39.

2.8K 174 78
                                    

Ziewnąłem i zerknąłem na zegarek, by móc kontrolować nieco czas. Mówili, że wrócą za dwie godziny, a minęły już trzy. Co prawda nie narzekałem, bo Innie drzemał przytulony do mnie, ale to i tak nie było w porządku.

Chociaż pewnie i tak im podziękuję w tajemnicy za to, co zrobili. Dzięki nim teraz leżałem rozwalony z młodszym na łóżku Minho i tuliłem do siebie drzemiącego Jeongina.

-Hyung..-wymruczał sennie chłopak, a wróciłem do delikatnego przeczesywania jego włosów.

-Hm? Śpij, mały- westchnąłem, bo i mi zaczęła się udzielać jego senność.

-Pod jednym warunkiem- wbił we mnie swój uważny wzrok, co było dla mnie znakiem, że coś się stanie.

-Jakim? -uniosłem lekko brew.

Młodszy nic nie odpowiedział, ale wskazał na swoje odsłonięte czoło. Początkowo nie bardzo rozumiałem o co mu chodziło, więc patrzyłem na niego, jak debil, ale olśniło mnie, gdy dosłownie na sekundkę zrobił dzióbek.

-Minho hyung zawsze daje mi całusa w czoło przed snem. Moja mama też zawsze mi tak robiła- wyjaśnił nieśmiało, gdy na jego policzkach pojawił się lekki rumieniec.

Kim ja byłem by mu odmówić?

Delikatnie przybliżyłem się i mimo wahania czule ucałowałem jego czoło, lekko dociskając do niego swoje usta. Był tak bardzo rozbrajający, że nie miałem już na niego słów. Po prostu topiłem się z rozkoszy.

-Słodkich snów- uśmiechnąłem się ciepło do zawstydzonego chłopaka, który szybko obrócił się do mnie plecami.

-Dobranoc- szepnął niewyraźnie, na co miałem ochotę zaśmiać się- Przytulisz mnie? -odezwał się po dobrym kwadransie ciszy, a ja jedynie na to czekałem.

-Śpij, Innie- uśmiechnąłem się, delikatnie obejmując go w pasie.

W głębi duszy skakałem i darłem ryja, jak pojebany, jednak nie miałem siły, by robić to otwarcie. Chciało mi się spać, a młodszy i tak był już w połowie przytomny, więc po co miałem nas obu męczyć.

Przymknąłem oczy i nieco przybliżyłem do niego głowę, by móc schować nos w jego włosach i zasnąłem. Tak po prostu, bez tabletek. 

Taka sytuacja nie miała miejsca od kilku miesięcy, a tymczasem wystarczyło, że Jeongin był obok i zasnąłem, jak dziecko.

***

Pov. Jisung

Z uśmiechem zerkałem na moją dłoń, która była schowana w tej Minho. Nie wiedziałem, w którym momencie mnie za nią złapał, ale byłem cały w skowronkach przez to. Chwilami zastanawiałem się czy to tylko przyjacielski wypad, czy już randka, ale wtedy znowu moją uwagę skupiał na sobie Lee.

Nie wiedziałem co się ze mną działo, ale jedyne o czym byłem w stanie myśleć to właśnie on. Cholerny Lee Minho, co bym nie zrobił to był w moich myślach. Bezczelnie wdarł się do nich i nie chciał mnie zostawić w spokoju.

Mimo wszystko cieszyłem się, bo byłem szczęśliwy. Cieszyłem się, że czuję to, co czuję. W końcu było ciekawie przez to.

-Myślisz, że żyją tam? -spytał nagle, spoglądając na mnie z najpiękniejszym uśmiechem.

-Żyć to na pewno żyją- zaśmiałem się cicho i zawstydzony opuściłem wzrok.

-Czemu się wstydzisz? -mruknął rozbawiony i zatrzymał się.

-Ja się wcale nie wstydzę- fuknąłem oburzony.

-Nie? To czemu się rumienisz i uciekasz spojrzeniem? -jego palce delikatnie ujęły mój podbródek, a on zmusił mnie bym spojrzał mu w oczy.

-Wydaje ci się- wydukałem, gdy róż na moich policzkach stawał się coraz ciemniejszy.

-Nie wydaje mi się, Sungie. Rumienisz się i wstydzisz się mnie, tylko czemu? -uśmiechnął się lekko, dokładnie oglądając moją twarz.

-Czy ciebie naprawdę to dziwi? -uniosłem brew- Trzymasz mnie za rękę, teraz jeszcze za podbródek, patrzysz mi głęboko w oczy, dzielą nas dosłownie centymetry, jesteś jednym z najprzystojniejszych mężczyzn na tym pieprzonym świecie, dosłownie jesteś chodzącym ideałem i ty naprawdę zastanawiasz się czemu się rumienię w takiej sytuacji? -wybuchnąłem nagle i nie byłem w stanie zatrzymać potoku słów, który opuścił moje usta.

Gdy wreszcie wszystko z siebie wyrzuciłem, byłem wręcz przerażony. Otworzyłem szeroko oczy i odsunąłem się, zasłaniając usta dłonią, by nie palnąć czegoś jeszcze gorszego. Jak zwykle miałem zbyt długi język i powiedziałem o wiele za dużo.

-No brawo, Han- jęknąłem pod nosem, chcąc uderzyć się z otwartej dłoni w czoło, ale zatrzymał mnie Minho, który złapał moją rękę mocno.

-Nawet nie próbuj mi się tu uderzać- cały czas stał w tym samym miejscu i patrzył na mnie z miękkim uśmiechem, przez co moje kolana uginały się pode mną.

-Przepraszam, czasami mówię o wiele za dużo- westchnąłem zażenowany, kręcąc głową.

-To słodkie, Sungie. Ale w zamian powiem ci, że dla mnie jesteś najsłodszą istotą na świecie i również uważam cię za ideał, a teraz chodźmy zobaczyć co z nimi- puścił mi oczko, a ja kompletnie ogłupiałem.

Dałem mu się pociągnąć do jego domu, jednak wyłączyłem się, bo cały czas w mojej głowie roznosiło się echo słów Minho.

Najsłodsza istota? Ideał?

Myślał o mnie w ten sposób??

Kocham was, Jeongin i Hyunjin, kocham i to kurewsko.

Uśmiechnąłem się, jak idiota, czując, jak mocno moje serce uderzało, gdy starszy dalej nie puścił mojej dłoni, nawet gdy weszliśmy do domu.

Nie wiedziałem czego się spodziewać, ale widok jaki zastaliśmy sprawił, że oniemiałem.

-Nie wierzę, po prostu nie wierzę, to jest niemożliwe- szepnąłem, patrząc na tę dwójką, która spała wtulona w siebie.

-Co? To aż tak dziwne, że śpią? -mruknął Lee, stając tuż obok mnie i robiąc im zdjęcie.

-Hyunjin od kilku miesięcy nie jest w stanie zasnąć bez dwóch silnych tabletek nasennych, a teraz tak po prostu sobie śpi z wtulonym w siebie Jeonginem. To jest..dosyć niemożliwe dla mnie- wytłumaczyłem, ale z uśmiechem przygładziłem włosy przyjaciela- Zostawmy ich, niech śpią- zaproponowałem i od razu wyciągnąłem chłopaka z pokoju.

-To co? Bajki, jedzonko i gry? -zaproponował w salonie, gdy ułożyliśmy się obaj wygodnie na kanapie.

-Jasne- zaśmiałem się lekko.

Nie zarejestrowałem momentu, w którym moja głowa opadła na jego ramię, a ja odpłynąłem, jednak byłem w stanie powiedzieć, że było to w trakcie oglądania, bodajże piątej bajki z rzędu.

Było mi ciepło i wygodnie, a co najważniejsze czułem się bezpiecznie. 

Accident |HyuninOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz