Kilkanaście dni po wizycie Celeborna nastała ciemność.Orkowie stworzyli armie i zaczęli pustoszyć słabo strzeżone wioski na północy.
-Widzę czerwony horyzont na północy.. jestem bliska pokonania demonów , które mam w środku swojego umysłu -rzekła Garadiela.
-Czy oni zaatakują ponownie Lothlórien- zapytał Celeborn gładząc panią światła po ramieniu.
-Czas na ostatnią bitwę w leśnym królestwie..a potem zapanuje spokój..oni osłabną i uciekną na wschód w odległe krainy , które otacza cierń , a słońce nigdy się nie budzi..
Domy nad jeziorem nieopodal Leśnego Królestwa płonęły w ogniu , a przerażone krzyki mieszkańców unosiło echo.Woda z koloru błękitnego przybierała barwę krwi.Jesienny wiatr jednym podmuchem sprawiał , że podpalone drzewa umierały przemieniając się w pył.Walki na dwóch frontach trwały od kilku miesięcy , a mieszkańcy tracili domy i dorobek całego życia.Thranduil wysłał na wojnę z orkami większość swojego wojska.Chciał wreszcie sprawić , aby w okolicach jego królestwa zapanował spokój i bezpieczeństwo.Zamek Króla elfów został otoczony z obu stron strażnikami , a brama zamknięta.Choć sytuacja w Leśnym Królestwie była opanowana nikt nie miał prawa opuścić zamku i przejść przez bramę.Na zamku znajdowały się głównie kobiety z dziećmi oraz starcy.Pozostali pełnili wartę oraz przygotowywali broń do walki.Wojna z orkami trwała już ósmy miesiąc , a atmosfera była napięta.Thranduil miesiące spędzał na polu bitwy oddzielonym kilka godzin drogi.Do zamku przybywali tylko strażnicy po broń oraz przywozili ze sobą rannych.
- Nie chcę tu siedzieć..wypuście mnie - wykrzyczała Arinya.Na czas wojny dwunastoletnia elfka miała przydzielonych z rozkazu króla dwóch strażników , którzy mieli ją chronić i dopilnować , aby nie wychodziła na zewnątrz.
-Wybacz pani..ale Król zabronił - wypowiedział jeden ze strażników.Ubrany był w zbroję , a w ręce z tyłu trzymał wielki łuk.
-Orkowie nadchodzą - rozległ się głos na zewnątrz.Korzystając z chwili nieuwagi strażników elfka chwyciła za łuk jednego z nich i wybiegła z komnaty.Drzwi zamknęła na klucz , który potem rzuciła w pośpiechu na podłogę .Blond włosa elfka przemierzała kolejno zatłoczone przez rannych korytarze.Nie znała tych osób byli całkiem obcy pochodzili z wiosk , które zostały napadnięte przez orków.Jej szarym oczom ukazywały się twarze pełne bólu i rozpaczy.Kobiety tuliły w przerażeniu swoje dzieci , a dwórki z Leśnego królestwa przygotowywały opatrunki dla rannych żołnierzy i ocalałych mieszkańców.Arinya czuła lęk Thranduil opowiadał jej historie z przeszłości i o śmierci rodziców.Według opowieści Białowłosego elfa ojcem Arinyii był jego przyjaciel , który poległ w wojnie.Niestety trzyletnia wówczas dziewczynka została sama.Matka zmarła przy porodzie , a elfka nie posiadała żadnej innej rodziny.Thranduil chcąc dotrzymać obietnicy złożonej swojemu sojusznikowi postanowił zaopiekować się dzieckiem na mocy prawa Dirthavaren ( przyrzeczenie ) dlatego Arinya według prawa stała się wychowanicą Króla i płynie w niej krew godna tego statusu.Elfka wybiegła z łukiem na zewnątrz i ze strachem w oczach spoglądała na prawie pusty dziedziniec.Za bramą słyszano orków nie było ich wielu armia liczyła trzysta bestii.Zamek ze względu na czas wojny nie posiadał wystarczająco ludzi do obrony co dawało przewagę potworą.
-Jak bestie przejdą nie czekajcie..Zabijcie ich..-wypowiedział Eredin kapitan straży.Był wysokim i silnym czarnowłosym elfem.Garstka łuczników przygotowała się i celowała w bramę , przez którą zamierzały przedostać się bestie.Atak trwał i stawało się coraz bardziej niebezpiecznie.Czarnowłosy elf odwrócił się za siebie i ujrzał dwunastoletnią elfkę.Miała na sobie ciemnozielony płaszcz , a w ręce trzymała łuk.
-Uciekaj.. - wykrzyczał Eredin.W tym momencie bestie przedostały się przez bramę i zaczęła się walka na śmierć i życie.Łucznicy walczyli , ale było ich zbyt mało.
- Weźcie ją do zamku - wydał rozkaz czarnowłosy chwytając elfkę i przyciągając ją za siebie.
- Za późno drzwi zostały zamknięte.. - wypowiedział strażnik.Niestety nie było już drogi ucieczki do zamku.Orkowie zaczęli walczyć z elfami na dziedzińcu.Arinya widziała śmierć strażników , których znała.Elfka pod wpływem silnych emocji zaczęła walczyć.Uderzyła łukiem orka , który po chwili rzucił się na nią i chciał wymierzyć cios sztyletem.Mało brakowało od tragedii , aż nagle czarnowłosy uderzył orka tak mocno mieczem aż krew rozprysła się po policzkach Arinyii.Elfka otrząsnęła się i podniosła z ziemi.Nie była jeszcze wojownikiem tylko dwunastoletnią dziewczynką , która była dopiero na początku swojej drogi.Ledwo umiała posługiwać się łukiem , a co dopiero uczestniczyć w wojnie.Była przerażona , ale czuła w głębi duszy coś , co nie pozwalało jej uciec.Walka trwała Arinya chwyciła ponownie łuk i ze spokojem wymierzyła w orka atakującego jednego ze strażników.Strzała trafiła w oko orka , który się rozwścieczył.Wyciągnął z krwawiącego oka strzałę i zgniótł ją w swojej dłoni.Potwór chwycił za topór i uderzył elfkę w plecy.Arinya upuściła łuk , a po chwili upadła na ziemię.Eredin podbiegł do rannej dwunastolatki , która ledwo oddychała .W tym momencie przybył Thranduil wraz z wojskiem w kilka chwil wymordowali orków , którzy napadli zamek.To był koniec wojny , a bestie zostały pokonane na zawsze.Przybyli tutaj po zemstę, bo wiedzieli , że król walczy za granicami królestwa i mało osób go strzeże.Białowłosy zsiadł ze swojego konia i szybko podbiegł do rannej elfki.
-Kto pozwolił jej wyjść z zamku..moje dziecko. -wykrzyczał Thranduil biorąc w ramiona Arinye.
- Nie wiem panie..musiała uciec strażnikom..dostrzegłem ją na dziedzińcu , ale było już za późno , aby mogła wrócić.. -wypowiedział Eredin.
- Jeśli ona umrze odpowiecie życiem...niebieskie oczy Króla przepełnione były smutkiem , a zarazem złością.
- To nie ich wina..zamknęłam strażników w komnacie..Przepraszam Thrandul -wyszeptała dwunastolatka.Jej twarz była blada , a plecy przeciekały krwią.Król złożył pocałunek na czole elfki , a łzy płynęły z jego błękitnych oczów.Myśli króla przepełnione były wspomnieniami.Pamiętał jak Arinya nazywała go tak jak była jeszcze małą elfką.Nie wyobrażał sobie jej stracić w tak młodym wieku.Całe życie było przed nią , a białowłosy kochał ją ponad wszystko.
CZYTASZ
What is love ? baby don't hurt me,no more
RandomThranduil podczas jednej z wypraw znajduje ranną i porzuconą trzyletnią elfkę.Król z powodu straty żony i samotności decyduję się wychować dziecko w leśnym królestwie.Dziewczynka staje się wychowanicą króla i jest traktowana jak księżniczka.Jednak g...