[28] Almost dead

288 16 3
                                    

Od powrotu z Włoch minął tydzień, a ja wciąż czułam, że do końca nie przeszło mi uczucie smutku, że to już koniec. To było najpiękniejszych kilka dni w moim życiu, a powrót na ziemię był wyjątkowo bolesny.

Były wakacje, więc nie widywałam już Justina w drodze do i ze szkoły. Naprawdę nie sądziłam, że tak tęskno będzie mi do roku szkolnego.

Wyjątkowo często, za to, wymyślałam przeróżne wyjścia dosłownie gdziekolwiek, tylko po to, by wyrwać się do Justina i móc spędzić z nim czas.

Usiadłam na łóżku w swoim pokoju, przygotowując się już do spania, gdy wyświetlacz mojego telefonu zaświecił się. Wyciągnęłam po niego rękę, odblokowując go i sprawdzając kto wysłał do mnie wiadomość. Nieznany numer.

Scarlett, potrzebuję twojej pomocy. Koszmarnie pokłóciłam się z rodzicami. Zabrali mój telefon. Zabrałam komórkę ojca i wyszłam. Nie wiem, co ze sobą zrobić. Spotkaj się ze mną, proszę. Carla.

Wiadomość od przyjaciółki kompletnie mnie zszokowała. Dochodziła północ, nie spodziewałam się dostania takiego smsa i przez moment zastanawiałam się, co w ogóle powinnam zrobić i jak się zachować. Nie mogłam zostawić jej w potrzebie, wiedząc, że ona nie zawahała się ani chwili, gdy ja potrzebowałam jej. 

Gdzie jesteś? Poproszę naszego kierowcę i przywieziemy Cię do nas.

Odpisałam, nie widząc żadnego, innego rozsądnego rozwiązania tej sytuacji. Odpowiedź przyszła niemal od razu.

Nie, proszę. Nie chcę, by ktokolwiek się o tym dowiedział. Błagam. Przyjedź sama, chcę po prostu się wygadać, a później postanowię co dalej. Dobrze?

Przygryzłam nerwowo wargi. Cholera, to nie było rozsądne, bym wychodziła sama o tej porze z domu. Ojciec i Justin zabiliby mnie. Czułam jednak, że nie mogę odmówić Carli.

Dobrze, podaj adres. Przyjadę taksówką.

Odrzuciłam telefon, podchodząc do szafy i wyjmując z niej ubrania, które szybko na siebie włożyłam. To było nierozsądne. I miałam brutalnie się o tym przekonać.

*

Taksówkarz wysadził mnie przy wskazanym adresie. Już w drodze czułam, że sytuacja coraz mniej zaczyna mi się podobać. Coraz bardziej oddalaliśmy się od świateł miasta, a coraz bardziej zapuszczaliśmy w nieciekawie wyglądający teren. Miałam złe przeczucia.

Zapłaciłam mężczyźnie i wysiadłam z samochodu. Budynek wyglądał na nieużutkowany. Wokół nie widziałam żadnych innych ludzi i w duchu przeklinałam samą siebie, że wysiadłam z tego przeklętego auta.

Carla, co tutaj robiłaś, do cholery.

Jestem na miejscu, gdzie jesteś?

Wysłałam smsa do przyjaciółki, wchodząc do budynku. Coś jednak podpowiadało mi, że to wszystko zaczyna być zbyt podejrzane. Serce zaczęło bić mi coraz szybciej. Budynek wyglądał na nieużywany magazyn. Był duży i przeraźliwie pusty.

Instynkt i intuicja zaczęły dosłownie krzyczeć do mojego rozumu. Wyjęłam ponownie telefon i wysłałam wiadomość do Justina.

Jestem w dziwnej sytuacji, proszę, przyjedź tutaj, jeśli nie odezwę się za piętnaście minut.

Dopisałam adres, naciskając przycisk wyślij. Wiedziałam, że jeśli okaże się, że moje przeczucia były idiotyczne, to Justin będzie na mnie wściekły, dowiedziawszy się, że wyszłam sama z domu w nocy, ba, że pojechałam w tak nieciekawe miejsce.

Our Little SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz