❝always picking a fight with me❞
ℤ𝔸ℙ𝔸ℂℍ 𝕌ℙ𝕀𝔼ℂℤ𝕆ℕ𝔼𝔾𝕆 zaledwie parę minut temu ciasta, roznosił się po całym mieszkaniu. Woń miodu sprawiała, że Inko uśmiechała się ciepło. Pomimo że Izuku skakał przy blacie, prosząc o, chociażby kawałek pyszności, spotykał się z odmową. Chłopczyk naburmuszał się, odchodząc w głąb domu, aby po chwili ponownie wrócić z jeszcze większym nakładem energii. Jego wesołe krzyki były przyjemną odskocznią od rzeczywistości.
– Nie, Izuku, już ci mówiłam. Kasutera musi postać z dzień lud dwa, aby była dobra – oznajmiła mama, patrząc, jak kąciki jego usta zmieniają swój kierunek o sto osiemdziesiąt stopni. Zielonowłosa westchnęła ciężko, patrząc na proszącą minę synka.
– A-ale mamo... – mruknął z niezadowoleniem, nadymając policzki. Jego zielone oczy posłały ostatnie błagające spojrzenie, a po pokręceniu głową przez kobietę, jęknął przeciągle.
– Mama ma rację, Izu – rzuciłaś, podnosząc wzrok znad książki. Uśmiechnęłaś się delikatnie, wstając z miejsca i kucając przy obrażonym dziecku. Uciekał ciągle od ciebie spojrzeniem, ale i tak ostatecznie wyłapałaś jego dwa szmaragdy. Nachyliłaś się do jego ucha konspiracyjnie. – Ale... Jak będziesz grzeczny, to twoja starsza siostra da ci cukierka, co ty na to?
– Tak! – krzyknął z radością, uderzając w powietrze zaciśniętą piąstką. Posłał ci szeroki uśmiech, odbiegając gdzieś ze śmiechem. Podniosłaś się z wcześniejszej pozycji i założyłaś ramiona na klatce piersiowej.
– Eh, nie możesz mu ciągle wszystkiego oddawać, [T.I.] – wtrąciła się Inko, jednakże na jej twarzy znajdował się zadowolony uśmiech. – Też miej jakieś przyjemności w życiu.
– Wiem, ale przyjemność sprawia mi patrzenie na jego radość – wyznałaś, rozluźniając mięśnie. Chciałaś, aby takie dni jak te trwały wieczność. Było spokojnie, bezproblemowo, a twój brat wyglądał na niezwykle zadowolonego z tego powodu.
– Hm, co ty na to, abyśmy poszły na zakupy? – zapytała kobieta, zerkając na twoją bluzkę, która miała już swoje lata. Zerknęłaś na nią zaskoczona, nie oczekując takiej propozycji. – Zostawię Izuku u pani Bakugo i będziemy miały czas dla siebie.
– Pani Bakugo? Naszej sąsiadki? – rzekłaś z zaskoczeniem, odwracając się w stronę zielonowłosej.
– Tak, a co? Ma syna w tym samym wieku, co Izuku. Jak on miał na imię... Katsuki, bodajże. Są przyjaciółmi – oznajmiła radośnie kobieta, na co ściągnęłaś brwi. Z tego, co pamiętałaś, kobieta była wybuchową blondynką, która zawsze stawiała na swoim. Od razu, kiedy wyobraziłaś sobie jej dziecko, przed twoimi oczami pojawił się chłopczyk, którego ostatnio widziałaś. – A co?
CZYTASZ
❝KIWI❞ izuku midoriya i reader
Fanfiction【she drives me crazy but i'm into it】 ❝𝘻𝘢𝘸𝘴𝘻𝘦 𝘮𝘰𝘪𝘮 𝘱𝘳𝘪𝘰𝘳𝘺𝘵𝘦𝘵𝘦𝘮 𝘣ę𝘥𝘻𝘪𝘦 𝘳𝘰𝘥𝘻𝘪𝘯𝘢. 𝘯𝘪𝘦 𝘻𝘮𝘪𝘦𝘯𝘪ą 𝘵𝘦𝘨𝘰 ż𝘢𝘥𝘯𝘦 𝘶𝘤𝘻𝘶𝘤𝘪𝘢.❞ historia, gdzie siostra izuku napotyka przez niego niemałe kłopoty.