🔗Jail🔗//Chisaki x Shigaraki

320 12 14
                                    

Na prośbę _MomImHomo_

Opis: Shigaraki po nieudanej walce zostaje złapany przez policję i wtrącony do więzienia. Tam spotyka osobę której najmniej by się spodziewał.

Chisaki x Shigaraki --> (Boku no hero academia)

***

POV Shigaraki

- to jeszcze nie koniec. Zabije cię All Might!- wykrzyczałem gdy te jebane psy wpychały mnie do samochodu.

Dabi dawno spierdolił, Toga i Twice obserwowali nas z ukrycia a reszta została złapana. Plan poszedł się jebać. Miesiące przeznaczone na planowanie tego wyskoku zakończyły się zupełną stratą czasu.

- lepiej siedź cicho, bo wszytko co powiesz zostanie wykorzystane przeciwko tobie.- powiedział jeden z gliniarzy zakładając mi jakieś gówno na dłonie.- dzięki temu nie użyjesz swojej indywidualności.

Stwierdziłem że nie ma sensu wdawać się w dalszą konwersacje. Siedziałem cicho, spokojnie gdy jeden z psów próbował mi ściągnąć dłoń z twarzy.

- zostaw mojego ojca.- warknąłem a ten odskoczył przerażony. No i to są niby służby specjalne? Przecież takiego powali jeden cios.

Reszta drogi minęła dość spokojnie. Nie próbowałem się wyrywać bo wiedziałem że Toga, Twice i Dabi coś wymyślą. Banda idiotów ale znają się na rzeczy.

- nie mamy wolnych cel więc przez jakiś czas będziesz miał współlokatora.- powiedział jakiś gruby facet w mundurze.

- długo to on nie pożyje.- uśmiechnąłem się czerpiąc satysfakcję z tego że ludzie boją się mojego uśmiechu.

- będziesz miał założone na ręce to samo co w samochodzie więc nie myśl że cokolwiek zrobisz.

Przez całą drogę do celi szarpałem się żeby wkurzyć grubasa. Ten powoli tracił nerwy ale dzielnie się toczył. Zdążył bym dwa razy zajść do celi i z niej wrócić, zanim on wtoczył się po schodach.

- twoja cela.- wepchnął mnie do środka jak jakiegoś psa.

- jeb się skurwysynie. Poczekaj tylko jak się stąd wydostanę.- zacząłem mu grozić.

- czy mógłbyś się łaskawie zamknąć?- usłyszałem głos jakby ze środka celi.

Odwróciłem się i ujrzałem jakiegoś faceta. Był dość wysoki, miał brązowe włosy a na jego twarzy była maska w kształcie dzioba. O kurwa, Overhaul.

- dawno się nie widzieliśmy. Jak tam rączki?- zapytałem kpiąc z niego.

- nie wkurzaj mnie.- na jego twarzy wyraźnie malowała się złość.

To będzie ciekawa odsiadka.

2 miesiące później

Weźcie mnie stąd kurwa. Nigdy nie poznałem tak irytującej osoby jak Chisaki. Samym swoim oddechem doprowadza mnie do szału. Mam już go cholernie dość.

- możesz być ciszej?- zapytał spokojnie gdy ja szurałem butem o podłogę.

- a ty możesz zdechnąć?- odpyskowałem mu.

- Jezu, jeśli mamy już tu razem siedzieć to może się jakoś dogadamy? Nie wygląda na to, że mieli by ochotę cię przenosić a przypominam że obaj mamy dożywocie. Nie jestem zadowolony z faktu że muszę przebywać z tobą w jednym pomieszczeniu ale nic na to nie poradzę.- zaczął pierdolić.

- skończyłeś?- zapytałem po jakimś czasie. To co mówił miało sens ale nie lubię gościa więc nie przyznam mu racji.

- tak, skończyłem.- pokręcił głową ze zrezygnowaniem i położył się na swoim łóżku po czym zasnął.

Celę wypełniła irytująca cisza. Postanowiłem nadal poszurać butami, jednak tym razem nikt mnie nie uciszył. Spojrzałem na łóżko mojego "współlokatora". Leżał tam i najprawdopodobniej już spał. Był taki spokojny. Ciężko mi się do tego przyznać ale powoli przyzwyczajałem się do jego obecności. Chociaż nadal wkurwiaście mnie denerwował.

Odruchowo przysunąłem się bliżej niego. Kiedy patrzyłem na jego twarz naszła mnie myśl, aby w końcu ściągnąć mu te jego maskę. Nigdy nie widziałem jego twarzy. Może będę miał się z czego pośmiać.

Delikatnie złapałem koniec maski tak, aby urządzenie które miałem na rękach aby uniemożliwić mi użycie mocy nie zrobiło hałasu. Powoli zacząłem ją ściągać. Kilka razy zatrzymywałem się w miejscu, kiedy Chisaki zaczynał przekręcać głowę ale w końcu mi się udało.

Myślałem że jego twarz będzie szpetna. Ale spotkała mnie niespodzianka. W brzuchu pojawiły się motyle a suche policzki pokrył róż. Nie chcę się do tego przyznawać, ale uważam że jest przystojny.

- załóż ją z powrotem.- warknął. Odskoczyłem od niego jak poparzony, przyłapany na gorącym uczynku.- rumienisz się.

- w twoich snach.- wywróciłem oczami odwracając głowę.

- dostanę ją z powrotem?- zapytał wskazując wzrokiem na maskę.

- sam sobie ją weź.- wzruszyłem ramionami uśmiechając się złośliwie.

- niby jak? Zębami?- powoli tracił cierpliwość.

- no ja ci jej nie podam.

Nagle wstał i szybkim krokiem przybliżył się do mnie. Nasze twarze dzieliły milimetry. Moje serce jeszcze nigdy nie biło tak szybko.

Wpatrywaliśmy się sobie w oczy. W jego złotych tęczówkach był jakiś dziwny błysk, jakby iskierka. Powinienem już dawno to przerwać ale nie chciałem dać mu tej satysfakcji. Gdzie jest ręka mojego ojca kiedy jej potrzebuje?

Z chytrym uśmiechem przysunął się jeszcze bliżej. Złączył nasze usta całkowicie mnie dezorientując. Odruchowo przymknąłem oczy. Nie wierzę że to mówię, ale... Podobało mi się.

- powinieneś częściej używać pomadki ochronnej.- stwierdził kiedy się od siebie oderwaliśmy.

- pfff jeb się.- udałem obrażonego.

- mogę z tobą.- prychnał a ja poczułem jak do moich policzków napływa krew.- to założysz mi tą maskę z powrotem?

Nic nie powiedziałem tylko zrobiłem o co prosił.

- muszę ci ją częściej ściągać.- oznajmiłem po jakimś czasie z uśmiechem pedofila.

- jeśli tylko chcesz.

🔗🔗🔗🔗🔗

Proszę o wybaczenie tego, że taki krótki. I że tak długo mi to zajęło.

Nie wiedziałam też kto seme a kto uke więc jeśli zamieniłam to także przepraszam 😂

Ale mam nadzieję że się podobało

Do następnego 💕

One Shots //boyxboy// (zamówienia tymczasowo zamknięte)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz