14.No wiesz,jak by ci to powiedzieć to mój mąż.

233 22 6
                                    

Pov'Sylwia

Odkryłam tatę i podwinęłam jego koszulkę żeby zobaczyć opatrunek który był przesiąknięty krwią,na prawdę tata powinien zostać w szpitalu ale jak zwykle matce szkoda kasy ale jak tata się przekręci to już dla niej nie będzie tak wesoło i kolorowo bo nie ma pracy i raczej nie zamierza jej szukać.

- Pokaż,to źle wygląda trzeba iść do lekarza a najlepiej do szpitala-powiedziałam odkrywając ranę która wyglądała gorzej od opatrunku,martwię się o tatę a co jeśli umrze to wtedy matka chyba mnie zamęczy nie to  co Ankę bo to jej ukochana córeczka a ja jak sama powiedziała jestem głupią idiotką.

- Jeszcze tego brakowało żeby do lekarza iść,jeśli masz pieniądze to kup ojcu leki-powiedziała matka wchodząc do salonu,wstałam do pozycji stojącej pójdę po leki ale tak prędzej czy później tata trafi do szpitala bo tam powinien być.

- Czemu nie powiedziałaś że się skończyć,już idę do apteki-powiedziałam poprawiając taty opatrunek i przykrywając go kołdrą,wyminęłam matkę i poszłam do pokoju po torbę.

Pov'Anna

Schowałam pudełko pod moje łóżko,ta sukienka musi być dużo warta a kasa mi się przyda.Sylwia chyba by mnie zabiła jak by się dowiedziała że wzięłam jej rzecz a matka powiedziała by że można ubić z tego niezły interes,nasza rodzina to pierdolona patologia i nie rozumiem Sylwii dlaczego się jeszcze nie wyprowadziła i mogę sobie zadać to samo pytanie. Wzięłam plecak z łóżka i włożyłam sukienkę ale do pokoju weszła Sylwia,dostałam zawału serca.Szybko się odwróciłam zasłaniając swoim ciałem plecak i na pół włożoną do niego sukienkę,wzięła torbę z wieszaka i zawiesiła na ramię.

- Do kont idziesz-zapytałam Sylwię stresując się od środka że się domyśli,zabiję mnie na miejscu a jak matka usłyszy że się kuci my to obie źle skończymy.

- Po leki-powiedziała i wyszła z pokoju zamykając drzwi za sobą,kurwa było tak blisko.

Odetchnęłam z ulgą,włożyłam sukienkę i zamknęłam plecak .Trzy stówy na pewno jest warta a może więcej,wreszcie nie będę musiała błagać matkę o jebane dziesięć złotych bo sama będę miała.

Pov'Sylwia

Wyszłam z domu i poszłam prosto do apteki na moje nie szczęście po drodze jest sklep Oliwera,sprzedaję lub wynajmuję domy i matka chce mnie wydać za kogoś takiego bo nie dość że cham to i pojebany a bardziej można go określić psychicznym i nie wiadomo do czego jest zdolny.Zobaczyłam jak wychodzi ze sklepu chciałam uciec ale złapał mnie za nadgarstek dość mocno,nie chciałam go spotkać i patrzeć na jego mordę już chyba wolę mordę tego chuja Igora przynajmniej jest przystojny nie to co ten sukinsyn.

- Sylwia-powiedział Oliwer bardziej ściskając mój nadgarstek,puszczaj kurwa.- Gdzie wczoraj byłaś-w chuju mu to wiedzieć,nawet jeśli by mnie torturował nie dowiedział by się nic.

- Nie twój kurwa interes-powiedziałam plując mu w twarz,skrzywił się i drugą ręką wytarł twarz.Chętnie to jeszcze raz zrobię bo jest parszywym chujem,dostanie w mordę to się może ogarnie i to zrobię jeśli nie przestanie.

- Kim jest ten chuj-powiedział już lekko wściekły,w dupie mam jego słowa są gówno wartę i mi na pewno nie są potrzebne.

- No wiesz,jak by ci to powiedzieć to mój mąż-powiedziałam z szyderczym uśmiechem,sam chciał wiedzieć a ja nie musiałam mu mówić prawdy.Niech się pierdoli i na zawsze zrozumie że nie ma u mnie szans i nigdy nie będzie miał,jego mina mnie tak bawi że zaczęłam się śmiać.

- Gówno mnie to kurwa obchodzi,ZOSTANIESZ MOJĄ ŻONĄ I TAK!!!!-powiedział a na końcu zaczął na mnie się drzeć,zaczął mnie popychać ale nie udawało mi się uciec ja pierdole no co za chory człowiek.

Umowa/RetoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz