Pociągnąłem delikatnie Jeongina za rękę, by usiadł na moich kolanach i od razu szczelnie go objąłem ramionami. Wiedziałem, że się wstydził, jednak miałem ochotę na czułości i nic nie mógł poradzić.
-Hyung, jesteśmy w parku..-wymruczał zawstydzony, ale nawet nie próbował wstać.
-No to co? -westchnąłem zadowolony z jego bliskości i cmoknąłem go w policzek.
-Ludzie patrzą- wydukał, rumieniąc się.
-Niech patrzą, zazdroszczą- zadowolony smyrałem go nosem po policzku i uśmiechałem się wesoło przez jego reakcję.
-Idiota- fuknął cały czerwony.
-Twój idiota- poprawiłem go rozbawiony.
-A ty dalej z nim jesteś? Proszę cię, Hyunjin, przecież jestem lepszą partią- usłyszałem rozżalony głos Seungmina i aż wzdrygnąłem się.
-Czy ty możesz dać mi święty spokój, człowieku? -westchnąłem zirytowany, przytulając mocniej Yanga, który cały się spiął.
-Nie, bo powinieneś być ze mną- uniósł brew.
-Sam ze mną zerwałeś, idioto. Mam najcudowniejszego chłopaka na świecie, któremu nie dorastasz nawet do pięt, więc z łaski swojej spadaj. Nigdy w życiu do ciebie nie wrócę, rozumiesz? -wywróciłem oczami.
-Kochasz go? -podszedł bliżej, a ja delikatnie zdjąłem z siebie Jeongina, by stanąć twarzą w twarz z Kimem.
-Co? -prychnąłem zdziwiony.
-Pytam się czy go kochasz? Jak go naprawdę kochasz to odpuszczę- burknął.
-Co to w ogóle za pytanie? -spojrzałem na niego z politowaniem, a później posłałem młodszemu łagodny uśmiech- Oczywiście, że go kocham i to całym sercem- odparłem bez cienia zawahania i znowu wbiłem wzrok w Seungmina.
Zdziwiony obserwowałem, jak ruszył w kierunku Jeongina i chciałem go zatrzymać, ale on jedynie kucnął przy ławce, patrząc poważnie na blondyna. Widziałem, że się zestresował, więc już ruszyłem w ich kierunku, gdy zatrzymał mnie swoim spojrzeniem.
-Kochasz go? -szepnął chłodno, patrząc prosto w oczy zdezorientowanego i wystraszonego Yanga.
-Na pewno bardziej niż ty kiedykolwiek- odparł poważnie, ściągając brwi.
-Więc życzę powodzenia. Zawsze możesz do mnie wrócić- Seungmin posłał mi smutne spojrzenie, które całkowicie zbiło mnie z tropu i po prostu odszedł, nie żegnając się.
-Czuję się, jak w dziwnej dramie..-westchnąłem z niedowierzaniem.
-Kochasz mnie? -spojrzałem w kierunku Jeongina, który wlepiał we mnie zaciekawione spojrzenie.
Czemu w ogóle o to pytał? Czy to nie oczywiste?
Usiadłem obok niego z lekkim uśmiechem i wziąłem jego dłonie w swoje, by nieco się przysunąć. Widziałem, jak na jego policzkach pojawia się uroczy rumieniec, co sprawiło, że uśmiechnąłem szerzej.
-Tak, kocham cię- potwierdziłem łagodnie i przysunąłem się nieco.
-Hyunjin..-szepnął, a na jego twarzy uformował się szeroki uśmiech, z którym pojawiły się też słodziutkie dołeczki, które pokochałem.
-Cichutko- zaśmiałem się lekko i delikatnie ucałowałem jego różowiutkie usta, ignorując wszystkich wokół.
Chciałem po prostu przekazać młodszemu, że to nie były słowa rzucane na wiatr. Naprawdę go pokochałem i chciałem się nim opiekować, jak najdłużej mogłem.
-Ja ciebie też kocham- szepnął po długim pocałunku, który staraliśmy się jak najbardziej przedłużać.
~~~~
Halo, niespodziewany koniec ff
Dziękuję, że czytaliście, cmok♥
CZYTASZ
Accident |Hyunin
FanfictionNapisał do niego przez przypadek A może jednak było to przeznaczenie? fluff, może troszkę comedy, chat i opisówki top!Hyunjin Poboczny ship: Minsung