Chapter 13

2.9K 248 17
                                    

Orlando,
Floryda, USA.

- Ubierz się księżniczko- powiedział Rick urywanym głosem. Podpierał się dłońmi o blat stołu, szybko oddychając. Kilkanaście sekund wcześniej skończyliśmy. Nigdy wcześniej nie było mi tak dobrze. Idealnie. Spojrzałam na Irona, uśmiechając się lekko- Chcesz tak siedzieć i mnie dalej kusić?

- Nie, przynajmniej nie w tym momencie- odpowiedziałam śmiało. Poprawiłam swoje ciemne włosy i zaczęłam się ubierać. Szybko byłam gotowa.

- Za pół godziny będziemy mieli za sobą sprzedaż motoru...

- A potem?

- Apartament mojej siostry i Choppera jest po drugiej stronie ulicy. Wyjechali z małą na weekend- mówił Rick- Zabiorę Cię tam.

- Chcesz...Tam?- nie wiedziałam jak mam ubrać w słowa to co zamierzał Rick

- Mam tam swój pokój, więc mogę tam się czuć jak u siebie w domu- zaśmiał się Iron- Jesteś gotowa, żeby iść na dół?

- Powiedzmy, że jestem.

             Rick zabrał swoją kurtkę i zaraz potem otworzył drzwi. Chwyciłam swoją i wyszłam przed nim z pokoju. Rozglądnęłam się czy nie było nikogo na korytarzu i ruszyłam. Iron złapał na klamkę od drzwi, mieszczących się obok.

- Siemano Box!- Rick podał dłoń mężczyźnie.

- Iron, cóż za wizyta. Co to za piękna Pani, którą mi prowadzisz?- zapytał Box.

- To jest Blair Marcos, chcielibyśmy sprzedać jej motor.

- Motor? Chcesz sprzedać motor złociutka?- mężczyzna zwrócił się do mnie.

- Tak. Moja siostra nie będzie go użytkowała. Nie potrzebuję go- odparłam szczerze. 

- Prowadź- Box wstał z fotela i wyszedł zaraz za mną. Zeszliśmy po schodach na parter.

- Stoi obok maszyny Ricka- wskazałam na motor zaraz po wyjściu z budynku. Box popatrzył na mnie zdziwiony- Coś nie tak?

- Ta maszyna to cudo- rzucił Box. Podszedł do motocykla i zaczął go oglądać- Biorę go, bez dwóch zdań.

- Byłem pewien, że Ci się spodoba- włączył się Rick- Lubisz takie cacka.

- Lubię, to za mało powiedziane. Zapraszam do biura, spiszemy umowę- pokiwałam głową i ruszyłam za Boxem do biura. Rick został na zewnątrz. 

               Pół godziny później miałam załatwioną sprawę i dużą gotówkę w kieszeni. Podziękowałam Boxowi i zeszłam na dół. Rick siedział na motocyklu, rozmawiając przez telefon. Podeszłam do niego. Iron zakończył połączenie.

- Masz pozdrowienia od Kelly- powiedział szybko- Jest pod Twoim wrażeniem.

- Dziękuję, ale zupełnie nie rozumiem dlaczego. Nic takiego nie zrobiłam- dziwiłam się, bo nasza rozmowa była zupełnie zwykła- Miło mi, przekaż jej też moje pozdrowienia.

- Może jeszcze będziesz miała okazję zrobić to osobiście, a teraz zapraszam Cię na...- Rick zbliżył usta do mojego ucha- To co Ci obiecałem. Chyba, że wolisz wracać.

- Zapraszasz?- delikatne ujęcie ostrego pieprzenia było zaskakującym elementem wypowiedzi Irona. Byłam pewna, że to co będziemy robić, subtelne nie będzie- Delikatnie to ująłeś.

- Mógłbym Ci powiedzieć, żebyśmy poszli do mieszkania, bo chcę szybko Cię zerżnąć, ale taki tekst nie jest w moim stylu. Wsiadaj na motor księżniczko, jedziemy.

New Wings #1- BlairOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz