𝟟. 𝕃𝔼𝕄𝕆ℕ 𝔹𝕆𝕐

669 67 7
                                    


❝but soon his bitter sweet started to rub off on me❞

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


❝but soon his bitter sweet started to rub off on me❞



𝕋𝕎𝕆𝕁𝔼 ℙ𝔸𝕃ℂ𝔼 przecinały powoli powietrze, pokonując niewielki opór stawiany przez grawitację. Leżałaś na łóżku, wpatrując się w znajdujące się nad twoją głową drobiazgi. Wokół nich roztaczała się prawie niewidoczna zielona mgiełka, utrzymująca je w jednym miejscu. Wraz z mijającym czasem twój żołądek zaczynał coraz bardziej boleć od kotłującego się w nim kłębka nerwów. Za zaledwie jednym ruchem palca wskazującego przedmiot mógł się przekręcić w miejscu, wzlecieć do góry, opaść, czy nawet rozpaść. Wystarczyło jedynie przesunąć delikatnie dłonią. 

— [T.I.]! — rozległ się wesoły krzyk Izuku, po czym złapał za klamkę od twoich drzwi i przesunął je na bok dramatycznie. Stanął w nich dumnie, prezentując swój szeroki uśmiech. Podniosłaś się błyskawicznie do góry, kompletnie tracąc swoje wcześniejsze skupienie. 

— Au! — wyrwało ci się, kiedy przedmioty upadły na twoją głowę. Dotknęłaś bolące czoło, sycząc pod nosem cicho z bólu. W międzyczasie chłopczyk zdążył już rozsiąść się wygodnie na twoim łóżku, jakby nie zważając na porozrzucane wokół rzeczy.

— Patrz! Patrz! Mam nową figurkę All Mighta! — pochwalił się, wysuwając zabawkę do przodu. Jego usta ułożyły się w szeroki uśmiech, podobny do tego, który posiadał bohater. — Mama mi go dzisiaj kupiła! To najnowsza kolekcja!

— To świetnie — odpowiedziałaś, uśmiechając się do niego szczerze. Szczęście chłopaka był naprawdę zaraźliwe, a jego obecność wprawiała wszystkich w dobry humor. Poczochrałaś go po jego kręconych, zielonych lokach, na co ten zaśmiał się cicho. 

— Idziesz dzisiaj z nami, prawda? — zapytał, patrząc na ciebie z prośbą w szmaragdowych oczach. Kiwnęłaś potwierdzająco głową, wstając z miejsca i zaczynając ogarniać bałagan w twoim pokoju. — Yey! U-um... [T.I.]...?

— Tak? — odpowiedziałaś, zerkając na niego na bok. Włożyłaś wszystko do szuflady przy twoim łóżku, nie chcąc, aby dziecko zauważyło jakikolwiek ślad używania twojego quirku. Zdawałaś sobie sprawę, że uwielbiał twoją umiejętność i najpewniej chciałby na nią popatrzeć, ale nie opanowałaś jej jeszcze w stu procentach. Nie było to bezpieczne, aby kręcił się obok, kiedy ćwiczyłaś. 

— Czy to boli? Albo szczypie? — rzucił, patrząc na ciebie z ciekawością i ściskając w ręce swoją najnowszą figurkę. Ściągnęłaś brwi, przyglądając się chłopczykowi. Jego oczy wpatrywały się w twarz bohatera, jakby poszukiwały tam odpowiedzi, wsparcia, czegokolwiek. 

❝KIWI❞ izuku midoriya i readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz