Nazywam się Louis Tomlinson. W Domu Dziecka mieszkam już od pół roku. W sumie można to też nazwać internatem, ponieważ w tym budynku znajduje się szkoła. Miałem pokój z Liamem. Właśnie, miałem.
Aktualnie w pokoju jestem sam. Z czego się niezmiernie cieszę, choć tęsknie za brunetem.
Ponoć ma się tu wprowadzić jakiś chłopak. Co nie oznacza, że akurat będzie ze mną w pokoju. Ale znając mojego pech, tak właśnie będzie.
*
Minęły dwa tygodnie, odkąd jestem sam w pokoju. Wróciłem właśnie z zajęć i walnąłem się na łóżko. Po chwili wpatrywania się w sufit, ktoś zapukał do drzwi i weszedł. Był to wysoki, umięśniony brunetem z lokami na głowie. Wyglądał niezbyt przyjaźnie. To ma być mój współlokator?!
Nic nie mówiąc położył się na łóżku i założył słuchawki na uszy. Chyba słuchał muzyki, co nie? Chyba, że tylko udawał, żeby słyszeć moje westchnienie współczucia dla siebie.
Po chwili wziął swoją torbę i wyciągnął z niej papierosy. On zamierza tu palić?! No chyba go coś.. pojebało?!
A on nic nie wzruszony odpalił i zaciągnął się. Jezu, jak ja mam z nim mu wytrzymać?!
- Możesz tu nie palić? - zapytałem spokojnie.
Popatrzał się na mnie kpiącym wzrokiem i specjalnie zaciągnął się dymem papierosowym i wydmuchał mi to wposto w twarz.
Coś czuje, że się nie zaprzyjaźnimy.

CZYTASZ
Uważaj co mówisz
FanficMiałeś kiedyś tak, że wypowiedziałeś słowa, których wcale nie miałeś na myśli? Miałeś kiedyś taki stan, w którym jesteś wściekły i gadasz co ci ślina na język przyniesie? Na przykład w czasie kłótni z rodzicami? Tak? To uważaj co mówisz. Bo czasami...