- Jak śmiesz smarkulo. -odezwał się mój ojciec. Ścisnęłam rękę Jasona, gdyż znowu poczułam się, jak kiedyś.
- Dobra zamknij się. - Tom już nie wytrzymał i się odezwał. Byłam szczerze zdziwiona, że tak stali oni po mojej stronie. - Mówcie co chcecie i rozchodzimy się.
- Jak już wiecie, dostarczyła nam kasę i do tego dowiedziała się prawdy. - powiedział John. Rozsiadł się na kanapie, jak wielmożny pan i władca. Cały czas wzrok utkwiony miał we mnie, a ja unikałam go.
- Jakiej prawdy. To zupełnie było inaczej. - powiedział Jason. Zaczęłam gładzić jego dłoń w geście uspokojenia. Chłopak opanował głos. - Dobra nie ważne. Czego oczekujesz?
- Wyścig jeden na jednego. Wygrany zabiera kasę i dziewczyny. - zaproponował John. Myślałam, że nie potrafię wybuchnąć, jednak w tym momencie miałam taki plan.
- Chyba kurwa śnisz. - powiedziałam. - Jakim prawem ogłaszasz mnie i Olivię jako statuetki wygranej? - myślałam, że się przesłyszałam. - Nie jesteśmy przecież...
- Zgadzam się. - powiedział Jason, a mnie zamurowało. Myślałam, że chłopak oszalał. Jak mógł tak po prostu się zgodzić.
Nie mogąc słuchać tej rozmowy, wyszarpnęłam rękę i przepchnęłam się przez chłopaków, zmierzając w kierunku wyjścia. Nie mogłam zrozumieć całej tej sytuacji. Cała drżałam ze złości, a nie wiedziałam, jak mam się wyładować. Moje nerwy targały całym organizmem. Gdy byłam na dworze, wiatr owiał moją skórę, na której po chwili ukazała się gęsia skórka. Nie wiedziałam, co mam zrobić, gdyż w moją stronę zmierzali Olivia z Kevinem. Pokiwałam głową, aby nic nie mówili i zaczęłam biec w przeciwną stronę. Musiałam w jakiś sposób się wyładować. Całe życie zależało teraz od jednego chłopaka i wyścigu. Przecież to niedorzeczne, co się wydarzyło w tym klubie. Wiedziałam, że jak pojawią się oni to wszystko się skomplikuje. Mogłam sama to załatwić, lecz nie miałabym skąd wziąć pieniądze. Tak czy inaczej jesteśmy z Olivią w czarnej dziurze.
Biegłam ile sił miałam w nogach. Nie wiedziałam gdzie, lecz byłam zagubiona. Wyciągnęłam z kieszeni słuchawki, które miałam zawsze przy sobie. Podłączyłam je do telefonu i włączyłam muzykę. Chciałam odciąć się od rzeczywistości. Wiedziałam, gdzie mogę się zaszyć w takim celu. O tym miejscu wiedziałam tylko ja i Olivia, dlatego miałam pewność, że mnie tam nikt nie znajdzie. Dziewczyna często o nim zapomina. Gdy zaczęłam wbiegać po żwirze, wiedziałam, że jestem już blisko. Po chwili byłam na miejscu. Znajdowałam się przy wodospadzie, który był schowany wśród drzew. Pod nim był mały podest, z którego można było skakać. Wodospad był niski, ale uroczy.
Byłam szczęśliwa, że mogę tu być sama i się uspokoić. Mimo, że jest wieczór to księżyc pięknie oświetla to miejsce. Zanurzyłam nogi w wodzie i usiadłam na brzegu. Wyciągnęłam słuchawki z uszu i wyłączyłam muzykę. Uwielbiałam słuchać obijania wody o skały. Wyciszyłam telefon, aby nikt mi nie przeszkadzał.
Gdy John zaproponował ten układ, myślałam, że Jason go wyśmieje i zrobi cokolwiek. Nigdy nie pomyślałabym, że chłopak się na to zgodzi. Przecież to pewne, że będziemy musiały wrócić do ojców. Nie to, że nie wierzę iż Tiger nie wygra. Jednak wiem, że Dark ma asa w rękawie, gdyż jest przebiegły jak żmija i zawsze gra nieczysto. Trochę z nim przeżyłam i wiedziałam do czego jest zdolny. Byłam zawiedziona tym, że nie przemyślał niczego tylko od razu się zgodził. Patrzyłam w niebo i myślałam o tym, dlaczego to wszytko spotyka właśnie nas. Myślałam, że jesteśmy przecież tutaj szczęśliwe. Dopóki oni nas nie odnaleźli wszystko było dobrze. Nigdy od nich się już chyba nie uwolnimy.
Z zamyśleń wyrwał mnie dźwięk łamanej gałązki. Wzdrygnęłam się na myśl, że może być ktoś tutaj oprócz mnie. Podniosłam się z ziemi i zaczęłam się rozglądać. Nikogo w zaroślach nie mogłam dostrzec, jednak zaczęłam mieć myśli, że może to być jakaś zwierzyna. Serce zaczęło mi szybciej bić, a oddech stał się nieregularny. Rozmyślałam za i przeciw nad ucieczką z tego miejsca. Przeszukałam wzrokiem okolice mojego postoju, ponieważ chciałam znaleźć jakiś przedmiot, którym mogłabym się w razie czego obronić. W niedalekiej oddali spostrzegłam wielki patyk. Szybko go podniosłam i czekałam na to, co ma się wydarzyć. Odetchnęłam z ulgą, gdy zauważyłam długie, brązowe włosy. Usiadłam ponownie na brzegu. Dziewczyna znalazła się po chwili koło mnie.
- Po co tu przyszłaś? - spytałam. Nie chciałam ukrywać tego, że wszystko się skomplikowało. Olivia popatrzyła na mnie i mocno mnie do siebie przytuliła.
- Podsłuchałam rozmowę chłopaków. - wyjaśniła. - Wszystko już wiem. - popatrzyłam na dziewczynę i głośno westchnęłam.
- Nie wiem, co mamy zrobić. - powiedziałam.
Hej słoneczka.
Przepraszam za tak długą nieobecność. Miałam masę spraw do załatwienia i po prostu nie miałam przez jakiś czas weny. Nie wiedziałam, jakie wydarzenia mają się pojawić.
Pozdrawiam i do następnego.
Natuplocia <3
CZYTASZ
To jeszcze nie koniec
Romance"- To on. - wyszeptałam. - To on mnie przetrzymywał. To on mnie chciał zgwałcić. To on, nie Ty! - wykrzyczałam prosto w twarz, szatynowi. Chłopak zaciskał swoje dłonie coraz bardziej na moich ramionach. W moich oczach zebrały się łzy. - Ale to prze...