×part_four

143 11 3
                                    

    Kolejny dzień, kolejny ranek, dla niektórych jeszcze noc - piąta rano.
     Wygramolilam się z łóżka i złapałam za wczoraj naszykowane ubrania w standardowym kolorze.
      Poczłapałam do łazienki, gdzie się ugarnelam, ubrałam i wyszłam z pokoju, zabierając plecak z książkami i telefon.
      Podreptałam cicho do kuchni, gdzie zrobiłam sobie kanapki z szynką, spakowałam je do plecaka i wyszłam z domu - oczywiście wcześniej zakładając buty, żeby nie było.
      Znów poszłam do parku - tym razem usiadłam na jednej z ławek. Od razu wspomnienia wróciły.
       Rozmyślałam chwilę, lecz ktoś mi przerwał..

-Cześć Alex - usłyszałam znajomy głos.

Odwróciłam głowę i zobaczyłam Jisunga z plecakiem na plecach. Uśmiechał się.

-Cześć- odpowiedziałam bez namysłu, po czym dodałam - Jisung.

-Mogę się przysiąść? - zapytał nerwowo drapiąc się po karku.

-Jasne - odpowiedziałam robiąc miejsce dla starszego.

Usiadł obok mnie, po czym nastąpiła cisza. Taka chyba normalna cisza.

-No więc - odchrząknął - Trochę się zmieniłaś przez te lata - powiedział spoglądając na mnie.

-Ty też - odpowiedziałam krótko.

×°Jisung°×

Naprawdę - od jej niezapowiedzianego wyjazdu bardzo się zmieniła. Ubiór, wzrost.. W końcu trochę minęło.

×°Alex°×

Znowu chwilowa cisza..

-Trochę minęło od twojego wyjazdu - powiedział chłopak.

     Właśnie.. Wyjazd.. Wtedy wróciły do mnie wspomnienia, przez co zamyśliłam się. Tak bardzo nie chciałam wyjeżdżać.. Chciałam chociaż się pożegnać z Jisungiem, ale nie mogłam..

-Tak, trochę minęło - odpowiedziałam po chwili.

Cisza..

-Uhm.. Może pójdziemy po herbatę? - zapytał trochę zestresowany.

-Jasne - odpowiedziałam, po czym wstaliśmy z ławki i ruszyliśmy do kawiarni.

    Nie chciałam go urazić, nie chciałam go zostawić bez słowa, ale nie miałam wyjścia.. Jakbym tylko mogła cofnąć czas..
     Przez całą drogę do kawiarni pani Bohee szliśmy w ciszy. Weszliśmy do środka, a do moich nozdrzy dotarł zapach kawy, ciast i różnych innych wypieków.
      Podeszliśmy do lady.

-Dzień dobry Pani Bohee- powiedzieliśmy w tym samym czasie.

-Dzień dobry bąbelki, w czym mogę pomóc? - zapytała z uśmiechem.

-Dwie herbaty, zdaje się na pani gust - wyprzedziłam chłopaka.

-Już się robi! - zasmials się znikając w kuchni, po chwili przynosząc kubki z herbatą i do tego ciasteczka - Na koszt firmy. Żadnych ale!

-No dobrze, bardzo dziękujemy - powiedział Jisung.

Usiedliśmy przy jednym ze stolików w rogu kawiarni. Trochę dziwnie było siedzieć z dawnym przyjacielem, z którym się nie rozmawiało od lat i się go nawet nie pożegnało.
     Upiłam łyk herbaty.

-Kiedy wróciłaś do Seulu? - zapytał jedząc kawałek sernika.

-Trzy dni temu- odpowiedziałam bez namysłu.

-Mhm- mruknął miejsc sernik w buzi.

×°Jisung°×

Teraz już wiem, że to była ona. Przecież mi się nie przewidziało.

×°Alex°×

Dalej jedliśmy w ciszy. Gdy skończyliśmy, odstawiliśmy naczynia do zmywaka i wyszliśmy z kawiarni do szkoły.

×°×°×°×°×°×°×°×°×°×°×°×°×°×°×°×°×°×°×°×

Hejka, dzisiaj trochę krótszy rozdział, mam nadzieję, że chociaż odrobinkę się spodobał ^^

BROKEN HEARTS || HAN JISUNG [PRZERWANE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz