Rozdział 3

2.1K 106 4
                                    

Obudziły mnie ciche kroki, stawiane gdzieś w odległości 10-15 metrów ode mnie. Dalej byłam wyczerpana, ale nie można ulec słabości. Tak brzmi właśnie motto elfów.
Po cichu podniosłam się i klękłam. Poodgarniałam kilka gałązek krzaku, żebym mogła zobaczyć, co lub kto mnie obudził. Przez chwilę nic nie widziałam. Dopiero potem kątem oka zauważyłam królika, tego co wczoraj...
Usiadłam na ziemi. Byłam załamana! Nie miałam pojęcia co robić... Zacisnęłam pięści, wstałam, i ze złością pobiegłam przed siebie, omijając urwisko. W tym momencie dałabym wszystko, żeby tylko gdzieś poczuć się bezpiecznie. Podejrzewałam, gdzie mógł pójść Legolas. Nie kocham go, i jestem pewna, że on mnie też nie. Ale to mój przyjaciel. Muszę go odnaleźć.
W biegu minęłam małe, splamione krwią jeziorko. Wiedziałam, że to będzie długa podróż. Ale nie zamierzałam się poddawać.
Wkroczyłam w strefę gór, których przejście zajęło mi siedem dni. Równy tydzień. Obejrzałam się za siebie. Zostawiłam za sobą wspomnienia: rodziny, królestwa... Mimo, że byłam pewna, że jeszcze do nich wrócę. Ale jeszcze nie teraz.
Z drugiej strony... Nie chcę do nich wracać. Jest kilka osób, za którymi będę tęsknić, chociażby Andia. I tylko Andia. Tylko ona wierzyła, że zajdę daleko, kiedy reszta rodziny we mnie wątpiła. Przypomniałam sobie, jak uczyłam ją strzelać z łuku, jak pierwszy raz wzięła nóż do ręki...
Obróciłam się i poszłam dalej. Postanowiłam tylko, że wrócę. Że wrócę do niej.
Stanęłam na czubku jakiejś skały, wypuściłam powietrzem płuc i z zachwytem spojarzałam w dół, na ogromne miasto, które zawsze chciałam zobaczyć. Rivendell.

Tauriel  & Legolas - Can you love me again?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz