Epilogue

462 17 3
                                    

Justinie, z pewnością będziesz dobrze wiedział, kim jestem.

Obserwuję Cię tak długo, że mogłabym śmiało rzec, że znam każdy szczegół Twojego życia.

Wiem z kim i gdzie się spotykasz. Wiem kto jest w twoim życiu i jaką rolę w nim zajmuje.

Nie zdziwi Cię więc, że wiem również dobrze, kim jest Scarlett Johnson.

Zapewne domyślasz się już, kto był Waszym tajemniczym wielbicielem, wysyłającym wiadomości.

Wiedz, że nigdy nie zapomniałam o Twojej obecności w moim życiu.

Mogłabym wysłać kilka ładnych zdjęć ojcu Scarlett, zachowując czyste ręce. Ale czy to dałoby mi satysfakcję? Po dłuższym namyśle, doszłam do wniosku, że niestety nie.

Zaczęłam więc myśleć o czymś, co byłoby dużo bardziej bolesne, niż śmierć.

Kochasz Scarlett, prawda? I z pewnością, nie wybaczyłbyś sobie, gdyby coś jej się stało?

Och, jestem o tym przekonana.

Justinie, jestem ugodowym człowiekiem. Daję Ci zatem ultimatum. Masz dwa wyjścia.

Znikniesz z życia Scarlett Johnson. Zerwiesz z nią wszelkie kontakty, sprawisz, że znienawidzi Cię z całego serca. Będę o tym wiedzieć. Wtedy nie spadnie jej włos z głowy.

Masz jednak drugie wyjście. Możesz zignorować moje ostrzeżenie, choć to bardzo ryzykowna decyzja.

Bądź pewien, że nie cofnę się przed niczym. Dołożę wszelkich starań, żeby zginęła. Najlepiej długą i bolesną śmiercią. Taką, która nie będzie pozwalała Ci zasnąć już do końca Twoich dni. Taką, o której nigdy nie przestaniesz myśleć.

Nie ochronisz jej. Znajdę odpowiedni moment i zabiję ją. Swoją drogą, ma bardzo sympatyczny głos, wymieniłyśmy się kiedyś dwoma zdaniami.

Zabiorę Ci to, co kochasz w życiu najbardziej. Zabiję ją, choćbym miała spędzić resztę życia w więzieniu.

Czy zdążyłeś podjąć już decyzję? Nie zwlekaj zbyt długo, jestem bardzo niecierpliwa.

Nie martw się, że nie dotrzymam danej umowy. Jej smierć będzie tylko ostatecznością złej decyzji. Nie zależy mi na tym. Jesteś rozsądny, nie popychaj mnie ku temu.

Całuję,

Lilianna.

***

Tadam, kto zgadł?

A teraz już na serio.

Jestem naprawdę w szoku, że zakończyłam to opowiadanie (a raczej jego część). W pewnym momencie stwierdziłam, że to nie ma sensu, mimo, że naprawdę chciałam, bo lubię tę historię.

Dziękuję bardzo mocno mmeanness - w sumie twoje komentarze przekonały mnie do kontynuowania, za co jestem Ci naprawdę wdzięczna!

Dziękuję oczywiście też wszystkim innym, którzy tu są, gwiazdkują i komentują. Bardzo mocno!

Druga część tej historii będzie już nieco inna. Nie chce nic zdradzać jeszcze, ale mam jednak nadzieję, że i to wam się spodoba i zostaniecie.

Jeszcze raz - dziękuję.

Teraz czas na zdanie ostatnich egzaminów, a w przyszłym tygodniu ruszamy z Still Falling For You.

Miłego dnia!


Our Little SecretOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz