Wzielam szybki prysznic i wyciagnelam notatki, musialam przygotowac sie na poniedzialek na lekcje nie moglam stracic stypendium dla zdolnych uczniow. Odpalilam laptopa wlaczylam muzyke i zaczelam zakowac, tak sie skupilam na nauce ze nie zauwazylam ze minela juz dwudziesta. Spojrzalam na telefon, ale on milczal zadnej wiadomosci od niego ze juz jest na dole. Postanowilam zadzwonic jeden sygnal drugi trzeci i nic tylko cisza. Smutno mi sie zrobilo, bo liczylam na to ze go zobacze i ze spedzimy razem czas. Trudno poczekam, moze mu cos wypadlo waznego, probowalam go usprawiedliwic. Minela dwudziesta druga i mialam dosc czekania na jakikolwiek sygnal od niego, przebralam sie i poszlam spac. Cos zaczelo wibrowac, szukalam reka telefonu po poscieli. Na wyswietlaczu pokazalo sie polaczenie od Magnuma. Druga w nocy. – Spadaj panie lovestory – odrzucilam polaczenie i poszlam dalej spac. Jutro w szkole sie zobaczymy.
Rano ciezko bylo mi sie z lozka zwlec przez to czekanie na niego. Ubralam sie szybko w jeansy i koszulke Moschino, wzielam torbe do reki i wyszlam na dol. Codziennie rano czekali na mnie Konsi z Iwa i podrzucali mnie do szkoly, ale dzisiaj nikogo nie bylo na parkingu – dziwne – pomyslalam. Wybralam numer i zadzwonilam do przyjaciolki zzamiarem zapytania sie gdzie jest, ale tylko cisza w telefonie sie odzywala . - Albo ja mam cos z telefonem, ale wszyscy sie uwzieli na mnie i nie odbieraja polaczen – pomyslalam. Spojrzalam na zegarek mialam 30 minut, zeby zdazyc na lekcje. Przerzucilam torbe przez ramie i zaczelam biec przez park na skroty zeby sie nie spoznic. Minelam ulice i nie patrzac na swiatla bieglam dalej wzdloz Wisloka. Wpadlam zdyszana do szkoly. Zobaczylam na korytarzu Iwe.
- Hej czemu nie odebralas telefonu i czemu nie przyjechaliscie po mnie?– wysapalam lapiac sie rekoma kolan
- Magnum zadzwonil, zebysmy sie nie fatygowali i cie zabierze – popatrzyla na mnie zdziwiona
- Ledwo co zdarzylam, musialam biec, jakbym wiedziala to wstala bym wczesniej –
- Jak to to nie przyjechal ? – zmruzyla oczy
- Chyba to miala byc nauczka za wczoraj. Caly Magnum jego ego urazilam –
- Jul o czym ty mowisz? –
- Nie nic Iwa, mysle tylko glosno – usmiechnelam sie blado do przyjaciolki.
- Ogarnijcie sie wreszcie ty i on. Chodz do klasy – pociagnela mnie za reke i prowadzila w glab szkoly. Idac korytarzem zauwazylam jak jakas laska piszczy i sie przymila do stojacego do mnie tylem chlopaka. Podchodzac blizej nich zdalam sobie sprawe kto to jest i stanelam jak wryta. Jesli myslalam ze rano chcial mnie ukarac nie przyjezdzajac po mnie to slono sie pomylilam, ten widok byl dla mnie tortura. Magnum oparty bokiem o sciane zakladajacy jakiejs blondynce wlos za ucho i szeptajacy cos tak ze usmiech jej nie schodzil z twarzy. Serce bilo mi szybciej, furia przechodzila przez moje cialo, chcialam wyrwac mu ta reke z jej wlosow, odciagnac ja od niego i pokazac ze on jest moj i tylko moj. Jakby moj wzrok mogl rzucac gromami to w pierwszej kolejnosci uszkodzila bym ta idiotke, ktora sie przymila do niego, a pozniej jego . Zacisnelam zeby i rece w piesci. Przechodzac obok nich zauwazylam, ze Magnum usmiechnal sie triumfalnie do mnie. Chcial mi pokazac, ze skoro mamy sie ukrywac to nic nie moge zrobic i tak nie zareaguje. Godziny w szkole wydawaly mi sie meczarnia, ciagle mialam przed oczami ten widok jego i tej dziewczyny. Zazdrosna bylam. Boze co on ze mna robi. - Jeszcze tylko W-F i koniec na dzisiaj – pomyslalam. Dzwonek oznajmil koniec zajec, reszta dziewczyn juz sie rozeszla, a ja nie mialam ochoty jechac z Iwa i wdawac sie w rozmowe o tym co to bylo na korytarzu. Poszlam w strone damskiej przebieralni i prysznicow, musialam sie odswierzyc bo nauczycielka dala nam spory wycisk na biezni i czulam ze sie kleje od potu. Wyciagnelam z szafki stroj kapielowy i recznik, odkrecilam wode, cieple krople wody spadajace wprost na moje plecy przynosily mi ulge. Stojac i podpierajac sie rekoma o kafelki nadal mialam w glowie ta scene on czarus i ona poddajaca sie jego urokowi, zastanawialam sie czy ja tez tak wygladam i zachowuje sie bedac pod jego wplywem. Przyjemna woda obmywala moje cialo stalam tak dluzsza chwile czekajac, az przyjdzie upragniona ulga i zmyje ten widok z mojej glowy. Glosne kaszlniecie wybudzilo mnie z transu. Odwrocilam szybko glowe i zobaczylam wpatrzone we mnie czarne jak wegiel oczy – Magnum – szepnelam przestraszona jego obecnoscia.
CZYTASZ
Przewrotny los
RomanceLos lubi byc przewrotny, lubi zadrwic czasami i nakierowac na nas pewne osoby. Z pozoru obce niedostepne by po chwili zdac sobie sprawe ze tam gdzies na drugim koncu znajduje sie polowa nas samych.Ta sama mala czastka, ktora jest w nas sprawia ze tl...