Chapter 23.

2.7K 241 31
                                    

Orlando,
Floryda, USA.

Perspektywa Ricka, kilka dni później

                 Od momentu, kiedy Blair pojawiła się w studio coś się we mnie zmieniło. Byłem na nią wściekły, czułem się zraniony i oszukany. Zaangażowałem się, a ona nie potrafiła mi w pełni zaufać i powiedzieć prawdy. To skurwysyńsko bolało. Kiedy jechaliśmy do Miami szalałem z niepokoju. Leo musiał ciągle mieć ponad sto dziesięć mil na liczniku. Boże... Jak ją zobaczyłem we krwi z podartym ubraniem, miałem ochotę zabić tego fiuta za to co zrobił rodzinie Blair i jej samej. Gdyby nie obecność chłopaków zrobiłbym to, ale kiedy ją uwolniliśmy i wiedziałem, że jest bezpieczna nie potrafiłem jej zrozumieć. Odciąłem się od niej, zrywając kontakt. Jednak to nie powstrzymywało mnie od tego, żeby przestać o niej myśleć, bo to było nierealne.                                            Zakochałem się i zmiana tej postaci sprawy nie była łatwa. Codziennie piłem, żeby nie myśleć o tym co się stało, chciałem się zmienić i być zimnym skurwielem, który tylko zalicza panienki bez angażowania uczuć. Dlatego zdecydowałem się na tatuaż. Tamtego dnia, kiedy Rude robił mi pierwszy z nich, do studia przyjechała Blair. Widziałem, że była roztrzęsiona, wściekła i pałała żądzą zemsty. Po jej wypowiedziach nie dziwiłem się. Lubiłem Rude'a, ale to jak się zachował było dla mnie nie do przyjęcia. Postąpił jak niedojrzały gówniarz, który nie chciał brać odpowiedzialności za swoje czyny. Rozczarował mnie, zwłaszcza po tym, jak Blair powiedziała o poronieniu. 

- Dobrze się stało- prychnął po jej wyjściu- Tak będzie najlepiej dla każdego.

- Czy Ty słyszysz co mówisz?!- doskoczyłem do niego- Umarło Twoje dziecko, a Ty się z tego cieszysz?! 

- To nie było moje dziecko!

- Jesteś żałosnym kutasem Rude- zakończyłem i wyszedłem ze studia. 

                  Wiedziałem od Martina, że Layla i Blair były razem w mieszkaniu, które wynajęły. Myślały o powrocie do swojej miejscowości. Czułem, że jeżeli na to pozwolę, to ją stracę. Mimo tych negatywnych uczuć, które miałem, kochałem Blair i byłem pewien, że jest miłością mojego życia. Postanowiłem do niej pojechać.

             Siedziałem w swoim samochodzie, a w radio leciała piosenka Sex on Fire. Wsłuchiwałem się w słowa i pokręciłem głową. Seks z Blair był nieziemski, a ona sama kręciła mnie bardziej niż wszystkie kobiety w moim życiu. Pragnąłem jej całym sobą. Dzień i noc spędzone w apartamencie siostry były czymś niezapomnianym. Mogłem zrobić z nią wszystko co chciałem, a ona jeszcze bardziej pozbywała się swoich zahamowań. Była cała moja i tak musiało zostać. Wyszedłem z samochodu i ruszyłem do bramy. Wbiegłem na drugie piętro i stanąłem pod drzwiami. Wypuściłem powietrze z płuc i zapukałem. Delikatne kroki mówiły, że ktoś jest w środku. Chwilę później moim oczom ukazała się Layla, która otworzyła mi drzwi. Była blada i miała podkrążone oczy. Wyglądała jak cień.

- Rick?- mój widok ją zaskoczył.

- Cześć Layla- uśmiechnąłem się delikatnie- Chciałem porozmawiać z Blair, jest w domu?

- Tak, jest w pokoju. Wejdź- wskazała na salon.

- Słyszałem o tym co się stało. Nawet nie wiesz jak bardzo mi przykro- położyłem dłoń na jej ramieniu. Uśmiechnęła się delikatnie.

- Dziękuję... Blair! Masz gościa- zawołała.

- Ja?- usłyszałem stłumiony głos zza drzwi. W tej samej chwili stanęła w nich.

- Rick?- na jej buzi malował się szok. Patrzyła na mnie głęboko. Tęskniłem za nią.

- Możemy porozmawiać?

New Wings #1- BlairOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz