♣1♣

556 45 4
                                    

Nazywam się Louis Tomlinson. W Domu Dziecka mieszkam już od pół roku. W sumie można to też nazwać internatem, ponieważ w tym budynku znajduje się szkoła. Miałem pokój z Liamem. Właśnie, miałem.

Aktualnie w pokoju jestem sam. Z czego się niezmiernie cieszę, choć tęsknie za brunetem.

Ponoć ma się tu wprowadzić jakiś chłopak. Co nie oznacza, że akurat będzie ze mną w pokoju. Ale znając mojego pech, tak właśnie będzie.

                                 *

Minęły dwa tygodnie, odkąd jestem sam w pokoju. Wróciłem właśnie z zajęć i walnąłem się na łóżko. Po chwili wpatrywania się w sufit, ktoś zapukał do drzwi i weszedł. Był to wysoki, umięśniony  brunetem z lokami na głowie. Wyglądał niezbyt przyjaźnie. To ma być mój współlokator?!

Nic nie mówiąc położył się na łóżku i założył słuchawki na uszy. Chyba słuchał muzyki, co nie? Chyba, że tylko udawał, żeby słyszeć moje westchnienie współczucia dla siebie.

Po chwili wziął swoją torbę i wyciągnął z niej papierosy. On zamierza tu palić?! No chyba go coś.. pojebało?!

A on nic nie wzruszony odpalił i zaciągnął się. Jezu, jak ja mam z nim mu wytrzymać?!

- Możesz tu nie palić? - zapytałem spokojnie.

Popatrzał się na mnie kpiącym wzrokiem i specjalnie zaciągnął się dymem papierosowym i wydmuchał mi to wposto w twarz.

Coś czuje, że się nie zaprzyjaźnimy.

Uważaj co mówiszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz