10

1.6K 91 119
                                    

To, że związek Liama i Zayna kwitnął, mało powiedziane. Zayn nigdy nie sądził, iż ustatkuje się tak szybko i nagle z facetem, którego pozna w klubie striptizerskim. Liam bardzo o niego dbał i traktował jak swój najdroższy skarb. Dlatego, kiedy zbliżała się ich miesięcznica, a wszystkie spory zostały zażegnane, szatyn postanowił zabrać Malika nad morze, aby to uczcić.

Nie miał jakiegoś super romantycznego planu. Na najbliższą plażę były może trzy lub cztery godziny jazdy, więc postawił na piknik oraz pokój w hotelu oddalonym o dwieście metrów od plaży. Prosto, miło. Miał nadzieję, że czarnowłosemu przypadnie to do gustu.

Dlatego też nie powiedział, gdzie go zabierał, mówiąc że to niespodzianka i musiał się niczym martwić. Sam zajął się przygotowaniami takimi jak koc, lampiony, a także jedzenie. Po to ostatnie Liam musiał wybrać do marketu. Szatyn był zadowolony, bo wydawało się że nic nie zakłóci jego planów, nawet spotkanie z jakimś fanem. Dlatego zdziwił się, kiedy stanęła przed nim mocno wymalowana kobieta, dość seksownie ubrana.

- Dzień dobry, panie Payne! Nie sądziłam, że będę miała takie szczęście pana spotkać! - powiedziała, uśmiechając się szeroko. - Jak samopoczucie Zayna?

- Ja... Kim pani jest? - zmarszczył brwi.

- Och, przepraszam nie przedstawiłam się. Sarah. Była szefowa Zayna. Byłam w szoku, jak powiedział mi o ciąży! Nigdy nie sądziłam, że jest typem chłopaka, który chce zostać rodzicem w tak młodym wieku, tym bardziej, że był w środku swoich złotych lat striptizera! Jak ją znosi? Pewnie zachcianki dają w kość i...

- O ciąży? - zamrugał zaskoczony Payne, kompletnie nie rozumiejąc, o co chodziło.

- No Zayn jest w ciąży. Myślałam... O mój Boże! Nie powiedział panu! - zasłoniła sobie usta w geście zmieszania.

- Zayn jest w ciąży - zaskoczony mężczyzna powtórzył powoli, przyswajając tę informację.

- To ja... Może już pójdę. Przepraszam, jeśli przeszkodziłam. Niech pan pozdrowi Zayna - wymamrotała, wycofując się szybko, by po chwili zniknąć w innej alejce sklepowej.

Biznesmen stał przez chwilę, a w jego serce powoli zalało ciepło. Jego Zayn był w ciąży! Czy to nie wspaniała wiadomość? Ale dlaczego mu w takim razie nie powiedział? Bał się reakcji? A może to miała być niespodzianka na ich miesięcznicę i chciał powiedzieć to jutro?

Każdy wiedział, że Liam nie był cierpliwym człowiekiem co do niespodzianek i jeśli już wiedział, jaka była, nie mógł się powstrzymać, jadąc zaraz po zakupach spożywczych do sklepu dziecięcego. Z każdą minutą coraz bardziej napawała go duma oraz szczęście, że zostanie rodzicem. Był ciekaw, czy to będzie dziewczynka czy chłopczyk. Musiał kupić coś neutralnego.

Znalezienie idealnej rzeczy nie zajęło mu długo i gdy płacił za maleńki prezent, kupił do niego również pudełeczko. Z tak cudownym nastrojem przyjechał do domu.Zignorował zakupy w bagażniku, wziął tylko małe pudełko, po czym ruszył do ich mieszkania. Był bardzo podekscytowany i miał taką ochotę wycałować brzuch młodszego...

- Zayn? - zawołał od razu po przekroczeniu progu.

- Sypialnia! - usłyszał jego stłumiony głos.

Sam Zayn, w ogóle nieświadom sytuacji, siedział przed szafą zastanawiając się, jakie ciuchy zabrać na ich małą wycieczkę. Szatyn nie chciał zdradzić za żadne skarby miejsca lub chociaż wskazówki. Dlatego, gdy usłyszał że Liam wrócił, postanowił go owinąć sobie wokół palca tak, że wyśpiewa mu wszystko.

- Zee. - Payne prawie przepadł przez próg, podekscytowany, ściskając w dłoni pudełko, jakby miało zaraz się rozpaść. - Mam coś dla ciebie!

- Och... Dziękuję? - Malik wstał, następnie podszedł do ukochanego, zastanawiając, co wprawiło go w aż tak wyśmienity humor.

- Otwórz - starszy podał mu pudełko, nie mogąc powstrzymać uśmiechu.Czarnowłosy wziął małe pudełko, zerkając ostatni raz na Liama i w końcu otworzył je. Ujrzał na dnie maleńkie dziecięce białe buciki. Były prześliczne, jednak nie miał pojęcia, o co z nimi chodziło.

- Buciki? - spojrzał na ukochanego z uniesioną brwią.

- Wiem, że to miała być niespodzianka, ale naprawdę się cieszę i nie mogłem się powstrzymać. Wychowamy je razem jak najlepiej i o matko nie mogę się już doczekać zdjęć USG! Sarah, twoja była szefowa wygadała się, ale to nic, bo...

- Sarah? - oczy Zayna rozszerzyły się w zrozumieniu sytuacji. - O nie...

- Zayn? Nie cieszysz się? Zostaniemy rodzicami, prawda? - Zmarszczył brwi.

Czarnowłosy przez chwilę zastanawiał się, jak naprostować zaistniałą sytuację. Miał naprawdę ochotę uciec, widząc zdezorientowaną twarz Liama.

- Właściwie nie zostaniemy - powiedział w końcu cicho, uciekając wzrokiem.

- Ale jak to? Dlaczego ta cała Sarah... O nie. Zayn. - jego ton głosu od razu się zmienił. - Dlaczego to, kurwa, zrobiłeś?! Zabiłeś je?!

-C-co? Nie! W ogóle nie jestem i nie byłem w ciąży!- dlaczego o tym w ogóle pomyślał? Nie mógłby zranić maleńkiej istotki od tak.- Przepraszam, Liam, nie sądziłem, że to kłamstwo wyjdzie na jaw. - Malik w końcu spojrzał na swojego wściekłego partnera.

- Nie sądziłeś?! Ile osób wie, że jesteś w ciąży? - zmrużył oczy.

- Może z... pięć? Nie więcej. Serio. To nie miało być tak jak myślisz - westchnął ciężko.

- Tylko pięć?! Czy ty jesteś poważny, Zayn? Nie rozumiesz tej cholernej powagi sytuacji?! Jestem Liamem Payne, zna mnie cała Wielka Brytania i ty sądzisz, że to nic takiego? Jak ja mam się teraz tłumaczyć ludziom?! To kwestia czasu, kiedy to kłamstwo obiegnie wszystkie media! - krzyknął, nie panując nad swoją złością. - To poważna sprawa!

- Naprawdę nie wiedziałem, że to taka wielka rzecz - wymamrotał Malik, czując się naprawdę głupio.

- To jest wielka rzecz, do chuja! - Biznesmen miał wrażenie, że zaraz wybuchnie od ilości emocji.

- Możesz na mnie nie krzyczeć? Zrobiłem to, żeby odejść z pracy. Nie puściliby mnie ot tak. Musiałem coś wymyślić, a ciąża była naprawdę dobrą opcją. Nie myślałem o konsekwencjach. Zawaliłem.

- Jesteś niemożliwy, Zayn! Nie powinienem być zaskoczony, ale mi przykro okej? W ciągu godziny zdążyłem się przyzwyczaić do myśli, że będę ojcem. - Szatyn przymknął oczy, kładąc palce u nasady nosa.

- Nie wiedziałem, że tak ci na tym zależy, Li. Ja... Nie mogę ci dać dzieci. Nie mogę zajść w ciążę, nie jestem tym z wyjątkowych mężczyzn - powiedział cicho czarnowłosy. - A nawet jeśli, nie byłbym gotowy na rodzicielstwo. Przepraszam.

- To nie twoja wina, że nie możesz zajść w ciążę, skarbie - westchnął starszy i wziął Zayna w ramiona. - A co do dzieci też mi się nie spieszy, jednak jeśli okazałoby się to być niespodzianką, to bym to zaakceptował. Nie rób więcej takich głupot, Zee. - Ucałował go w czoło. - Twoje niespodzianki potrafią nieźle namieszać.

- Wiedziałeś o tym, wiążąc się ze mną. - Zachichotał striptizer.

- Wiedziałem. Nienawidzę tego i jednocześnie kocham, bo nigdy nie jest nudno - mruknął Payne i na znak zgody pocałował Zayna namiętnie.

________

Coś słabo z aktywnością :(


Striptizer | Ziam ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz