Iwona to sredniego wzrostu blondynka o wesolym usposobieniu. Na samym poczatku liceum nie przepadaly za soba. Czesto Iwona jej dokuczala, smiala sie z niej, a ta niewiedziala wlasciwie dlaczego. Byla przecietna, musiala sie duzo uczyc na stypendium dla najlepszych uczniow, jej rodzice nie byli az tak bogaci i nie mogla sobie pozwolic na zaniechanie lekcji kosztem imprez. Pewnego razu zbiegajac po schodach w szkole, Iwona zauwazyla wchodzaca do gory Julie z kartkami w rekach i specjalnie ja szturchnela zeby zrobic jej na zlosc. Duzo nie myslac nad konsekwencjami Julia ja spoliczkowala. Emocje wziely gore i nie panowala juz nad soba. Ta zamiast sie odegrac na niej schylila sie i pomogla jej pozbierac porozrzucane po schodach notatki. I tak tym dziwnym sposobem od slowa do slowa Julia i Iwa zostaly przyjaciolkami.
- No wstawaj spiochu jest 8 rano, sniadanie mamy za godzine – probujac rozbudzic przyjaciolke rzucila w nia jej kapciem z rozowym pomponem.
- Boszz Jul, nie oszczedzisz mi tego cudownego poranka latajacym kapciem, co?– powiedziala z sarkazmem Iwona
Jedzac w hotelowej restauracji sniadanie Julia zauwazyla ze Magnum jej sie bacznie przyglada. Nie potrafila przejsc obojetnie na jego wzrok i momentalnie zrobila sie czerwona. Nie mogac usiedziec spokojnie na miejscu zaczela sie wiercic na krzesle.
- Co jest Jul? Czemu tak ... o matko Magnum ! – krzyknela Iwona, ktora z ciekawoscia podarzyla za wzrokiem Julii, ktory byl utkwiony przez chwile w chlopaka. – Gadaj mi tu co sie wczoraj kuzwa dzialo? Hmm? Bez zdnej sciemy Jul! - szepnela zblizajac swoja twarz do przyjaciolki.
- Nie nic takiego... No dobra wpadlismy na siebie przypadkiem, no moze nie calkiem przypadkiem, nie wiem zreszta sama jak to sie stalo. Snieg, on niby pijany, potknelam sie czy cos, a pozniej wpadlam na niego jak lezal na sniegu. –
- Calkiem zabawna historia, nawet romantyczna gdyby to byl inny chlopak, tylko ze to jest Magnum. O kurwa Jul ! on ci nie odpusci teraz. –
- Czesc dziewczyny, mam nadzieje ze nie przeszkodzilem w rozmowie – Nagle przy stoliku dziewczyn znalazl sie Magnum z Oskarem i Holbem. Na widok speszonej Julii usmiechnal sie triumfalnie.
- Za pare dni wyjezdzamy, a nawet nie wiedzialem ze mamy pokoje obok siebie. – Na te slowa pokazal swoje biale zeby. – Moze przyjde wieczorem pozyczyc cukier tak po sasiedzku, albo mozemy pograc w scrabble czy inne rzeczy porobic razem, dzis wieczorem– dodal naciskajac na ostatnie slowa. Jull zmruzyla tylko oczy na te slowa, wiedziala ze Magnum szukal tylko pretekstu, cos kombinowal tylko nie wiedziala co. – Cukier, no idiota – pomyslala.
- Przykro mi panie lovestory ale jestesmy wieczorem zajete idziemy na Krupowki – odpowiedziala mu Jull i wstala z Iwona od stolika.
- To do pozniej truskaweczko – rzucil i poszedl z chlopakami.
- Ty chyba nie myslisz powaznie, serio Julia? – odwrocil sie twarza Oskar i rzucil mu niedowierzajac ze Magnum mial ja na oku.
- A nawet gdyby to co ci do tego? Moze chce sie zabawic moze i nie? Madra, spokojna normalna dziewczyna, Fragola –
- No wlasnie Magnum to nie w twoim stylu, juz bardziej pasuje do Oskara niz do ciebie. Magnum czyzbys zanizal swoje standardy ? – zasmial sie Holb
- Wrecz przeciwnie, ona bedzie moim wyzwaniem - Klepiac kolege po barkach odpowiedzial
- Jestem padnieta Iwa, wykonczylas mnie tym chodzeniem, najpierw z Pondlem Gubalowka, a pozniej wieczorem z toba Krupowki i zakupy, i na co ci tyle tych serow? – padajac na lozku powiedziala wprost do poduszki. – Jak ja bym sie napila teraz Gluhweina mmm, mam tylko wino truskawkowe, bedzie? –
Dwie godziny pozniej, a dokladniej dwie butelki wina pozniej dziewczyny zalapaly wesoly humor. Ogladajac Czysta Krew na te;ewozprze nawet nie zorientowaly sie kiedy ich tematem rozmow stala sie elita klasowa Magnum, Holb i Oskar.
- Juliaa ! Juliaa! tu twoj Romeo –
-Slyszalas to Jul? – spytala sie Iwona. Wychylila sie przez balkon by zobaczyc kogo tam niesie.
- O wilku mowa to Magnum – krzyknela do pokoju w kierunku Julii
- A jego za czym niesie? – odpowiedziala jej nie ruszajac sie z miejsca i popila wino
- Juliaa ! Truskaweczko nie daj sie prosic. Romeo cie wola – krzyczal dalej Magnum
Nie wytrzymala, ubrala klapki na stopy i wyszla na hotelowy balkon– Dosyc tej szopki – pomyslala.
- Drzyj sie dalej, a za chwile Pondel tutaj przyjdzie. Czego chcesz Magnum ? I nie nazywaj mnie truskaweczka ! – krzyknela
- Zejdz na dol, prosze Jul–
Przewrocila oczami, odepchnela sie mocno od barierki, odwrocila sie na piecie i weszla do pokoju.
- Widzialas tego pajaca ? Co on kombinuje? Zaczyna mnie juz irytowac –
- Od zlosci do milosci krotka droga – mrugnela jej okiem Iwona
- Ide do niego i mu powiem zeby sie odwalil – mowiac to trzasnela drzwiami i wyszla.
Nie czekajac na winde zbiegla po schodach na sam dol, w tym szale zapomniala ubrac butow i sie przebrac. Miala na sobie krotkie spodenki od pizamy i zwykly T-shirt.
- Jeszcze nie zaczelismy gry wstepnej, a ty juz prawie rozebrana jestes – zasmial sie slodko jak tylko mogl
Na te slowa zdala sobie sprawe w co byla ubrana i strzelila buraka. Scisnela mocno piesci. Chciala mu tyle wygarnac, ale nagle przy nim nie byla juz taka odwazna i stracila zdolnosc mowienia. Odwrocila sie na piecie. Zrobila to co zwykle robila w stresujacych momentach uciekala. Bo tak najprosciej, najlatwiej. Magnum zlapal ja mocno za reke, tak zeby mu nie mogla uciec i przyblizyl swoja twarz do niej najblizej jak sie da. Czujac jej oddech na sobie wyciagnal powoli reke do jej wlosow chytajac male zablakane piorko, ktore wplotlo sie jej we wlosy. Myslala, ze zechce ja pocalowac, czekala z zamknietymi oczami na jego usta, ale nic takiego sie nie stalo. Niespokojnie oddychajac otworzyla oczy i zobaczyla Magnuma wpatrzonego w nia. Ten cieply jego wzrok mowil wiele, to nie byl juz pewny siebie loveboy za ktorego go uwazala. – O nie nie Jul, on nie moze ci sie podobac – pomyslala. W glowie miala tysiac pytan i mysli, ktore jej nie dawaly spokoju. Tak stali nieruchomo jakby czas sie zatrzymal tylko dla nich i pozerali sie wzrokiem. Ona niesmiala, zeby zrobic pierwszy krok, on zaskoczony samym soba jak przy niej sie zachowywal.
- Przepraszam Panstwa, ale tu nie wolno wam przebywac – powiedzial ktos.
CZYTASZ
Przewrotny los
RomanceLos lubi byc przewrotny, lubi zadrwic czasami i nakierowac na nas pewne osoby. Z pozoru obce niedostepne by po chwili zdac sobie sprawe ze tam gdzies na drugim koncu znajduje sie polowa nas samych.Ta sama mala czastka, ktora jest w nas sprawia ze tl...