Kilkanaście lat przed teraźniejszością
Rin pov:Siedziałam na lekcji. Przeglądałam jakie błędy zrobiłam w sprawdzianie. Dostałam 4. Nie było aż tak źle. Może to nie jest taka dobra ocena jak największego prymusa w klasie czyli Kakashiego ale to nie jest aż tak zła ocena jak Obito myślałam dalej. Nagle w pewnym momencie Obito wstał z krzesla i podszedł do Kakashiego
-Oszust-wykrzyczał do szaro włosego. Chłopak go nie słuchał. Młody uchiha postanowił ponownie powiedzieć-Oszuście słyszysz mnie.
-Do kogo mówisz obito-zapytał kakashi. W tym momencie czarno włosy wyciągnął rękę i wskazał na siedzącego chłopaka.
-Do ciebie oszuście hatake. Jakim cudem masz takie dobre oceny gdy wszyscy mają je gorsze. Ja sam ledwo z klasy do klasy zdaję-wykrzyczał obito.
-To nie moja sprawa-odpowiedział krótko szaro włosy.
-Jak to nie twoja. Jeśli tak jest to chce z tobą zawalczyć by ci udowodnić kłamco ze się mylisz-wykrzyczał uchicha.
-Niech ci będzie-powiedział od niechcenia kakashi.
-W takim razie spotykamy się po szkole w naszym miejscu-dodał Uchicha i wyszedł. Szybko spakowałam plecak i ruszyłam za nim. Muszę przekonać go by jednak z nim nie walczył. Przecież to pewny jego koniec będzie jeśli przegra. Wszyscy będą się z niego wyśmiewać że przechwalał się a przegrał. Kakashi bedzie jeszcze bardziej lubiany a on tylko straci myślałam biegnąc za moim przyjacielem. Po kilku minutach biegu dogoniłam Obito. Stał w ślepym zaułku z którego nie ma wyjścia. Trzymał w ręku pewną rzecz lecz nie widziałam dokładnie co to jest. Podeszłam bliżej i w tym momencie mnie zauważył i szybko schował to co miał w ręce do plecaka który był za jego plecami.
-Rin jak mnie znalazłaś. Tylko ja i Kakashi wiemy co to za miejsce-pytał dalej czarno włosy obracając się twarzą do mnie.
-Eee ja ten tego przechodziłam tu przypadkiem ,bo wracałam do domu i cię tu zobaczyłam to postanowiłam zobaczyć co robisz Obito-kłamałam. Chłopak spojrzał się na mnie podejrzliwie i podszedł bliżej i złapał mnie za rękę. Co to było myślałam.
-Okłamujesz mnie Rin-rzucił po chwili do mnie. Byłam tym zdziwiona. Skąd on może to wiedzieć.
-Nie kłamie. Po czym to wnioskujesz Obito-zapytałam uśmiechając się do niego.
-Wiem to dlatego że jak kłamiesz to twoja twarz na specyficzny wyraz i twoje ręce się pocą-wytłumaczył szybko.
-Czekaj a ty skąd to wszystko wiesz-zapytałam znowu. Byłam trochę w szoku po tym co mi powiedział. Jak on mnie dobrze zna.
-Wiem to z obserwacji i dlatego że często chodziliśmy razem za ręce -powiedział po czym zdał sobie sprawę z tego co powiedział-znaczy jako dzieci ale teraz nie mamy w końcu po kilkanaście lat już. Nie któzi w naszym wieku już mają swoje drugie połówki ale znając życie ja nigdy se nie znajdę-dodał z lekkimi rumieńcami Obito.
-Nie martw się. Napewno ktoś znajdziesz może nie teraz ale za jakiś czas ktoś zauważy że jesteś miły i opiekuńczy. Gdy byłam młodsza zawsze dbałeś o mnie jak o swoją młodszą siostre. Dlatego wiem jaki jesteś Obito-powiedziałam. Chłopak gdy usłyszał moje słowa przytulił mnie.
-Dziekuje ci Rin. Ja cię-przerwał ponieważ Kakashi przyszedł.
-Siema-powiedział do mnie i Obito.
-Hej długo trzeba było na ciebie czekać-powiedział mój przyjaciel.
-No trochę ale widzę ten czas spożytkołeś na coś innego niż przygotowywane na z góry przegraną walke-dodal podchodząc bliżej.
-Dobra walcz a nie gadasz-odpowiedział Uchicha-Rin idź stąd. To nie miejsce dla ciebie. Nie chce byś zobaczyła zmasakrowanego Kakashiego-powiedział spokojnie. Odeszlam w bezpieczne miejsce.
-Zaczynamy-wykrzyczeli w tym samym czasie. Zaczęło się. Obito zaatakował kilka razy szaro włosego lecz ten robił tylko uniki.
-Walcz a nie robisz uniki strachliwy kocie-wykrzyczal do niego Obito. Kakashi rozpoczął serię ciosów. Czarno włosy staral się unikać ciosów lecz dostał kilka razy. Po kilku minutach leżał juz prawie na ziemi z zmęczenia. Nagle sam się przewrócił na ziemię. Chciałam do niego pobiec lecz Kakashi mi zabronił.
-No i co Obito. Po co ci to wszystko było. Ta walka te przedstawienie przed całą klasą-powiedział kładąc mu buta na jego plecach-Nie jesteś godzien nazywać się Uchicha. Nigdy nie będziesz. I ty chciałeś zostać Hokage. Skończ już marzyć nigdy ci się to nie uda przestraszony kocie-ciągnął dalej.
-To nie prawda. Znowu kłamiesz oszuście hatake. Mam tego dość. Nawet w tej chwili nie umiesz mówić prawdy-mówił dalej próbujący wstać z ziemi Obito.
-Ja nie kłamie. Jesteś bezsilny nigdy niczego nie osiągniesz nie możesz tego zrozumieć. Rin cię nigdy nie zechce-dodał Kakashi na co czarno włosy się wkurzył i wstał z ziemi i uderzył szaro włosego w twarz. Obito płakał. Nigdy jeszcze go w takim stanie nie widziałam. Chłopak podszedł do plecaka i wyjął to co miał w nim wczesniej. Był to nóż. Kierował się z nim na Kakashiego.Szybko pobiegłam do Obito i odsunęła go od niego.
-Rin zostaw to mnie. Muszę to zrobić. Nikt nie będzie mnie nazywał bezsilnym i że nie zasługuje by nazywać się Uchicha. I jeszcze nie będzie obrażał mi moich przyjaciół ,bo ten kto nie dba o przyciół jest gorszy od śmiecia-wykrzyczał Obito. Nagle usłyszeliśmy straszny hałas. W naszą stronę zmierzala grupa ludzi z pałami i pistoletami. Byli to jacyś gangsterzy a my byliśmy na ich terenie. Gdy Obito i Kakashi ich zobaczyli szybko zaczęli się uspokajać. Widzieli że z nimi nie ma żartów.
CZYTASZ
Skazani Na Miłość II NaruIno I KakaRin
Fanfic17 letni Naruto pewnego dnia idąc przez ulicę zauważa swojego dawnego przyjaciela próbującego podpalić komuś dom. W ten sposób dochodzi do pewnego spotkania 32 letni Kakashi Hatake odwiedzając swojego znajomego w szpitalu spotyka swoją przyjaciółke...