Bridgette siedziała na balkonie opatulona grubym kocem, a w ręce trzymała spory kubełek lodów. Włożyła kolejną sporą porcję do ust, jednak miała wrażenie, że tym razem zajadanie smutku lodami nie pomaga. Westchnęła głośno i wbiła łyżkę w powoli rozpuszczający się deser. Od Balu minęły cztery długie dni podczas których Felix był dawnym sobą. Chociaż nie, on po prostu jej unikał. Nie żeby specjalnie szukała z nim jakiegoś kontaktu, ale widziała jak bardzo się starał by omijać ją szerokim łukiem, czego wcześniej nie robił tak otwarcie. Nie wiedziała dlaczego tak się zachowywał, a nie miała kiedy nawet z nim o tym porozmawiać bo chłopak bardzo pilnował, by nie zostać z nią sam na sam. Gdy tylko rozbrzmiewał dzwonek kończący lekcje, pierwszy wychodził z klasy. Nawet Nino nie miał pojęcia co się z nim działo i wzruszył tylko ramionami gdy go o to zapytała. Czuła, że sam postanowił wynieść się z jej życia. Dodatkowo przygnębiała ją relacja z Czarnym Kotem, która nie poprawiła się ani o jotę. Nadal nie chciał z nią rozmawiać na żadne tematy i wiedziała, że również jego zaczęła tracić. Choć była zakochana w Felixie, to na Czarnym Kocie w pewnym sensie zależało jej bardziej. Dzieliła z nim swoją największą tajemnicę i gdyby jego również zabrakło w jej życiu, wtedy na pewno by się załamała. Prawie zadławiła się porcją lodów, kiedy Chat lekko wylądował na barierce jej balkonu. Spoglądała na niego z szokiem jaki odmalował się na jej twarzy i lekko ochrypłym od jedzenia zimnego deseru głosem zapytała:
- A ty co tu robisz??
Czarny Kot z gracją zeskoczył na podłogę i elegancko oparł o czarną balustradę. Spojrzał na nią z błyskiem w oku i posłał w jej kierunku szelmowski uśmiech.
- Nie mogłem spać - zaczął - widzę, że ty również więc postanowiłem się przywitać - dodał wzruszając ramionami - Ty chyba jesteś Bridgette prawda? Ta....
- Ta Wariatka? - wpadła mu w słowo - tak to ja - dodała naburmuszona.
- Akurat chciałem powiedzieć " Ta piękna dziewczyna która zdaje się, że często wpada w tarapaty"
Bridgette teatralnie przewróciła oczami. Czarny Kot chyba nigdy się nie zmieni i już zawsze będzie sypał komplementami pierwszej lepszej pannie.
- Chyba kiedyś cię uratowałem prawda? - zapytał na co pokiwała głową przypominając sobie, że faktycznie taka sytuacja miała miejsce - Wcale nie uważam cię za Wariatkę - dodał po chwili szczerze. Bridgette spojrzała na niego nie kryjąc zaskoczenia. Był chyba jedyną osobą która tak o niej nie myślała, nawet Emma uważał ją za Wariatkę. Co prawda pozytywnie zakręconą ale jednak wariatkę.
- Coś cię dręczy, że nie możesz spać? - zapytała przerywając chwilową ciszę jaka między nimi zapadła. Własnie otrzymała od losu szanse na poznanie jego myśli, o ile uda jej się dobrze poprowadzić rozmowę.
- Jest parę spraw które nie dają mi spokoju - przyznał unikając jej wzroku - ale przypuszczam, że ciebie również coś dręczy - powiedział tym razem spoglądając jej prosto w oczy. Bridgette pomyślała, że pierwsza powinna opowiedzieć o sobie bo to mogło sprawić, że Kot wreszcie się przed nią otworzy.
- Tez męczy mnie kilka spraw - powiedziała cicho. Wygramoliła się spod koca i podeszła do barierki o którą oparła się rękami - Ale aktualnie to chyba najbardziej boli to, że nie potrafię dogadać się z przyjacielem - wyznała spoglądając w gwiazdy. Chat przyjrzał jej się uważnie po czym również oparł się o barierkę przodem do oświetlonej latarniami ulicy.
- Pokłóciliście się o coś? - zapytał.
- Nie wydaje mi się ale on nie chce mi niczego powiedzieć - odparła mając przed oczami Felixa.
- Skądś to znam - burknął na co Bridgette spojrzała na niego próbując wyczytać cokolwiek z jego twarzy - Czy uważasz, że zaufanie między przyjaciółmi jest bardzo ważne? - zapytał.
- Tak - odparła krótko - a dlaczego pytasz? Chodzi o Biedronkę? - zapytała czując jaj jej serce przyspiesza z rosnącej niepewności. Chat przytaknął nie odrywając oczu od migoczących na niebie gwiazd - Nie chce wyjawić mi swojej najważniejszej tajemnicy - dodał a ona wyczuła nutę goryczy w jego głosie.
- Może ma dobry powód? Czasem zaufanie polega na tym by ufać komuś pomimo tego, że nie zna się szczegółów - powiedziała pewnie Brid.
- Mówisz zupełnie jak ona wiesz? - powiedział ze złością - Biedronka nie chce mi powiedzieć kim jest naprawdę. Nie ufa mi dostatecznie mocno by się ujawnić - wyrzucił z siebie zaciskając dłonie w pięści. Bridgette widząc jak bardzo go to boli spuściła mimowolnie wzrok, czując się winna jego złego nastroju i to nie tylko dlatego, że teraz poruszyła ten drażliwy dla niego temat.
- Może ona po prostu boi się, że gdy poznasz jej tożsamość, dowiesz się kim jest, zmienisz o niej zdanie na gorsze - powiedziała cicho po czym spojrzała mu ze smutkiem w oczy. Chat nie odrywał od niej wzroku przez dłuższą chwilę, a na jego czole pojawiła się pionowa zmarszczka.
- Chyba żartujesz - powiedział wreszcie - Ja jej ufam na tyle by pokazać jej siebie, choć ani trochę nie jestem dumny z tego jaki jestem na co dzień. Ufam jej i wierzę, że ona by mnie nie odtrąciła. Skoro ona tak bardzo się tego boi, to tylko kolejny dowód na to, że mi nie ufa. Nie rozumie, że dla mnie nie liczy się kogo skrywa maska Biedronki. Ona jest tą samą osobą z maską czy bez i będzie mi tak samo na niej zależeć jak teraz - rzekł z delikatnym uśmiechem na ustach.
- Kochasz ją? - wyrwało się z jej ust.
- Kiedyś tak... - powiedział.
- A teraz? - dopytywała czują rosnący w niej strach. Nie wiedzieć czemu nagle zaczęła się bać, że jej Czarny Kot znalazł sobie kogoś innego. Czy ona naprawdę to robiła? Miała złamane serce przez Felixa i jednocześnie była jeszcze zazdrosna o Chata? Nigdy nie uważała się za osobę kochliwą a tu proszę bardzo. Czy w ogóle można było czuć coś do dwóch osób jednocześnie? Gdy się nad tym zastanowiła okazało się, że tak bo choć kochała ich oboje to jednak każdego zupełnie inaczej.
- Nie jestem tego pewny... - zawahał się przez chwilę, która dla Bridgette wydawała się wiecznością - ostatnio sporo się wydarzyło między nami... i pojawił się ktoś jeszcze - urwał jakby szukał właściwym słów - chyba się w niej zakochałem - powiedział w końcu.
CZYTASZ
Utracona rzeczywistość
FanficJest to druga część serii Reset "Oczy Biedronki rozszerzyły się ze zdumienia. Felix który nie ukrywał jak bardzo gardzi ludźmi. Felix który z nikim się nie liczył, był wredny i dumnie unosił głowę do góry, próbując się wywyższać. W tej właśnie chwil...