Zakład, A Może Coś Więcej[SxY]

|14|

Maraton end 4/4

Per. Yoshi

Ostatni na liście był las.

Totalnie idealna godzina żeby ujrzeć zachód słońca. Znów zamówiłem ubera i pojechaliśmy.

No cóż, ręce trochę mi się trzęsły, byłem mega zestresowany, w końcu mógł mnie zfriendzoneować. Nie! Damian nie jest taki! A przynajmniej mam taką nadzieję.

-las? -

-ehh, poczekaj to nie będziesz marudził -

Poszliśmy przed siebie, starałem się nie zgubić, na wszelki wypadek miałem jednak mapę. (uprzedzając pytania. W lesie niema zasięgu geniusze)

-jesteśmy -

-ale tu jest pięknie, zaraz zaraz, skąd ty wziąłeś to miejsce -

-a tak jakoś natrafiłem na nie -

Stanąłem przed chłopakiem, oboje wpatrywaliśmy się w zachód, w końcu obróciłem głowę w jego stronę co powtórzył.

-i tutaj kończy się nasz wypad urodzinowy. Z racji iż jest tutaj tak pięknie i idealnie mam dla ciebie dwie rzeczy -

Wyjąłem nowe ukulele w torby i wręczyłem Damianowi

-omg, dziękuję bardzo -

-to nie wszystko -

Odsunąłem się na

-zbierałem się do tego chyba 3 tygodnie. Jesteś jedną osobą która mnie rozumie, jesteś moim ideałem, pomocą, oparciem, więc czy ty Damianie, mój ukochany przyjacielu i osobo przy której czuje się kurewsko dobrze. Mój drogi chciałbyś uczynić mnie najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi i zostać moim chłopakiem -

-j-ja nie wiem co powiedzieć. T-TAK! -

Jego oczy napełniły się łzami szczęścia, jak ja kocham ten widok. Przysunąłem nas do siebie i pocałowałem go. Był to dość długi i namiętny pocałunek, taki o jakim marzyłem od zawsze, po prostu wyjątkowy. Na samym końcu uśmiechałem się w jego usta, jakie to było super uczucie

-kocham cie wiesz -

-też cię kocham wariacie - (musiałam no)

-od teraz jesteś mój, tylko mój i nikt nie może mi ciebie odebrać, a ja za żadne skarby cię nie oddam -

~~~~
Emm to nie koniec jbc ale no mam nadzieje ze słodko wyszło a nie cringowo heh

We skomentuj tamto o 👆

O i tych części z maratonu nie sprawdzałam więc sry za błędy ;)