-Przyjaciółka Jisunga? Miło mi poznać, jestem Kim Seungmin, to jest Felix, a ten młody to Jeongin - brązowowłosy przedstawił swoich kolegów i siebie.
-Alex, mi również miło - odpowiedziałam spokojnie.
-Przedstawił bym się sam - burknął Jeongin.
-Czemu nam nie powiedziałeś, że twoja koleżanka -
-Przyjaciółka - poprawił Jisung.
-Że twoja przyjaciółka chodzi do naszej szkoły?- Hyunjin również się poprawił - Przedstawiłbyś ją zespołowi, przecież jesteśmy rodziną - zawiesił ramię na szyi kolegów, którzy przyszli razem z nim.
-Cśiii! - krzyknął szeptem Jisung.
-Spokojnie, później mi powiesz o tym zespole, jak będziesz chciał - powiedziałam, zanim chłopak zacząłby machać rękami na lewo i prawo, próbując wytłumaczyć.
-Dzięki za zrozumienie - uśmiechnął się delikatnie, drapiąc nieśmiało po karku.
-A to ty nie powiedziałeś jeszcze? - zapytał zdezorientowany Seungmin, a ja spojrzałam w ich stronę.
-Nie, nie powiedział mi, nie musi mi się z wszystkiego tłumaczyć, niedawno przyleciałam - odpowiedziałam, wyręczając Jisunga.
-Przymknij się już - powiedział Jeongin, widząc, że Seungmin ma coś mówić - Bardzo miło Cię powitać Alex w naszym gronie, mam nadzieję, że oni nie zniechęcili Cię do pobytu w Korei - dodał, mówiąc o swoich kolegach. Chodź, niech się pokłócą - powiedział spokojnie, idąc do przodu, do czego dołączyłam.
Chłopaki z tyłu wyglądali na zaskoczonych. W każdym razie odeszliśmy kawałek i Jeongin zaczął mówić.
-Przepraszam, że wcześniej mnie nie było, byłem chory, i w sumie trochę nadal jestem, ale już mniej. Chłopaki zostali ze mną w domu, żeby na zmianę mnie pilnować - wytłumaczył ich nieobecność przez ostatnie kilka dni.
-Spokojnie, nie tłumacz mi się - odpowiedziałam mu.
-Dobrze. A ile masz lat? - zapytał ciekawsko.
-Szesnaście - podałam mu swój "dość młody" wiek.
-Oh, ja mam siedemnaście, w końcu ktoś młodszy ode mnie! - odparł uradowany.
Wtedy zadzwonił dzwonek i udaliśmy się pod tą samą klasę. Weszliśmy do środka i ja usiadłam z Jisungiem, a on z Seungminem.
Resztę ze szkoły nie będę wam opowiadać, bo nic się nie działo, oprócz rozmów z Hirokim i chłopakami.
W końcu zadzwonił wybawca wszystkich leniuchów - dzwonek. Spakowałam się, wyszłam z klasy i po dziesięciu minutach byłam w domu. Otworzyłam drzwi, rozejrzałam się po domu, ale nigdzie nie mogłam zobaczyć Yeny. Wtedy w ruch wszedł telefon.
-Alex, przepraszam cię, ale.. Ale ja nie wrócę, ja pojechałam do rodziców, przepraszam - powiedziała zestresowana i zapłakana.
-Spokojnie, nie stresuj się, to dobrze, że ktoś ci pomoże, nie gniewam się na ciebie - odpowiedziałam, uspokajając ją.
-Oh, dziękuję - zapewne się uśmiechnęła - ale co z pokoikiem? Tyle pracy włożyłaś, a teraz ja sobie poszłam - dodała zmartwiona.
-Spokojnie, meble ci wyślę paczką i resztę też, a pokój pozmieniam na inny - odpowiedziałam spokojnie.
-Oh, dziękuję Ci, dziękuję - powiedziała w odwecie.
-Nie dziękuj, ja już biorę się za składanie, papa - odpowiedziałam jej i się rozłączyłam.
Plecak zrzuciłam z ramienia na kanapę i powędrowałam do pokoju, gdzie zaczęłam rozkręcać i pakować meble - to samo zrobiłam z innymi rzeczami.
Wszystko zajęło mi może z 2 godziny, wpakowałam wszystko w jeden wielki karton i wyszłam z domu, zabierając klucze i telefon. Zbiegłam po schodach i zeszłam do garażu, gdzie stało moje Bugatti. Karton znalazł miejsce na tyle. a ja zasiadłam za kierownicą.
Wsadziłam kluczyk do stacyjki, przekręciłam i ruszyłam. Gdy wyjechałam z garażu pozwoliłam sobie przygazować, przez co pod pocztę podjechałam w trzy minuty. Zaparkowałam na jednym z miejsc, wzięłam karton, zamknęłam auto i poszłam do budynku poczty.
Wypełniłam kilka papierków, przykleiłam jakieś znaczki i dałam do wysłania na wysłany wcześniej przez Yenę adres. Wyszłam z budynku i akurat zobaczyłam zamaskowanego Jeongina.
-Rozumiem, zespół. Podwieźć Cię? - zaproponowałam, na co szybko pokiwał głową.
-To cho - ruszyłam do Bugatti, stając przy wejściu dla kierowcy - Idziesz? - spytałam zaskoczonego chłopaka.
Ruszył powoli z otwartymi szeroko oczami do miejsca pasażera i wsiedliśmy do auta. Kiedy odpaliłam stacyjkę przerwał mi jego głos.
-TO TWOJE?! - zapytał niedowierzając.
-Tak, kupiłam go za własne pieniądze - potwierdziłam. że to moja własność i ruszyłam na drogi.
-Woow - tylko tyle zdołał wydusić.
Droga do domu chłopaków nie była długa, wręcz zaskakująco krótka. Chłopak, kiedy byliśmy na podjeździe przerwał ciszę.
-Chodź ze mną, zaparzę Ci herbaty, chłopacy już o Tobie powiedzieli i reszta bardzo Cię polubiła z opisów - zaproponował.
-W sumie nie mam żadnych planów, więc czemu nie - przyjęłam propozycję, zamykając auto.
Poszliśmy do domu, chłopak otworzył mi drzwi i przepuścił. Zdjęliśmy buty i w mgnieniu oka Seugmin pojawił się w przedpokoju.
-Aleeex!- krzyknął na cały dom, witając się.
Dzięki temu do przedpokoju przybiegła cała zgraja z Jisungiem na czele.
-Chłopaki, to właśnie jest Alex, moja przyjaciółka - przedstawił mnie reszcie, która mnie nie znała.
-Miło mi, jestem Bang Chan, lider i jestem, tak jak Felix, z Australii - przedstawił się kolejny blondyn.
-Jestem Minho - przedstawił się jeden z dwóch czarnowłosych.
-Ja jestem Changbin- ten ostatni wyciągnął do mnie rękę, co odwzajemniłam i ją uścisnęłam.
================
Już chyba ostatni rozdział na dzisiaj ^^. Mam nadzieję, że się spodoba <3
CZYTASZ
BROKEN HEARTS || HAN JISUNG [PRZERWANE]
FanfictionAlex. Dziewczyna, która jeszcze kilka lat temu była radosna, miła, kochana. Teraz jest całkowitym przeciwieństwem siebie z przed lat - oschła, bez emocji. Powróciła do Seulu, tego Seulu, gdzie poznała swojego przyjaciela Jisunga, tego Jisunga, który...