Rozdział 6

240 29 16
                                    

W końcu nastało zakończenie roku szkolnego. Wszyscy uczniowie zebrali się na głównym placu, gdzie miało rozpocząć się oficjalne zakończenie. Wszystkie klasy ustawione w szeregach. W końcu pan Dyrektor rozpoczął uroczystość, w której przekazał trzeciorocznym świadectwa ukończenia liceum. Po uroczystości siatkarze zebrali się po raz ostatni w tym składzie w pokoju klubowym. Kenshin z dumą przyglądał się trzeciorocznym.

- A więc dzisiaj Ennoshita wskaże nowego kapitana drużyny. - przyznał Ukai, a wspomniany chłopak stanął przed Kageyamą i Tsukishimą.

- Kei. Muszę przyznać, że jesteś bardzo dobrym graczem, opanowanym i spokojnym. Zawsze wiesz co trzeba zrobić. Jednak nadal jesteś arogancki i zadufany w sobie. - przyznał Ennoshita, a Tsukishima spojrzał na niego z góry, pełen złości. - Tobio ty natomiast jesteś dobrym strategiem i nauczyłeś się pracować w zespole. Twoje podania są perfekcyjne. Od drugiej klasy nie masz już napadów złości. Dużo się zastanawiałem, którego z was wybrać. Ostatecznie zdecydowałem, że nowym kapitanem Karasuno będzie... - zrobił pauzę dla wzbudzenia jeszcze większych emocji. - Kageyama.

- Wiwat dla nowego kapitana drużyny. Hip hip!! - krzyknął Ryūnosuke.

- Hura!!! - krzyknęli pozostali gracze.

- Dobra to już wszystko. Trzecioroczni życzę wam powodzenia na waszych uczelniach i mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze spotkamy. - oznajmił Ukai. Wszyscy zaczęli się z nim żegnać. Oczywiście nie obeszło się bez płaczu Noyi, Ryuu i Shōyō. Gracze opuścili pokój klubowy i zostali w nim tylko Tenma i trener. - Coś się stało Tsuki?

- Nie Kenshin-senpai. Po prostu wracam do Tokyo. Przy okazji chciałabym coś Panu dać. - wyjęła z kieszeni grubą kopertę i podała blondynowi. - To w podzięce za to, że mogłam pracować w sklepie Pana matki. Słyszałam również, że to Pan opłacił mój pobyt w szpitalu. Tak więc do zobaczenia Sensei.

Tsuki wybiegła z pokoju klubowego pozostawiając Ukaia samemu sobie. Dogoniła drużynę i razem  udali się do knajpy, gdzie czekały na nich Amai i Sakura. Do wieczora pili i zajadali się grillowanym mięsem. Około dwudziestej pierwszej pod knajpę zajechał ośmioosobowy samochód. Do lokalu wszedł mężczyzna i podszedł do stolika Karasuno.

- Panienko Tenma samochód jest już przygotowany do drogi. - oznajmił mężczyzna delikatnie się skłaniając.

- Dobrze. W takim razie Yuu, Tanaka, Sakura, Amai pora na nas. - oznajmiła z uśmiechem. Jedynie Noya i Ryuu nie wiedzieli do końca co jest grane. - W takim razie żegnajcie. Do zobaczenia na jakiś zawodach. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś się spotkamy. A was Tobio, Shōyō, Kei widzę za rok na naszym uniwerku. Macie nie nawalić i zdać egzaminy bez poprawek!

- Do zobaczenia! - krzyknęli pozostali, a wspomniana wcześniej czwórka ruszyła z Tsuki za mężczyzną do samochodu.

Jechali oni od jednego domu do drugiego i każdy zabrał swój bagaż żegnając się z rodziną. Na koniec udali się do mieszkania Seako. Tenma zabrała swoje rzeczy, a Ryuu i Noya żegnali się z blondynką. W końcu Tsuki przekazała Seako podobną kopertę co Ukaiowi.

- Co to? - spytała zdziwiona Tanaka.

- Mogę spokojnie powiedzieć, że to opłata za czynsz. Nie pozwalałaś mi się do niego dorzucić więc teraz dodaję ci te wszystkie pieniądze i to z odsetkami. Tak więc do zobaczenia Seako-chan.

Tenma wybiegła z mieszkania zostawiając dziewczynę samą. Nie chciała, aby blondynka oddała jej te pieniądze pod wpływem impulsu, więc szybko wsiadła do samochodu i ruszyli w stronę Tokyo. W czasie drogi natknęli się na korki i roboty drogowe, w skutek czego na miejsce dotarli dopiero nad ranem. Przejeżdżając przez centrum do zachodniego końca miasta podziwiali widoki za oknem. W końcu dotarli na wzgórze, gdzie znajdowała się willa rodziny Tenma.

- Witajcie w moim domu. Od dzisiaj do końca studiów będziemy tu mieszkać. - oznajmiła entuzjastycznie Tsuki.

- Wow!! - tylko to zdołali powiedzieć chłopcy.

Dom był naprawdę duży. Biały budynek składał się z parteru, piętra i piwnicy. W środku znajdowało się razem dziesięć pokoi,  duża kuchnia z jadalnią, dwanaście łazienek i ogród. Samochód zaparkował pod domem, a cała piątka od razu z niego wysiadła. Kierowca pomógł im wyjąć bagaże, po czy pożegnał się i odjechał.

- Chodźcie muszę wam przydzielić pokoje. No i oprowadzę was. - Tsuki zaczeła kierować się w stronę wejścia, a za nią pozostali. Gdy w drzwiach pojawiła się młoda nieco starsza od nich kobieta. - Alis!! Miło cię widzieć.

- Ciebie również Panienko. - brunetka zrobiła miejsce w wejściu i czekała aż wszyscy wejdą do środka. - Miło mi was poznać, jestem Alis i zajmuję się domem rodziny Tenma. Gdybyście czegoś potrzebowali to będę w kuchni robić śniadanie.

- Dziękuję Alis. Możesz już iść.

- Tsuki, czemu nam o tym nie powiedziałaś? - spytał lekko obrażony Noya.

- Żebyś ty i Tanaka mieli niespodziankę. Amai i Sakura już tu były nie raz. A teraz chodźcie na piętro.

Weszli oni na górę i Tsuki zaczęła wskazywać im pokoje, w których mieli mieszkać. Były one dość duże. W każdym pokoju znajdowało się dwuosobowe łóżko, biurko, dwie duże szafy i komoda. Dodatkowo każdy pokój miał oddzielną łazienkę. W końcu każdy pozostał w swoim pokoju i zaczął się rozpakowywać. Nawet Tsuki wróciła do swojego pokoju. W duchu cieszyła się, że wyniosła wszystkie swoje mangi do sekretnego pokoju, do którego tylko ona miała dostęp. W końcu to tam ukrywała swoje regały z Yaoi, Yuri i Hentai (bez obrazy, ale musiałam).

- Tsuki? - w progu do jej pokoju stał Yuu.

- Stało się coś? - spytała zaskoczona podchodząc do niego.

- Nie, nic się nie stało. Chciałem tylko się upewnić, czy na pewno chcesz abyśmy mieli osobne pokoje. - uśmiechnął się do niej uroczo i przyciągnął do siebie.

- Pomyślimy o tym jeszcze, a teraz chodźmy. Śniadanie czeka. - odparła i pociągnęła chłopaka w stronę kuchni.

✓ Razem Na Zawsze ~ (OCxNishinoa Yū) Haikyuu [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz