|9|

675 59 32
                                    

Per. Yoshi

-nie zbliżaj się, nie chce Ci zrobić krzywdy -

Jego głos się załamywał, krzyczał mimo braku sił, podziwiam to, że jeszcze daje rade. Nagle rzucił ukulele gdzieś w kąt, oparł się o łóżko, wziął garść szkła które leżało obok niego i przejechał nim po ręce powodując kilka ran.

-nie rób tego!? -

Krzyknąłem na co powtórzył swoje poprzednie czyny. Podbieglem po apteczkę i siłą opatrzyłem mu rękę. Jego płacz stawał się coraz bardziej intensywny, przytuliłem go najmocniej jak mogłem.

-Damian spokojnie, nie jesteś potworem ale jak chcesz to możesz się wypłakać -

-jestem, zniszczyłem najważniejszy sprzęt jaki posiadałem, wiele wspomnień i cechę rozpoznawczą -

-jak to się w ogóle stało -

Puściłem go delikatnie gładząc po policzku

-to głupie, że nie umiem się opanować i byłem po prostu rozwścieczony a to była jedna rzecz pod ręką -

-wcale nie, czemu w ogóle byłeś zły -

Zapytałem już sprzątając kawałki szkła

-wiesz, czasem tłumienie emocji może doprowadzić do szaleństwa, czujesz takie pragnienie, wielkie pragnienie posiadania czegoś albo posiadania kogoś, musiałem odreagować i jak potwór zniszczyć coś ważnego -

Zaczął płakać. Jak ja nienawidzę jak on płaczę, nie mogę na to patrzeć bo serce mi się łamie. Odstawiłem miotłe i znów go przytuliłem

-nie płacz Damian, wszystko będzie dobrze - (kto wie ten wie)

Pogłaskałem go po plecach i uśmiechnąłem się w jego stronę, nie odwzajemnił tego ale złożył delikatny pocałunek na moje usta. Dopiero potem się uśmiechnął

-wybacz ale tak mi jest najlepiej się uspokoić -

-wybaczam -

~~~~~
To jeszcze nie koniec, spokojnie

Pozdrawiam was ci którzy chcieli i dobranoc wam życzę moje misie kolorowe :3

Zakład, A Może Coś Więcej[SxY] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz