𝟚. ℍ𝕆𝕄𝔼

897 91 21
                                    


Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


❝i'm a little sick right now but i swear when i'm ready i will fly us out of here❞




ℂ𝕀𝕊ℤ𝔸 ℙℝℤ𝔼ℝ𝕐𝕎𝔸ℕ𝔸 była jedynie dźwiękami zadowolonego, rosnącego jak na drożdżach Izuku. Taka sytuacja w domu ciągnęła się od czasów rozmowy rodziców, którzy od tego czasu nie odzywali się od siebie. Sama, zbyt przytłoczona atmosferą, zaczęłaś powstrzymywać się od pewnych czynności, które zazwyczaj robiłaś z entuzjazmem. Inko zauważyła to i zaczęła się wewnętrznie obwiniać, ale przedyskutowała to ze swoimi koleżankami, które powiedziały jej, że to element dojrzewania. 

— [t.i.], co byś chciała dzisiaj na obiad? — zapytała Inko, przechylając głowę delikatnie i patrząc na ciebie z uśmiechem. Zastanowiłaś się, próbując narysować litery na kartce. 

— Zupę miso? — stwierdziłaś, podnosząc na nią wzrok. Ściągnęłaś brwi, zastanawiając się nad najtańszą, możliwą opcją. Nie uważałaś tego za złą rzecz, w końcu w taki sposób pomagałaś rodzinie, ale gdyby mama się o tym dowiedziała, na pewno by się zmartwiła. W końcu takie rzeczy nie powinny być problemem dziecka w twoim wieku. 

— No dobrze — mruknęła, wzdychając cicho, po czym zabrała się do gotowania. Spodziewała się czegoś konkretniejszego, aby tym razem spełnić zachciankę dziecka, ale nie komentowała twojego wyboru. 

— Babah! — rozległ się rozbawiony głos, raczkującego Izuku, który doczłapał się do środka. Miał zaledwie osiem miesięcy, a już wędrował tam, gdzie potrafił. Uśmiechnęłaś się do niego szeroko, schodząc z krzesła i kierując się w jego stronę. Przykucnęłaś przy nim, przekręcając delikatnie głowę.

— Brawo! Powiedz [t.i.]! — zmotywowałaś go, powtarzając wolno swoje imię. Wydawał z siebie jakieś dźwięki, ale trudno było rozpoznać jakiekolwiek słowa. Jego gaworzenie było jednak przeurocze. — [t.i.]... Dasz radę!

— Bebeh — zaśmiał się twój braciszek, na co opuściłaś ramiona i spróbowałaś ponownie. Chłopczyk jednak wrócił do zabawy swoimi piąstkami, uważając je za ciekawszą rzecz od ciebie. Skrzywiłaś się na twarzy niezadowolona. 

— Nie męcz go tak, skarbie. Któregoś dnia w końcu to powie — stwierdziła twoja mama, a ty kiwnęłaś głową, prostując się. Zerknęłaś na zielonowłosą, zauważając jej wzrok skierowany w stronę malucha. Ściągnęłaś brwi, zaciskając wargi. 

— Mamo? — zagadałaś kobietę, która odmruknęła coś w odpowiedzi. Usiadłaś z powrotem na krześle, machając nogami w powietrzu. — Czy... Zrobiłam coś źle?

— Czemu tak myślisz, kochanie? — zapytała, odwracając się do ciebie ze zmartwieniem na twarzy. Złapałaś za jedną kredek i zaczęłaś poruszać nią po kartce, aby nie patrzeć na Inko. 

❝KIWI❞ izuku midoriya i readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz