na tę uczelnię już od kilku miesięcy nie spojrzałam na nikogo innego.
-A może to tylko przywiązanie? Wiesz byłem z tobą jak byłeś nastolatkiem i nie znasz innego rodzaju związku.
-I nie chce poznawać innego rodzaju związku, ten mi jak najbardziej pasuje. Gdybym chciał poznać inny rodzaj związku to pogadałbym z tobą a nie planował zaręczyny. - burknął.
CZYTASZ
English Tea |Larry
FanficLouis nienawidzi czarnej herbaty, ale jeśli ta ma sprawić, że bedzie częściej widział Harry'ego to jest w stanie ją pokochać.