Rozdział 8

222 25 20
                                    

Około południa znaleźli się oni w centrum. Spacerowali ulicami Tokyo żywo rozmawiając o tym co się działo od ostatniego razu, gdy się widzieli.

- Ej tu niedaleko są takie fajnie kawiarnie ze zwierzaczkami. Pójdziemy tam? - spytał spokojnie Kenma.

- Tak, chodźmy do tej z Kotkami! - krzyknął uradowany Kuroo.

- Nie do tej w sówkami. - oznajmił Bokuto.

- Nie do tylej z koteczkami. - kontynuował Kuroo.

- Dobra starczy! - przerwała Tsuki rozbawiona sytuacją. - Zrobimy głosowanie. Jest nas nieparzyście, bo dziewiątka. Pójdziemy więc tam, gdzie będzie chciała iść większość. Ja jestem za sówkami.

- Przecież to zdrada! Jak mogłaś mi to zrobić kobieto. Przecież jesteśmy przyjaciółmi. - Kuroo teatralnie udał, że ociera łezkę spływającą z policzka. Następnie uśmiechnął się bardzo pewny siebie. - Tak jak wcześniej mówiłem jestem za kotami.

- Ja również z kotami. - przyznał Kenma stając obok swojego chłopaka.

- Ken-chan nawet nie wiesz jak ja cię kocham. - Kuroo objął go ramieniem i pocałował w policzek.

- Ja też jestem za kotkami. - przyznała Amai.

- Ja tam gdzie Tsu-chan, czy sówki. - oznajmił przytulając się do pleców dziewczyny i skradł jej buziaka.

- Jeszcze Sakura, Keiji i Ryuu. Jak na razie mamy trzy na trzy. - przyznała Tsuki. - To gdzie idziemy?

- Ja jestem za kotami. - przyznał Ryūnosuke.

- Ja za sowami. - Keiji poczochrała włosy Kōtarō.

- Sakura. Decyzja należy do ciebie. To jak? - Tsuki uśmiechnęła się do niej ciepło.

- Czemu mi zostawiacie taki wybór. To tak jakbym miała wybierać między Kuroo, a Bokuto. A niech mnie. Ale dobra niech już będą te sówki. - powiedziała pierwszy lepszy wybór.

- Hey! Hey! Hey! No to za mną. - krzyknął uradowany Kōtaro i ruszył w stronę wybranej kawiarni.

Po kilku minutach weszli do odpowiedniego lokalu. Znajdowało się tam kilka stolików, a na ścianach były gałęzie, na których siedziały oswojone sowy. Zajęli więc miejsca przy największym stole i przeglądali menu. Gdy mieli już wybrane napoje oraz desery to kelnerki przyniosły do nich cztery sowy, które siedziały na stolikach.

- Patrzcie ta wygląda dokładnie tak samo jak Kōtarō. - Sakura wskazała na jedną na sów, a reszta porównała ją z chłopakiem.

- Faktycznie. Wcześniej tego nie zauważyłem. - przyznał rozbawiony Keiji.

- A wy gotowi jesteście na rozpoczęcie semestru? W końcu to już za tydzień. - Kuroo spojrzał w stronę uczniów z Miyagi.

- Ja tam idę na historię sztuki. Mam zamiar zostać artystką. A Amai idzie na muzykę. - przyznała Sakura odbierając od kelnerki swoje zamówienie.

- Myślałam, że jednak pójdziecie na ten sam kierunek. - przyznała Tsuki patrząc na przyjaciółki. - Ja, Yuu-chan i Tanaka idziemy na sport, a ty Kenma? W końcu Kuroo, Keiji i Kōtarō są już na pierwszym na drugim roku sportu

- Wiem, że mam grać z wami w reprezentacji krajowej. - zaczął blondyn grzebiąc w swoim deserze. - Zastanawiam się jednak, czy nie pójść na inżynierię technologii. W siatkówkę mogę grać zawsze, ale nie ukrywam. Gry też są dla mnie ważne.

- Serio? Ciekawy kierunek. A jeśli chodzi o kadrę to dużo osób tam jest? - zaciekawiony Ryuu zajadał się ciastem.

- Z tego co wiem od Jin-san to zaproszenie do kadry w zeszłym roku dostali Kuroo, Keiji, Kōtarō i Oikawa, Wakatoshi i Hajime. Jednak tamta trójka zrezygnowała, co mnie bardzo zdziwiło. A z naszego rocznika jest wasza trójka, czyli Yuu, Tanaka i Kenma. A także Tendō, ale co do niego to nie wiem. - oznajmiła Tenma i kończąc swoje zamówienie oparła głowę o ramię swojego chłopaka.

- Muszę przyznać Satori jest strasznie pokręcony. Zawsze rozbawia mnie to jak sobie śpiewa. - przyznała Sakura, a reszta przyznała jej rację.

- Dobrze, że ty tak nie robisz. Byłabyś w tedy nie do zniesienia. - zażartowała okularnica z czerwonowłosej.

- Małpa. - Taida pokazała przyjaciółce język, a reszta zaczęła się śmiać. - A no właśnie. Kiedy coś razem zagramy? Dobrze by było, gdybyś nową gitarzystkę i wokalistkę znalazły. Może udałoby nam się odnowić zespół.

- Sakura, ale to już nie będzie w tedy to samo co kiedyś. - oznajmiła Ringo.

- To Shizen założyła ten zespół. Nie możemy jej zastąpić. Powinnaś pogodzić się Sakura z tym, że już nigdy nie zagramy razem tak jak kiedyś. - odparła smutno Tenma chowając twarz w szyi Nishinoyi.

Zmienili temat i zaczęli rozmawiać kończąc swoje napoje. Po jakiejś godzinie wszyscy się ze sobą pożegnali i wrócili do domu. Przez resztę dnia byli oni zajęci kończeniem rozpakowywania swoich rzeczy. Po kolacji Noya przyszedł do pokoju Tsuki i położył się obok niej na łóżku.

- To jak mogę spać z tobą w pokoju? - spytała przytulając się do dziewczyny.

- Możesz. - oznajmiła, a po chwili jej łóżku zaskrzypiło. - Co jest? - nie minęła sekunda a jedna z nóg łóżka złamała się przechylając je na lewo.

- Złamaliśmy nogę od łóżka. - przyznała rozbawiony Yuu. Wstał i przyjżał się zniszczenią. - Choć. Ja podniosę łóżko, a ty spróbujesz ją nastawić.

Tak też zrobili. Nishinoya złapał ramę od spodu i podniósł łóżko. Tenma chwyciła za ułamaną nogę i z trudem próbowała ją odpowiednio ułożyć.

- Szybciej, bo to jest ciężkie. - jęczał Noya, a jego twarz powoli zaczynała się robić czerwona.

- Próbuję. - dziewczyna nadal siłowała się na próżno. W końcu odpuściła. - Yuu nie włożę tego teraz, jutro spróbujemy.

Noya puścił ostrożnie łóżko. Z za drzwi można było usłyszeć, że ktoś biegnie po korytarzu. Zdziwieni spojrzeli po sobie. W końcu Nishinoya poszedł do swojej łazienki wykąpać się i przebrać. Tsuki zrobiła to samo i poszła do pokoju chłopaka. Położyli się i zasnęli wtuleni w siebie.

✓ Razem Na Zawsze ~ (OCxNishinoa Yū) Haikyuu [Zakończone] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz