4

978 35 16
                                    

Siedziałam w moim pokoju pod kołdrą, czytając na temat Nibylandii. Gdzie na trafiłam na to, czego szukałam czyli "Znikający chłopcy". Gdy skończyłam czytać to byłam w wielkim szoku. Bo według legendy to cienie zabierają chłopców do Nibylandii po to aby pomagali Piotrusiowi Panowi. Zapewne tam jest i mój przyjaciel. Muszę jakoś się dostać do tej Nibylandii. Ale najpierw muszę dopytać się Piotrka w jaki sposób.

Gdy spojrzałam na zegar wiszący na ścianie to się mocno zdziwiłam. Było już po dwudziestej czwartej, więc zabrałam piżamę w, którą się przebrałam i poszłam spać. A raczej próbowałam zasnąć. Usłyszałam nagle wielki huk na polu, przez co się przestraszyłam.

- Witam. - Powiedział uśmiechnięta Piotruś.

- Czy ty musisz tak straszyć?! - Spytałam

- Chciałem tylko żeby było zabawniej. - Uśmiechnął się arogancko

Na co prychnęłam

Dobra Wendy trzymaj się planu.

- Mam, pytanie?

- Zamieniam się w słuch. - Powiedział opierając się o biurko.

- Jak dostać się do Nibylandii?

Zobaczyłam że moje pytanie mocno go zdziwiło.

- A po co ci to wiedzieć? - Zapytał

- Z czystej ciekawości.

- Cienie zabierają wybranych chłopców. - Powiedział z obojętnością

- Tylko chłopców?

- Tak, dziewczyn nie biorą.

- A jest jakiś jeszcze inny sposób.

- Pył wróżek.- Pokazał na swój mały woreczek.

Teraz trzeba go tylko jakoś z tam tąt zabrać.

- Dobra czas na mnie. - Powiedział

- Czemu tak wcześnie? - Powiedziałam podchodząc do niego.

- Czyli jednak lubisz moją obecność. - Uśmiechnął się ze satysfakcją.

- No tak.

Nie

Na twarzy chłopaka pojawił się szeroki uśmiech.

- Dzięki że do mnie przyszedłeś. - Powiedziałam przytulając Piotrusia

Chłopak by na początku zdezorientowany ale po chwili oddał przytulasa. A ja w tym czasie delikatnie zabrałam woreczek z pyłem wróżek i schowałam go sobie do kieszeni.

- Do zobaczenia. - Rzekł wylatując przez okno

- Pa. - Pomachałam

Ha!I kto tu jest mądry?!

Pov. Piotruś Pan

Wendy dzisiaj jakoś dziwnie się zachowywała. Ostatnio na mnie krzyczała, a dzisiaj mnie przytuliła.

Coś mi tu nie pasuje...Nie no przecież żartuję. Przecież widziałem jak zabiera mi woreczek z pyłkiem. Taki głupi to ja nie jestem aby tego nie zauważyć. Co oznacza że muszę się przygotować na jej odwiedziny.

Lądując na piasku zauważyłem Felix'a wychodzącego z lasu.

- Gdzie byłeś? - Powiedział zdenerwowany.

Uniosłem brew słysząc ton przyjaciela

- Nie interesuj się - Prychnąłem.

- No chyba nie? - syknął. - Hook zaatakował, a ciebie znowu nie było!

- Aaaaaa, czyli to moja wina że nie umiecie walczyć?! A raczej że ty nie umiesz ich nauczyć walczyć - Warknąłem

Wziąłem głębszy oddech aby się nie co uspokoić

- Jesteś naszym przywódcą, a przywódca powinien być cały czas ze swoją armią! A ty sobie cały czas latasz gdzie tylko chcesz!

- Chciałem ci przypomnieć dzięki komu jesteś w Nibylandii. Bo to ode mnie zależy twój los!

Po tych słowach poszedłem w głąb lasu nie czekając na Felix'a

Naszą tradycją były spotkania co wieczór wokół ogniska, aby bawić się oraz pospędzać razem czas. Opierając się o drzewo myślałem o moim dzisiejszym zachowaniu wobec Felix'a. Miał ona rację, Zaniedbywałem swoje obowiązki, bo za dużo przebywałem w świecie ludzi. Muszę pozbyć się Hook'a i będę miał święty spokój.

Pov. Wendy

Podeszłam szybko do szafy aby się odpowiednio ubrać na wyprawę. Ubrałam czarne obcisłe spodnie i do tego czarną bluzę z kapturem. Aby włosy mi nie przeszkadzały to związałam je w wysoką kitkę. Zabrałam również mój plecak do którego spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy. W tym książkę w której znalazłam informacje na temat Nibylandii. Popatrzyłam się ostatni raz na mój pokój i zgasiłam światło. Schodziłam cicho po schodach tak aby nikt mnie nie usłyszał. Już miałam wychodzić z domu ale poczułam mocny uścisk na ręce przez co cicho syknęłam.

- Wybierasz się gdzieś młoda damo? - Powiedział ojciec.

- Nie powinno to ciebie interesować ? - Warknęłam

Kiedy dostrzegłam, że usiłuje mnie uderzyć to szybko zareagowałam chwytając jego rękę.

- Nie jestem twoim workiem treningowym!

- Jak ty się do mnie smarkulo odzywasz. Marsz do swojego pokoju ale już!!!

- Nie. - Powiedziałam pewna siebie

- Coś ty powiedziała?

- Nie pójdę do pokoju. Nie będziesz mi rozkazywać - Warknęłam.

Nagle zobaczyłam zaspanego Liam'a patrzącego na mnie ze łzami w oczach

- Dlaczego bijesz Wendy? - spytał.

No to mnie zdziwił tym pytaniem.

- Co ty mówisz, idź spać. - Powiedział

- Nie kłam! Stałem tu i wszystko widziałem i słyszałem! - Powiedział przytulając mnie

- Uciekasz?

Na co pokiwałam głową pionowo

- Okej, ale obiecuj mi że będziesz szczęśliwsza? - spytał łamiącym się głosem.

- Obiecuje braciszku. Kocham cię- Szepnęłam całując go w czoło.

- Ja ciebie też. Do zobaczenia Wendy. - Powiedział ocierając łzy, a następnie poszedł do swojego pokoju.

- Pa Liam.

- Ja się nie zgadzam - powiedziała nagle

- Ty masz tu najmniej do powiedzenia - Prychnęłam

- Nie jesteś jeszcze dorosła, co oznacza że zadzwonię po policję, która cię odnajdzie.

Yhy.....Tsa. Powodzenia życzę.

- Po pierwsze to mam to DUPIE. - Powiedziałam podkreślając ostatnie słowo. - A po drugie, tam gdzie ja będę to policja mnie nie złapie - Prychnęłam

Po tych słowach wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Co oznaczało że nareszcie zostawiłam moje dawne życie za sobą.

- Żegnaj Londynie, witaj Nibylandio.

Piotruś Pan: Historia MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz