❝a moment of pleasure❞ Ptolemejusz & Wren | 18+

985 8 1
                                    

Notka: Ptolemejusz wraz ze swoją ukochaną Wren, mają chwilę czasu dla siebie. Postanawiają ją wykorzystać w najbardziej przyjemny sposób.


- Mamy w końcu chwilę dla siebie... - Na jego twarzy pojawił się uśmieszek. Jego lewy kącik ust był trochę wyżej niż drugi, kiedy zamykał do pomieszczenia drzwi. Odwrócił się w stronę dziewczyny, która odwzajemniła jego uśmiech w bardziej subtelny sposób.

Siedziała na brzegu jego łóżka, z założoną nogą na drugą. Podpierała się jedną ręką o satynową czarną pościel, bacznie się mu przyglądając. W trakcie całego zamieszania wywołanego przede wszystkim braćmi Calore oraz innymi osobami, nie mieli za dużo czasu dla siebie. Ptolemejusz był zajęty walką u boku swojej rodziny, szczególnie siostry. W końcu jednak mógł odetchnąć.

Jego dłoń zsunęła się z klamki, kiedy leniwie zaczął podchodzić w jej stronę. Z drapieżnym błyskiem w oku, pojawił się zaraz nad nią. Przyjrzał się jej twarzy z szerszym uśmiechem, wdychając jej zapach. Uwielbiał bliskość ich ciał. Wren również zaczęła obserwować jego twarz, szczególnie przyglądając się jego oczom, w które tak lubiła patrzeć. Przesunęła dłonią delikatnie po jego policzku, a wtedy on wpił się w jej usta.

Całował ją namiętnie, lecz zachłannie, spragniony pocałunków i pieszczot. Kiedy przygryzł jej wargę, mruknęła w jego usta, co tylko bardziej zaczęło mu się podobać. Uwielbiał, kiedy mruczała i jęczała z jego powodu. Cieszył się, że mógł sprawić jej ogromną przyjemność.

W pewnej chwili ściągnął swoją koszulkę, ukazując delikatnie umięśnioną klatkę piersiową. Od razu dłonie dziewczyny się na niej znalazły, palcami gładząc ją i dokładnie badając jej każdy element. Nie przerywając pocałunku, zsunęła dłonie niżej, żeby dostać się do jego spodni, w celu rozpięcia rozporka.

- Jesteś strasznie niecierpliwa – mruknął między pocałunkami, niemalże parskając z rozbawieniem. Nie żeby miał coś przeciwko temu. Kiedy pozbył się swoich spodni, pozostając w samych bokserkach, mógł zająć się ściągnięciem jej obcisłej koszulki.

- Możliwe... Ale nie mów, że ty nie. – Uśmiechnęła się cwanie, obserwując przez chwilę jego ruchy i przesuwając się na łóżku trochę dalej, by ten mógł całkiem na niego wejść. Kiedy wpił się tym razem w jej szyję, pozostawiając mocne pocałunki wraz z czerwonymi, wręcz fioletowymi malinkami, zaśmiała się cicho zadowolona.

Z jej ust wydobył się cichy jęk, czując jego usta na swojej skórze. Wsunęła dłoń w jego jasne włosy, pociągając za końcówki. Dopiero po chwili, Ptolemejusz zsunął się niżej, na jej piersi. Rozpiął jej stanik, wyrzucając go gdzieś za siebie, co tylko bardziej rozbawiło Wren. Jednak zaraz jęknęła o wiele głośniej, kiedy usta chłopaka równie mocno zassały jej sutek.

Uniosła swoją nogę trochę wyżej, żeby móc otrzeć się nią delikatnie o jego krocze. To tylko wzbudziło większe pragnienie w chłopaku, który czym prędzej pozbył się również jej dolnych ubrań. Nie zamierzał zbędnie przedłużać, już chciał złączyć ich ciała w jedność, wsunąć swojego członka w nią.

Jeszcze przez chwilę trzymał się na wodzy, sunąc językiem od jej piersi po krocze, wyznaczając mokrą ścieżkę. Po chwili przesunął swoim językiem po jej czulszym miejscu, na co ta westchnęła, zaciskając dłonie na pościeli. Była podniecona już od jakiejś chwili, dlatego tak mały dotyk już spowodował, że chciałaby najchętniej jęknąć na cały pokój, w którym się znajdowali.

Skupiając się na jej łechtaczce, liżąc ją i zasysając delikatnie, również wsunął w nią od razu swoje dwa, długie palce. Od razu przyśpieszył nimi ruch, nie pozwalając dziewczynie się przyzwyczaić. Wren delikatnie wygięła się w łuk, zagryzając swoją dolną wargę. Było jej przyjemnie dobrze, nie chciała, żeby ten przestawał. Jednak również, jak i on, nie mogła się doczekać, aż w końcu ściągnie swoje bokserki.

Ostatnia część jego ubrania powędrowała po chwili również na drugi koniec pokoju. Wyprostował się, a jego mięśnie na plecach lekko się poruszyły. Posłał jej znaczący uśmiech, nastawiając swojego członka przy jej wejściu. Dziewczyna uśmiechnęła się szerzej, przyciągając go do siebie, żeby mógł się w nią wsunąć. Ich klatki piersiowe ponownie się zetknęły, kiedy jęknęła głośniej i dłużej, czując go w sobie.

Wsunęła ponownie jedną dłoń w jego włosy, mierzwiąc je. Ptolemejusz zaczął poruszać się w niej coraz szybciej i mocniej. W całym pomieszczeniu było słychać tylko ich jęki, sapnięcia oraz odgłos ich chciał, uderzających o siebie. W trakcie, dziewczyna jęknęła imię swojego ukochanego, chcąc podniecić go jeszcze bardziej, o ile było to możliwe.

Niebawem doszli oboje, spełnieni. Wren odchyliła przez chwilę głowę do tyłu, rozkoszując się niesamowitym orgazmem, który ogarnął jej ciało. Po chwili, przyzwyczajając się do niezapomnianego uczucia, spojrzała wprost w ciemne oczy chłopaka, który uśmiechał się do niej tak szeroko, że mogła zobaczyć jego równe, białe zęby.

- Jesteś niesamowity... - mruknęła, parskając jeszcze cichym śmiechem i całując go tym razem czulej. Odwzajemnił jej pocałunek. Nie bardzo chciał się od niej odsuwać, ale nie miał innego wyboru. Był potrzebny również innym, nie mógł leżeć z nią w łóżku. Po chwili odsunął się, siadając na brzegu łóżka i wsuwając na siebie z początku bokserki. Wren owinęła swoje nagie ciało czarną pościelą, przyglądając mu się.

- Toli! – Nie minęła chwila, a mogli usłyszeć dziewczęcy głos. Drzwi otworzyły się z hukiem, a w nich stanęła Evangeline. Ptolemejusz wypuścił z siebie powietrze, patrząc na nią. Niesamowite, że zawsze musieli sobie przeszkodzić.


Czerwona Królowa | One Shoty ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz