Ino pov
Ciekawe co dzisiaj się wydarzy i czy spotkam Naruto. Chociaż teoretycznie mnie zfrendzonował więc może lepiej było by go już nie spotkać myślałam pakując się do szkoły. Nagle ktoś zadzwonił do mnie. Była do Sakura. Odebrałam szybko.- Hej Sakura
- Cześć Ino słyszałaś co Naruto odjebał
- Tak jakby nie od tego spotkania z nim nie miałam z nim kontaktu - powiedziałam.
- No a więc poszedł najebany do domu Sasuke i tam go przyłapał jak się dymał z Karin a teraz słuchaj najlepszego. A więc go zwyzywał a do tego pobił. Zajebisty jest ten Naruto teraz się nie dziwie Hinacie że się w nim podkochiwała - mówiła Sakura śmiejąc się. Wyraźnie ją mega bawiła ta sytuacja. Mnie już tak to nie śmieszyło mógł mieć kłopoty z tego powodu.
- A co z Naruto coś mu się stało z tego powodu - zapytałam.
- A co ty taka zatroskana. Czekaj nie gadaj mi że ty o kurde
- Mów a nie wymyślasz - powiedziałam agresywnie
- Dobra powiem ci. Jest z nim wszystko dobrze nawet ma plan już jakiś ale nie mogę go powiedzieć
- Czekaj co - zapytałam na co dziewczyna się rozłączyła - Szlag akurat w takim momencie - powiedziałam i wyszłam z domu. Dzisiaj pierwszy dzień po przerwie. Stęskniłam się trochę za tą klasa ale tylko trochę. Gdy szłam przez park widziałam dużo drzew i wiele innych pięknych rzeczy. Nagle ktoś mnie zaczepił i powalił na ziemię. Nie zdąrzyłam się przyjrzeć lecz napastnik miał czarne włosy podobne do Sasuke. Gdy się ocknęłam byłam w jakiejś piwnicy u słyszałam jak ktoś rozmawiał.
- Tak mam ją. Nie no żyje nie zabiłem jej nie jestem debilem. Weź to podziała na 100 procent głową mogę poświadczyć że to zadziała. Dobra widzę że obudziła no to pa - powiedział głos i zbliżył się w moją stronę. Postać ta miała na sobie kominiarkę i strój cały czarny. Kucnął przy mnie i zdjął mi ścierkę z ust dzięki czemu mogłam mówić - o cześć jesteś Ino co nie. A więc przepraszam że cię tu sprowadziłem ale musiałem mam nadzieję że zrozumiesz. Znając życie jesteś przestraszona nie dziwie ci się ją też bym był na twoim miejscu. No a więc co ja chciałem powiedzieć
- Kim jesteś może - powiedziałam łapiąc oddech.
- Eureka tak to chciałem powiedzieć a więc jestem ten tego - mówił szukając czegoś w kieszeni. Gdy już to znalazł zaczął mówić - jestem członkiem wielkiego rodu Uchichów. Najdoskonalszego rodu na świecie itp czekaj nie będę cię nudzić tym powiem ci prosto z mostu może będzie lepiej. Staruszek Madara żabiej mnie za to ale no życie - mówił porywacz. Jest mega gadatliwy. Myślałam że porywacze właśnie mało gadają a on to jak karabin jakiś.
- No dobrze to mów
- No a więc kojarzysz kogoś takiego jak Naruto Uzumakiego - zapytał.
- Um tak chodzimy razem do jednej klasy znam go od zawsze - odpowiedziałam mówiąc najmniej jak się da.
- No to widzisz on jest synem tego burmistrza i w ogóle jest no ważny a że ty jesteś ważna dla niego to ty też jesteś ważna rozumiesz - wytłumaczył porywacz.
- Nie rozumiem - odpowiedziałam szybko.
- Dobra wytłumaczę ci to łopatologicznie a więc no jesteś zakładniczką i tyle - powiedział tak szybko tak to możliwe.
- Ale czemu ja przecież mogliście wziąść kogoś innego typu Sakure lub Sasuke
- Um nie w sensie oni to przyjaciele są jego a ty nie
CZYTASZ
Skazani Na Miłość II NaruIno I KakaRin
Fanfiction17 letni Naruto pewnego dnia idąc przez ulicę zauważa swojego dawnego przyjaciela próbującego podpalić komuś dom. W ten sposób dochodzi do pewnego spotkania 32 letni Kakashi Hatake odwiedzając swojego znajomego w szpitalu spotyka swoją przyjaciółke...