Naruto pov
Po półgodzinie biegu dotarłem na miejsce z Hinatą w między czasie zadzwoniłem po Kibe, Shiba, Chochiego i Shikamaru. Wszyscy się pojawili na miejscu wraz ze mną.- Naruto nie gadaj mi że to prawda to co mówiłeś o Ino jeśli tak to ma przesrane ten Itachi - zapytał się mnie Shikamaru.
- Sorki ale to prawda ale mniejsza z tym zróbmy takie coś. Ja będę mieć włączony telefon i się połącze z kimś z was i będzie dzięki temu słyszeć o czym rozmowiamy. Jeśli sam znak to macie wejść i uwolnić mnie i Ino dobra pasuje to ja idę - powiedziałem.
- Czekaj Naruto weź to - powiedziała Hinata wyjmując jakiś czerwony sznurek w znaczkiem jej klanu - To talizman na szczęście weź go
- Dzięki Hinata - powiedziałem i uwiązałem se go na nadgarstku. Po chwili zapukałem do dzwi. Nikt nie otwierał więc postanowiłem sam wejść. Oczywiście bez broni bym nie wszedł więc wyjąłem nóż który dostałem od ojca. Mówił bym go użył mądrze chyba przyszedł czas go użyć pomyślałem wyjmując srebrny nóż z żółtą rączką - Hallo Itachi gdzie ty kurwa jesteś
- Tu - powiedział i zadał mi cios. Udało mi się go uniknąć. Wtedy postanowiłem zadać mu cięcie nożem. Nie zdołał go uniknąć. Zraniłem go w rękę. Chłopak tym ciosem się nie przejął ,bo zaczął rzucać we mnie kunaiami. Zablokowałem wszystkie nożem. Gdy blokowałem zdołał się przybliżyć do mnie na taką odległość by zadać mi tym razem trafny cios. Na szczęście nie miał żadnej broni w ręce więc mnie tylko odepchł. Dziwne walczy bez broni oszalał czy co.
- Itachi mam pytanie - powiedziałem.
- Jakie niby - odpowiedział chłopak tamując krwawienie.
- Jaki sens ma walka bez broni w twoim przypadku. W sensie nic mi nie możesz zrobić a ja tobie nawet dużo a i w ogóle gdzie jest Sasu - przerwałem bo ktoś mnie uderzył w tył głowy. Upadłem nawet nie wiem kiedy ale zemdlałem gdy się obudziłem widziałem pomieszczenie w którym nigdy nie byłem. A w tym pomieszczeniu była Ino
- Naruto wstałeś - powiedziała blondynka siadając obok mnie.
- Tak. Ino martwiłem się o ciebie wszytko dobrze nie zrobił ci krzywdy jeśli tak to - przerwałem widząc uśmiech na jej twarzy.
- Nie głuptasie. Jak zwykle myślisz o innych a nie o sobie. Czemu tacy faceci zawsze mają dużo fanek.
- Dobry żart. Nie żeby coś ale ja mam jedną fankę i już nie aktualną więc no - odpowiedziałem.
- Serio a ja myślę że masz więcej
- Co masz na myśli - zapytałem.
- No a ja debilu to co - powiedziała po czym zaniemówiła.
- Czekaj co czyli ty mnie. Nie żartuj że odwzajemniasz moje uczucie - powiedziałem podekscytowany. To jakiś sen. Dziewczyna którą kocham czuję to samo do mnie.
- Naruto co ty mówisz ja nic takiego nie powiedziałam - skłamała. Jest urocza kiedy nawet kłamie pomyślałem widząc jej twarz.
- Jesteś tego taka pewna nie chcesz ze mną chodzić przypadkiem. Nie no dobra przepraszam chodzenie to za mało może ślub po jakimś czasie - podpuszczałem ją.
- Co nie gadaj Naruto debilu czemu mówisz mi takie rzeczy teraz. Nie mogłeś wcześniej
- Nie a wiesz czemu. Jeśli chcesz wiedzieć to podejdź ,bo to tajemnica - powiedziałem. Na te słowa dziewczyna nachyliła się nade mną. Wykorzystałem te szansę perfekcyjnie. Szybko ją pocałowałem. Po prostu musiałem zrobić ten pierwszy krok. Dziewczyna tego nie przerwała wręcz chciała więcej. Trwało to chwile a mogło by dłużej gdyby nie to że do pokoju wszedł Itachi.
CZYTASZ
Skazani Na Miłość II NaruIno I KakaRin
Fanfiction17 letni Naruto pewnego dnia idąc przez ulicę zauważa swojego dawnego przyjaciela próbującego podpalić komuś dom. W ten sposób dochodzi do pewnego spotkania 32 letni Kakashi Hatake odwiedzając swojego znajomego w szpitalu spotyka swoją przyjaciółke...